Biedna królowa, czyli łódzka zalewajka. Tradycyjna zupa, którą zrobisz w 15 minut

Beata Łajca

Beata Łajca

W Łodzi jest ponad 1000 restauracji. Łodzianie mogą smakować kuchni całego świata, a jednak, podobnie jak mieszkańcy reszty kraju, nieustannie wracają do starych, tradycyjnych i co tu dużo mówić - biednych dań. Bo w tej prostej polskiej kuchni, w tych najzwyklejszych, tanich składnikach, jest jakaś magia, która sprawia, że wracamy do najmilszych wspomnień. I jest taka zupa, którą robi się w całej Polsce, chociaż jest bardzo łódzka. To zalewajka.

zalewajka
zalewajkaInt Seo123RF/PICSEL

Jest styczeń, do wiosny jeszcze daleka droga. Szukamy pomysłów na obiad, który nasyci, rozgrzeje i poprawi humor. I wtedy pojawia się ona. Łódzka zalewajka. "O zalewajko, potraw królowo, kto ciebie jada, ten czuje się zdrowo" mówiono w Łodzi w XIX wieku. Chociaż zalewajkę gotuje się w kilku regionach Polski, to właśnie w Łódzkiem, według dr Jana Dekowskiego, współautora książki "Kuchnia regionalna wczoraj i dziś" wydanej w 1978 roku, pojawiła się najwcześniej. A jak się pojawiła, tak została do dziś i ma wierne grono fanów, (nie tylko w samej Łodzi), którzy zgodnie twierdzą, że lepszej zupy na świecie nie ma. Na czym polega jej fenomen? To proste, tak samo jak sama zalewajka.

Biedna królowa, czyli łódzka zalewajka

Zalewajka powstawała i powstaje nadal z najprostszych, powszechnie dostępnych i tanich produktów, które stanowiły podstawę wyżywienia ubogich mieszkańców robotniczego miasta, a później także innych regionów kraju, w których nie brakowało ciężkiej pracy, a w domach się nie przelewało. Stąd wzięła się jej popularność, chociaż oprócz aspektów ekonomicznych, ogromne znaczenie ma też smak - kwaśny i słony. Zalewajka powstaje na bazie ziemniaków i żuru z zakwasu chlebowego, a jej nazwa odnosi się właśnie do sposobu przygotowania.

Pierwszym etapem jest gotowanie ziemniaków z przyprawami, które później zalewa się żurem. Tradycyjnie do zalewajki trafiały też cebula, czosnek, sól, pieprz, z czasem także marchew czy grzyby. Zupa miała też swoje odświętne wydania - wtedy okraszano ją skwarkami ze słoniny, później także wędzonym boczkiem i kiełbasą. To była taka zalewajka "na bogato".

Bogatsza wersja biednej zupy mogła być też zabielana śmietaną lub maślanką albo podawana z jajkiem. Dzisiaj szefowie łódzkich restauracji eksperymentują i na nowo interpretują tradycyjne danie. Można ją spotkać np. w wersji wegańskiej z tofu zamiast kiełbasy. Albo wręcz odwrotnie - na wywarze z żeberek czy nawet golonki.

Bo zalewajka była i jest nie tylko tania, smaczna, prosta i szybka w przygotowaniu. Jej ogromną zaletą jest to, że można do niej dodać prawie wszystko - dopóki głównymi składnikami będą ziemniaki i żur. W Łodzi i okolicach każda rodzina ma swój przepis na zalewajkę, a my przedstawiamy dzisiaj jeden z nich.

Widok na ul. Piotrkowską w Łodzi
Widok na ul. Piotrkowską w ŁodziInt SeoUnsplash

Jak zrobić prawdziwą łódzką zalewajkę?

Składniki:

  • 1 kg ziemniaków
  • 4 cebule
  • dwie laski kiełbasy (zwyczajnej lub wędzonej) 
  • 2 liście laurowe 
  • 2 łyżki majeranku 
  • mielony pieprz, sól 
  • około 0,5-0,75 l zakwasu na żur
  • 4 ząbki czosnku 
  • Olej, smalec, lub masło
  • śmietana
  • opcjonalnie do wywaru: 3 marchewki, 2 pietruszki

Przygotowanie: 

Ziemniaki obierz i pokrój w kostkę, posiekaj 2 cebule. Wlej 2 litry wody do dużego garnka. Dodaj liście laurowe i majeranek, a potem ziemniaki i cebulę oraz pokrojone marchew i pietruszkę, jeżeli chcesz z nich skorzystać. Dopraw solą i pieprzem i gotuj na wolnym ogniu, około 15 minut, dokładnie tyle, ile potrzebują ziemniaki, aby stały się miękkie. Pod koniec gotowania dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek.

Gdy zupa się gotuje, pokrój kolejne dwie cebule i usmaż je na złoto na patelni (na oleju, smalcu, lub maśle). Kiełbasę pokrój w plasterki, dodaj do cebuli i smaż krótką chwilę, po czym wrzuć wszystko do garnka z ziemniakami.

Na koniec, żeby zupa stała się zalewajką, musisz ją... zalać zakwasem. Trzeba to robić stopniowo, sprawdzając smak. Łódzka zalewajka musi być kwaśna i zawiesista, ale nie za bardzo. Tak naprawdę, ilość zakwasu będzie zależeć od Twoich własnych upodobań. Wlej więc najpierw około pół litra, spróbuj i podejmij decyzję, czy chcesz dolać jeszcze więcej.

Dzisiaj w Łodzi najczęściej jada się zalewajkę zabielaną. Na sam koniec możesz więc dodać solidną porcję śmietany, dokładnie tak jak robi się to z innymi zupami, "hartując" najpierw składnik odrobiną zupy, a później dolewając całość do garnka.

Na koniec zagotuj zalewajkę, spróbuj raz jeszcze, ewentualnie dopraw dodatkowo solą czy pieprzem. Smacznego!