Wszyscy myśleli, że wyszła za mąż dla pieniędzy. 20 lat później Salma Hayek udowodniła, jak bardzo się mylili
Gdy zaczęli się spotykać w 2006 roku, świat zareagował zgodnie ze starym schematem: "ona piękna, on bogaty - zrobiła to dla pieniędzy". Gdy brali ślub w 2009, komentatorzy nadal nie wierzyli w ich uczucie. Ale prawie 20 lat później Salma Hayek i François-Henri Pinault udowadniają, czym jest prawdziwa miłość, a tym samym obalają jeden z najsłynniejszych stereotypów świata. A może są tylko jednym z kilku wyjątków od reguły?

W świecie mniejszych i większych gwiazd, celebrytów i "zwykłych" ludzi nie brakuje takich związków. Piękna kobieta i (nie zawsze tak piękny) bogacz, przekonują wszystkich o szczerości swego uczucia, ale opinia publiczna, zwłaszcza względem niej, z oczywistych powodów, twierdzi inaczej. I pewnie w wielu tych przypadkach to publiczność ma rację, ale historia Salmy Hayek i jej męża może być nauczką, dla wszystkich tych, którzy lubią wydawać osądy.
Salma Hayek i François-Henri Pinault. Spotkanie dwóch światów
Gdy się poznali, ona była już ikoną kina z nominacją do Oscara za rolę we "Fridzie", a on zdążył zbić fortunę jako prezes luksusowego imperium Kering - francuskiego holdingu, właściciela marek takich jak Gucci, Saint Laurent, Bottega, Balenciaga, Alexander McQueen i wielu innych. Meksykańska artystka i francuski biznesmen zdawali się więc pochodzić z dwóch kompletnie różnych planet, ale coś ich połączyło. Poza tą "iskrą", bez której żaden związek nie powinien się zaczynać, były to także wspólne wartości - rodzina, szczerość i zamiłowanie do sztuki, chociaż to ostatnie każde z nich realizowało na innych polach.
Już w marcu 2007 roku, po niecałych dwunastu miesiącach randkowania, Salma Hayek i François-Henri Pinault ogłosili dwie radosne nowiny jednocześnie: właśnie się zaręczyli i spodziewają się dziecka. Valentina Paloma Pinault przyszła na świat 21 września 2007 roku, a kilka lat później w wywiadzie dla People aktorka przyznała, że rodząc w wieku 41 lat, bardzo się bała: "Miałam dziecko tak późno, myślałam, że nie będę w stanie tego zrobić".

Salma Hayek bała się małżeństwa. Rodzina urządziła jej ślub z zaskoczenia
Ślub wzięli w Walentynki 2009 roku, a Salma Hayek do ostatniej chwili nie wiedziała, że właśnie tego dnia ma powiedzieć "tak" swojemu ukochanemu. Historię jak z romantycznej komedii opowiedziała dwa lata temu w rozmowie z "Glamour". Gwiazda zdradziła wówczas, że bała się małżeństwa, dlatego jej rodzina urządziła istną zasadzkę:
"Nawet nie wiedziałam, że tego dnia wychodzę za mąż [...]. To było jak interwencja. Po prostu zabrali mnie do sądu. Moi rodzice, mój brat, wszyscy się na mnie rzucili. Miałam fobię na punkcie małżeństwa. Powodem, dla którego ślub odbył się w sądzie, było to, że mnie tam zaciągnęli".
Szybko przekonała się, że przysięga małżeńska niewiele zmieniła w jej uczuciach, przyznała nawet, że czuła się szczęśliwa. Dopiero wtedy François-Henri Pinault zapytał, czy skoro już się nie boi, to mogą teraz zorganizować wesele. Uroczystość odbyła się w kwietniu.
Nikt nie wierzył w ich uczucie. Zarzucali, że aktorka wzięła ślub dla pieniędzy
Ślub, oczywiście, stał się sensacją, a główną osią komentarzy, które można było przeczytać w kolorowej prasie, były sugestie, że piękna aktorka wzięła ślub dla pieniędzy. Pinault zwykle stroni od mediów, ale ona kilka razy komentowała to zamieszanie. W podcaście Daxa Sheparda mówiła:
"Gdy za niego wyszłam, wszyscy mówili, że to małżeństwo jest zaaranżowane, że zrobiłam to dla pieniędzy", po czym dodała, że teraz, gdy mają za sobą już tyle wspólnych lat, chyba nikomu nie musi niczego udowadniać i nawet się nie obraża na krzywdzące komentarze.
Małżeństwo Salmy Hayek i Françoisa-Henriego Pinaulta było i jest w centrum uwagi, podobnie jak wiele innych związków gwiazd. Na pytania o ich relacje odpowiada najczęściej ona, a każdy kolejny cytat jest jeszcze piękniejszy. W różnych wywiadach aktorka mówiła, że mąż uczynił ją lepszą osobą, że jest najszczęśliwsza na świecie, a przy okazji urodzin męża pisała w mediach społecznościowych: "Z biegiem czasu zakochuję się w tobie coraz bardziej".
"Wyszłam za mąż za właściwego faceta"
Jakby tego było mało, Hayek odnosiła się też wprost do kwestii finansowych, mówiąc, że nie jest żadną utrzymanką, bo sama zarabia na życie. Chyba nikt nie powinien w to wątpić, bo aktorka ma na koncie wiele wspaniałych ról i chociaż dokładne zarobki gwiazd Hollywood najczęściej są owiane tajemnicą, to z pewnością nie grała za darmo.

W 2013 roku Salma i François-Henri po raz pierwszy pojawili się razem na gali rozdania Oscarów. A w 2017 na gali "150 Najmodniejszych kobiet Hollywood" aktorka mówiła, że jej wyróżnienie na pewno ucieszy męża, który pracuje w branży modowej i tak opowiadała o swoim małżeństwie:
"Wyszłam za mąż za właściwego faceta. [...] Wspieramy się nawzajem we wszystkim, co robimy. Chcemy, żeby ta druga osoba się starała, bo to sprawia, że jesteś szczęśliwy. I nie mamy zbyt intensywnego życia towarzyskiego, bo naprawdę lubimy spędzać razem czas".
W 2018 roku Salma Hayek i François-Henri Pinault odnowili przysięgę małżeńską
Rok później Pinault ponownie zaskoczył swoją żonę, tym razem piękną uroczystością odnowienia przysięgi małżeńskiej, o której również nie została wcześniej powiadomiona. A w kwietniu zeszłego roku Salma Hayek z okazji rocznicy ślubu, a właściwie wesela, opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia z uroczystości i napisała:
"Nie ma słów, które mogłyby opisać błogosławieństwo znalezienia swojej bratniej duszy. Dla wszystkich, którzy ją znaleźli, nigdy nie traktujcie tego, jak coś oczywistego. Dla wszystkich, którzy jej nie znaleźli - nigdy nie rezygnujcie".

Salma i François-Henri nie tylko przetrwali medialną burzę wokół ich związku, ale wyszli z niej silniejsi i pokazali, że najlepszą możliwą reakcją na takie insynuacje, jest brak reakcji. Dzisiaj, po prawie dwudziestu latach, każde z nich realizuje się w swojej branży, ale działają też razem. Wspierają organizacje charytatywne zajmujące się prawami kobiet, pomocą humanitarną i edukacją. A na zdjęciach widać, że darzą siebie wielkim uczuciem, a tego nie da się udawać.