Sekret idealnie klarownego rosołu tkwi nie tylko w tempie gotowania. Ten trik znają wszystkie śląskie gospodynie
Sekret idealnie klarownego rosołu tkwi nie tylko w sposobie gotowania zupy - i Ślązaczki dobrze o tym wiedzą. Dlatego, gdy przygotowują to danie na niedzielę czy święto, ogromną wagę przywiązują do rodzaju mięsa, odpowiedniej mocy ognia pod garnkiem, ale też do... makaronu. A konkretnie sposobu, w jaki należy go potraktować, zanim trafi do talerza. Trik na klarowny rosół w "halo tu polsat" zdradziła Karolina Stolarska-Bigos.

Rosół po śląsku, czyli nudelzupa
Kuchnia śląska opanowała studio "halo tu polsat" w sobotę 6 września - za sprawą utalentowanej Ślązaczki Karoliny Stolarskiej-Bigos. W programie nie mogło zabraknąć tradycyjnej rolady z modrą kapustą i kluskami, a na deser klasycznego śląskiego deseru, zwanego szpajza. Największym zainteresowaniem cieszyła się zaś nudelzupa, czyli śląski rosół. Karolina zdradziła przepis, który jest w jej rodzinie od lat i który skradł serca naszych widzów.
W trakcie trwania programu Karolina Stolarska-Bigos podzieliła się też wieloma sprytnymi trikami, które doskonale znają śląskie gospodynie, ale dla całej reszty Polski wcale nie są oczywiste. Mówiła, na przykład, jak skutecznie zawinąć wołową roladę, aby się nie rozpadła oraz jak uzyskać idealne dziurki w gumiklyjzach, czyli śląskich kluskach. Ale absolutnym hitem okazały się triki na idealnie klarowny rosół. O tych sposobach, poza Śląskiem, słyszał bowiem mało kto.
Sposób na idealnie klarowny rosół - sekret tkwi nie tylko w tempie gotowania
Jak mówiła Karolina Stolarska-Bigos, na Śląsku obiadów się nie gotuje, "ino warzy". A uwarzenie idealnie klarownego rosołu to nie lada sztuka. Rosół z tradycyjnego przepisu, z którego korzystała nasza gościni, nie zawiera mięsa kurczaka. Dlaczego? Właśnie ze względu na ową klarowność - tradycyjny rosół gotuje się bowiem 3-4 godziny, a mięso kury po tak długim czasie rozpada się, a w konsekwencji zupa mętnieje.
Do nudelzupy trafiło więc mięso wołowe, kaczka i indyk, (nie było czosnku, bo w rodzinie Karoliny nigdy się go do rosołu nie dodawało) a całość "pyrkała" na bardzo wolnym ogniu 3-4 godziny. Dla klarowności rosołu, oprócz wolnego, długiego gotowania, ważny jest też... spokój. Dlatego, jak mówiła nasza szefowa kuchni, gotującego się rosołu nie mieszamy. A aby uzyskać wyjątkowy aromat, zioła należy utrzeć, zanim trafią do garnka.
Jak mówiła Agnieszka Hyży, także Ślązaczka, "ugotowanie dobrego makaronu to też jest sztuka" i nie ogranicza się ona wcale tylko do przestrzegania zaleceń na opakowaniu produktu. Karolina Stolarska-Bigos wyjaśniła, że "nie chodzi o samą kwestię gotowania, ale o to, jak ten makaron dodajemy do zupy, bo najpierw musimy go dobrze przepłukać". Jak to zrobić po śląsku? I dlaczego to takie ważne dla urody rosołu?
Jak płukać makaron? To sekret idealnie klarownego rosołu
Karolina Stolarska-Bigos dokładnie wyjaśniła, jak płucze makaron. Najpierw do garnka z makaronem wlewa dużo bardzo zimnej wody, potem makaron ląduje w cedzaku, a następnie jeszcze dwa razy przepłukuje go obficie - koniecznie znów zimną wodą. To trik, który jest niezwykle ważny, bo bez niego, nawet wolno gotowany rosół może utracić klarowność. Dlaczego?
Makaron płuczemy tak intensywnie, żeby pozbyć się resztek mąki, która wytrąciła się w procesie gotowania i która mogłaby sprawić, że nawet idealny rosół zrobi się mętny. Karolina zwróciła też uwagę na to, na talerz nigdy nie kładziemy zbyt dużo makaronu - będzie on bowiem zimny, a rosół smakuje tylko na gorąco.
Na Śląsku do talerza z rosołem zawsze trafia marchewka - pokrojona w kostkę, w całości lub w plasterkach. I odrobina posiekanej natki pietruszki. A z warzyw z rosołu zwykle powstaje szałot, czyli dobrze wszystkim znana sałatka jarzynowa.