TYLKO U NAS. "Myślę, że będę aktywną pierwszą damą". Marta Nawrocka o swojej pracy, kulisach poznania męża i życiu rodzinnym
Choć mogłoby się wydawać, że pozostają w cieniu, to właśnie one często są sercem, głosem rozsądku i siłą napędową kandydatów. Żony polityków, zwłaszcza tych ubiegających się o najwyższy urząd w państwie, odgrywają znaczącą rolę, zarówno dla swoich mężów, jak i dla potencjalnych głosujących. Dziś w "halo tu polsat" wyemitowano wywiad Anny Rubaj z Martą Nawrocką - dzięki temu widzowie mogli poznać ją od tej prywatnej strony.

Jak w roli pierwszej damy widzi się Marta Nawrocka?
Na początku rozmowy nasza reporterka zapytała Martę Nawrocką, czy bycie żoną kandydata w jakiś sposób zmienia kobietę. Ta wyjaśniła, że ostatnie miesiące nie wpłynęły na to, kim jest. Zmieniły się jednak tempo życia całej rodziny.
"Nie zmieniłam się jako kobieta, jako matka, żona, ale na pewno teraz jest intensywniejszy czas i nasze życie zupełnie inaczej wyglądało 7 miesięcy temu", powiedziała Nawrocka.
Przyznała też, że świat zewnętrzny coraz mocniej ingeruje w prywatność ich rodziny. "Uważam, że wszelkie granice zostały przekroczone. [...] Jest to bardzo przykre", mówiła.
Anna Rubaj zapytała Martę Nawrocką, jak się widzi w roli pierwszej damy. "Jak przyjdzie mi zostać pierwszą damą, to na pewno będę chciała być taką osobą, która będzie blisko ludzi i będzie słuchać właśnie tak, jak teraz wsłuchuję się w ten głos. [...] Przychodzę z zewnątrz, moje życie zawodowe było zupełnie inne. Uczęszczałam do Państwowej Szkoły Baletowej w Gdańsku przez sześć lat. Chciałam zostać baletnicą", opowiadała, dodając, że zawodowo związała się z Krajową Administracją Skarbową.
"Ale nie siedzę za biurkiem, tylko ta moja praca jest niestandardowa", mówiła dalej i wyjaśniła, że jej zadania zakładają głównie pobyt w terenie - "Jest adrenalina [...] Ja w ogóle z usposobienia jestem osobą aktywną - czy zawodowo, czy prywatnie. Nie potrafię siedzieć w miejscu, więc myślę, że będę taką aktywną pierwszą damą - jeżeli zostanie mi ten zaszczyt dany", dodała.
Nawrocka zdradziła również, w jaki sposób lubi się relaksować. Okazuje się, że dla niej najlepszą formą odpoczynku jest aktywność fizyczna:
"Relaksuję się na siłowni - to jest mój relaks. Wkładam słuchawki i wtedy odłączam się od całego świata. Również bardzo lubię jeździć na rowerze, to też jest taka moja odskocznia".
Historia poznania i życie rodzinne Nawrockich
W dalszej części rozmowy żona kandydata opowiedziała, jak poznała swojego męża. Ich spotkanie było przypadkowe, ale jak przyznała, już wtedy pojawiło się między nimi coś wyjątkowego
"Już minęło 20 lat, więc sporo czasu się znamy. 5 lat chodziliśmy ze sobą, byliśmy parą, a od 15 lat jesteśmy małżeństwem. Spotkaliśmy się dość przypadkowo. Miałam przyjaciółkę w miejscu, gdzie on mieszkał i to było, jak chodziłam do liceum. Szłam do niej i po drodze, na schodach, przy ulicy Tarasy po prostu na siebie wpadliśmy. Pojawiło się jakieś spojrzenie. Spotkaliśmy się ponownie i tak zaczęła nasza miłość".
Nawrocka zdradziła, że gdy poznała męża, była już mamą dwuletniego chłopca. To jednak wcale go nie przestraszyło - przeciwnie, pokochał jej syna i postanowił go adoptować.
"To mi zaimponowało w Karolu - że nie było to dla niego przeszkodą, że mam dwuletnie dziecko. To niestandardowa sytuacja, jak dwójka młodych ludzi zaczyna się ze sobą spotykać, a tu jednak dziewczyna jest już z dwuletnim dzieckiem. Więc bardzo mi to zaimponowało. Zaopiekował się mną, jak i moim synem. I też, również z jego inicjatywy, w pełni przeszliśmy proces adopcyjny. Od 15 lat Karol jest pełnoprawnym ojcem Daniela - ma jego nazwisko. I w ogóle już nie pamiętam, że nie jest jego biologicznym ojcem. Ma z nim super kontakt. Czasami nawet lepszy niż ze mną", przyznała Marta Nawrocka.
Oprócz syna Daniela, państwo Nawroccy mają również 15-letniego syna Piotra oraz córeczkę Kasię.
"Antek ma 15 lat, ósma klasa, więc to taki młodzieńczy okres. Teraz będzie szedł do liceum. To fan piłki nożnej, gra w piłkę i też chętnie wspiera tatę. Nie mógł się doczekać, kiedy będą ferie i będzie mógł całe dwa tygodnie spędzić z ojcem i mu się przyglądać, wspierać go. No i mamy jeszcze malutką córkę Kasię - ona chodzi jeszcze do przedszkola. Od września pójdzie do pierwszej klasy, więc córka jest poza tym, jest szczęśliwym dzieckiem. Niech tak zostanie", powiedziała.
Rytuały rodzinne i podział obowiązków - czyli życie codzienne Nawrockich
Rodzina Nawrockich pielęgnuje swoje codzienne rytuały. Jednym z nich jest wspólne zasiadanie do posiłków - bez telefonów i włączonego telewizora. Taki czas przy stole jest dla nich bardzo ważny, bo to chwile, kiedy mogą spokojnie porozmawiać i pobyć razem.
"Gdy siadamy do wspólnego posiłku, to mamy ten swój czas. [...] Ale właśnie to się ceni, że jak jesteśmy w domu i siadamy wspólnie do stołu, czy jak razem coś robimy, to odkładamy wszystko na bok. Nie zajmujemy się niczym innym, tylko właśnie spędzamy z sobą czas i staramy się wsłuchać w siebie i być z sobą", mówiła Marta Nawrocka.
Anna Rubaj zapytała również o podział obowiązków domowych. Okazuje się, że Nawroccy starają się je dzielić po równo - jedno z nich zajmuje się domem i gotowaniem, a drugie odwozi dzieci na zajęcia i pomaga im w lekcjach.
"Tak jak już wspomniałam, oboje pracujemy zawodowo, więc musi być podział obowiązków nie taki sztywny. Generalnie ja zajmuję się domem i gotuję. Chłopcy też - Daniel i Antek, garną się do gotowania, a mąż ogarnia dzieci. Czy to zawożenie na zajęcia, jeżdżenie z Antkiem na mecze - bo go też wspiera na meczach. Antek jest bramkarzem, więc tam sobie dyskutują po meczu, motywuje go też do odrabiania lekcji. Mają fajną tradycję z Antkiem, że wszystkie lektury czytają na głos. Mamy taki audiobook Nawrockiego w domu. Mąż pomaga w lekcjach - to historia, polski, angielski, jak trzeba, to też pomoże w zakupach. Więc taki mamy podział obowiązków", zdradziła na koniec.
Zobacz też: