W PRL pili wszyscy, dzisiaj wielu nie zna tego smaku. Warto do niego wrócić, nie tylko przez sentyment
W PRL stało na każdym stole, zarówno w mieście, jak i na wsi. Kojarzy się z latem, zwłaszcza w duecie z ziemniakami, ale w niektórych rodzinach piło się je o każdej porze roku - w końcu nic nie mogło się zmarnować. Młodzi ludzie dzisiaj właściwie nie znają jego smaku, a szkoda. Bo zsiadłe mleko to prawdziwy skarb dla jelit i szczupłej sylwetki. Dużo lepszy od modnych probiotyków.

Zsiadłe mleko w PRL pili wszyscy
Zsiadłe mleko kilkadziesiąt lat temu było nie tyle popularne, ile wręcz powszechne, a jego spożywanie tak oczywiste, że być może nie wszyscy jego konsumenci zdawali sobie sprawę z tego, jaki skarb mają w swojej szklance. Albo na talerzu.
Zwłaszcza w czasach, gdy nie wszyscy mieli lodówki, piło się je, żeby nie marnować mleka, które straciło pierwszą świeżość. Ale było też łatwo dostępne i - co nie bez znaczenia - wyjątkowo tanie. A miłośnicy charakterystycznego smaku przygotowywali je sami nawet wtedy, gdy mieli już dostęp do urządzeń chłodniczych.
Zsiadłe mleko kojarzy się niezwykle sielsko - z wiejskim krajobrazem i letnim obiadem, w którym grało główną rolę obok prostych ziemniaków z okrasą. Młode pokolenie widzi zaś w nim głównie... "zepsute" jedzenie i większość przedstawicieli tej generacji nawet nie zna jego smaku. A szkoda.
Teraz, gdy mamy coraz większą wiedzę o jedzeniu, zwłaszcza w kwestii tego, jak wielką moc mają nasze jelita i czym je karmić, aby najlepiej funkcjonowały i sprzyjały utrzymaniu zdrowej wagi, warto znów wrócić do tradycji sprzed lat. Bo zsiadłe mleko ma cały wachlarz dobroczynnych właściwości i ogromną przewagę zarówno nad modnymi probiotykami, jak i kefirem oraz jogurtem, które dzisiaj są od niego wiele razy popularniejsze.

Zobacz też: W PRL był kultowym napojem, później o nim zapomnieliśmy. Dzisiaj wraca jako modne superfood
Zsiadłe mleko a kefir - różnica jest znacząca
To w zasadzie najbardziej naturalny produkt mleczny. Wystarczy zostawić świeże, niepasteryzowane (kiedyś prosto od krowy) mleko w temperaturze pokojowej, a natura sama zrobi swoje. A dokładnie - bakterie kwasu mlekowego, które przekształcą słodki płyn w nieco kwaśniejszy i dużo bardziej gęsty.
Chociaż dzisiaj w sklepie zsiadłe mleko znajdziemy obok kefirów i jogurtów, to znacznie się od nich różni, bo powstaje spontanicznie. A żeby uzyskać dwa pozostałe napoje, do mleka trzeba dodać specjalne kultury bakterii i kontrolować temperaturę podczas przetwarzania.
I tutaj ujawnia się ogromna przewaga zsiadłego mleka nad innymi mlecznymi przetworami. Kefir i jogurt zawierają zawsze te same, pojedyncze szczepy bakterii, podczas gdy w zsiadłym mleku cenne drobnoustroje są dużo bardziej różnorodne, często lokalne.
Właściwości zsiadłego mleka - jest lepsze niż modne probiotyki
Różnorodność mikroflory w zsiadłym mleku czyni je lepszym nie tylko od kefiru i jogurtu, ale także od wielu modnych probiotyków, które zwykle opierają swoje działanie na 1 lub 2 kulturach bakterii. Ukwaszone mleko dzięki wielu rodzajom bakterii dużo lepiej wspiera więc pracę jelit - wspomaga wchłanianie dobroczynnych składników i reguluje rytm wypróżnień. Przewaga babcinego napoju nad innymi nie kończy się jednak na tym.
Zsiadłe mleko jest na wskroś naturalne - nie ma żadnych dodatków - ani cukru, ani zagęstników, ani aromatów, o barwnikach już nie wspominając. A naszemu organizmowi dostarcza dużo więcej niż dobre bakterie - nie ma tutaj żadnych "pustych kalorii".
To dobre źródło białka, wapnia i witaminy K, a dzięki procesowi fermentacji ma dużo mniej laktozy - dzięki czemu jest lepiej przyswajalne niż świeże, nawet u osób z nietolerancją. Zsiadłe mleko powinno być też najlepszym przyjacielem tych, którzy marzą o szczupłej sylwetce.
Zobacz też: Cenny składnik diety w okresie menopauzy. Łagodzi uderzenia gorąca i zapobiega osteoporozie
Zsiadłe mleko a odchudzanie
Zsiadłe mleko to żaden cudowny "spalacz tłuszczu", ale jego właściwości mają realny wpływ na tempo spadku wagi podczas odchudzania. Pierwszą i najważniejszą jest opisany wyżej wpływ na jelita - lepsze wchłanianie i częstsze wypróżnienia mają bowiem ogromne znaczenie, gdy chcemy zrzucić zbędne kilogramy.
Zapomniany napój potrafi też sprytnie oszukać nasz organizm - bo chociaż ma niewiele kalorii (w 100 ml około 60-70 kcal) to zawiera też sporo białka, a do tego ma lekko kwaśny smak - takie połączenie daje uczucie sytości na długo i sprawia, że rzadziej mamy ochotę sięgnąć po bardziej kaloryczne przekąski.
Białko ma tutaj szczególne znaczenie - oprócz tego, że jest budulcem naszego ciała i w diecie odchudzającej stanowi absolutną podstawę, to jego strawienie wymaga więcej energii niż węglowodany czy tłuszcz - to tzw. efekt termiczny pożywienia. I na koniec, chociaż nie mniej ważne - zsiadłe mleko ma niski indeks glikemiczny, a to oznacza, że nie powoduje gwałtownych skoków cukru we krwi, a tym samym hamuje napady głodu.
W PRL zsiadłe mleko pili wszyscy, dzisiaj warto do niego wrócić
Zsiadłe mleko dla jednych to smak beztroskiego lata na wsi, dla innych wspomnienie dawnych lat zakodowane w kwaśnym smaku. Ale sentyment to nie jedyny powód, dla którego dzisiaj warto do niego wrócić. Ukwaszone mleko to naturalny probiotyk, który wspiera zdrowie jelit, poprawia trawienie i pomaga w odchudzaniu.
Zsiadłe mleko kupisz w każdym sklepie, albo możesz przygotować je w domu - warunkiem jednak jest odpowiednie, niepasteryzowane mleko, od sprawdzonego dostawcy. Można je pić samodzielnie, zaserwować, zwłaszcza w czasie upałów, w towarzystwie ziemniaków tak, jak robiła to babcia, albo dodawać do płatków, placków czy owsianek.