Są znacznie zdrowsze, niż sądziliśmy. Działają jak balsam na jelita i mogą chronić przed groźną chorobą
Kojarzą nam się z latem, pysznymi deserami, dżemem i sokiem jak u babci. Wiemy, że są zdrowe, jak wszystkie owoce. Okazuje się jednak, że maliny mają moc o wiele większą, niż mogłoby nam się wydawać. Dla naszych jelit są jak ochronny balsam, mają ogromną ilość błonnika, a co najważniejsze, mogą obniżać ryzyko zachorowania na jedną z najbardziej podstępnych chorób, którą zwykle diagnozuje się zbyt późno.

Właściwości zdrowotne malin - tego możesz nie wiedzieć
O dobroczynnym wpływie malin na jelita mówi m.in. Oskar Kaczmarek - specjalista znany w internecie jako dr_microbiom. Niedawno wrzucił na Instagram post, w którym zwraca uwagę na coś, o czym większość z nas nie ma zielonego pojęcia.
"Szklanka tego niskocukrowego owocu, który absolutnie ubóstwiają bakterie jelitowe, dostarcza niemal 8 gramów błonnika. Co jest naprawdę świetnym wynikiem, biorąc pod uwagę, że przeciętny Kowalski nie wyrabia w swojej codziennej diecie często nawet 15 gramów", mówi Kaczmarek.
Warto tutaj wyjaśnić, że normy zalecanego dziennego spożycia błonnika, przyjęte przez WHO i EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności) mówią, że dorosła kobieta powinna spożywać każdego dnia około 25 g, a mężczyzna - od 30 do 38 gramów. Maliny wypadają w tej kwestii rzeczywiście fenomenalnie. W 100 g mają około 6,5 g błonnika, podczas gdy kromka pełnoziarnistego chleba ma go mniej niż 3 g, a jedno średnie jabłko - około 4.
Maliny działają na jelita jak balsam
Dr_microbiom zwraca uwagę na jeszcze jedną właściwość malin:
"Co niezwykle istotne, działanie prebiotyczne tego owocu nie wynika z samej zawartości włókna pokarmowego, ale w pierwszej kolejności z zawartości związków polifenolowych".
Dalej wyjaśnia, że letnie owoce są bogate w antocyjany i elagotaniny, które mają szereg prozdrowotnych właściwości, a na jelita działają dosłownie jak balsam - chronią śluzówkę i zmniejszają ryzyko stanów zapalnych. A my musimy dodać, że zwłaszcza te drugie mogą przeciwdziałać jednej z chorób, której boimy się najbardziej.
Zobacz też: Cenny składnik diety w okresie menopauzy. Łagodzi uderzenia gorąca i zapobiega osteoporozie
Moc malin kontra jedna z najgorszych chorób
Spośród wszystkich nowotworów, jednego boimy się najbardziej, bo zwykle dowiadujemy się o nim zbyt późno, aby mieć szanse na zdrowie. Rak jelita grubego to wyjątkowo podstępna choroba, która długo nie daje charakterystycznych objawów i rozwija się całymi latami. W Polsce jest w ścisłej czołówce najczęstszych nowotworów.
Okazuje się, że pyszne, swojskie i tak niepozorne owoce, jak maliny mogą stanowić potężną tarczę chroniącą przed tym schorzeniem. Istnieją solidne badania laboratoryjne i przedkliniczne, które udowadniają, że wspomniane przez znanego instagramera elagotaniny mogą zapobiegać rakowi jelita grubego.
Jeden z tych eksperymentów został przeprowadzony przy współpracy kilku irlandzkich ośrodków badawczych (m.in. Centrum Żywności i Zdrowia Irlandii Północnej). Drugi w Wydziale Nauk Biomedycznych i Farmaceutycznych Uniwersytetu Rhode Island. Obszerne badania z 2024 roku opublikowano też w magazynie Springer Nature.
To tylko część eksperymentów, które dowodzą, że maliny mogą przeciwdziałać rozwojowi raka jelita grubego i pomagać także wtedy, gdy choroba już się pojawiła. Wnioski są nad wyraz optymistyczne, ale ponieważ nadal nie ma zakrojonych na szerszą skalę badań z udziałem ochotników, nie możemy traktować tych owoców jako lek na tę chorobę, oczywiście. Możemy jednak widzieć w nich kolejny sposób na profilaktykę groźnego schorzenia.
Co można powiedzieć na pewno - maliny są najlepszymi przyjaciółkami naszych jelit. I warto się nimi zajadać, zwłaszcza na surowo, więc póki sezon trwa - jedzmy na zdrowie, i to dosłownie.