TYLKO U NAS. Agnieszka Kaczorowska po raz pierwszy z mamą w telewizji. O wzajemnym wsparciu i nauce, jaką czerpią z relacji
Na kanapie "halo tu polsat" usiadły dziś Agnieszka Kaczorowska i jej mama, Anna Garwolińska. Nasze gościnie opowiedziały, jak od wielu lat wzajemnie się wspierają i uzupełniają, zdradziły także, co sobie zawdzięczają. Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski pytali też Agnieszkę i jej mamę, jakie emocje towarzyszą obu paniom w dniu półfinału "Tańca z Gwiazdami", w którym tancerka zawalczy o finał wspólnie z Filipem Gurłaczem.

Anna Garwolińska, mama Agnieszki Kaczorowskiej, w studiu "halo tu polsat"
To był telewizyjny debiut mamy Agnieszki Kaczorowskiej - Anna Garwolińska usiadła na kanapie "halo tu polsat", by opowiedzieć o sile jej relacji z córką i o tym, czego wzajemnie uczą się od siebie od wielu lat. Jako pierwsza zabrała głos Agnieszka. Tancerka wyznała, że w ostatnich miesiącach mama była dla niej ogromnym wsparciem. To właśnie ona zajmowała się córkami Kaczorowskiej, gdy ta spędzała długie godziny na sali treningowej, ucząc kroków i tanecznych choreografii Filipa Gurłacza.
Agnieszka Kaczorowska od zawsze może liczyć na mamę
"W kontekście >>Tańca z Gwiazdami<<, który jest niesamowicie intensywnym programem - ilość godzin na sali, które trzeba wytańczyć, to jest bardzo dużo, czasem też te wieczorne, nocne próby - bez mamy opieka nad dziewczynkami byłaby po postu... no nie wiem, jak inaczej miałabym to zorganizować, musiałabym prawdopodobnie sięgać po obcą pomoc, nazwijmy to" - mówiła Agnieszka. Po czym dodała, że jej mama od lat wspiera ją we wszystkich wysiłkach i wyzwaniach: "Od zawsze mogę na mamę liczyć - bo też nie tańczyłabym na takim poziomie, nie miałabym tych sportowych sukcesów, gdyby nie to, że mama woziła mnie codziennie na treningi, co weekend jeździła ze mną na turnieje, budziła mnie o poranku i zakładała skarpetki w łóżku, bo ja nie mam siły wstać, dowoziła buty taneczne na salę, bo ja zapomniałam rano..." - wyliczała tancerka.
Mama Agnieszki Kaczorowskiej wspiera córkę podczas treningów do "Tańca z Gwiazdami"
Anna Garwolińska wyznała z kolei, że pomaganie Agnieszce jest dla niej prawdziwą przyjemnością: "Ja nie potrafię jej odmówić, bo ja się spełniam, kiedy mogę w czymś pomóc. Jak mnie o nic nie proszą, to ja się już denerwuję, wtedy się już źle czuję" - zauważyła nasza gościni. Mama Agnieszki dodała, że zajmowanie się wnuczkami to wspaniały czas: "Potrafię pogodzić pracę z dodatkowym >>etatem wnuczek<<, uwielbiam je, one są wspaniałe i tak mnie kochają, że już lepiej pracę poświęcić. Spędzanie czasu z nimi to jest sama przyjemność" - podsumowała Anna Garwolińska.
Maciej Kurzajewski był ciekaw, czy mama Agnieszki przeczuwała kiedyś, że jej córka zajmie się zawodowo tańcem towarzyskim.
"Nie, na początku to był taki relaksujący trening, takie dodatkowe zajęcia po szkole" - wspominała mama gwiazdy. - "Później się okazało, że ona poczuła pasję do tego tańca i ma w tym przyjemność. To nie jest tak, że musi, że ona wtedy musiała chodzić na zajęcia, nie, ona tego chciała. Wolała coś innego poświęcić, a tańca nigdy nie można było odpuścić - żadnych zajęć i jak najwięcej trenować, żeby być jak najlepszą" - opowiadała mama Agnieszki.
Nasza gościni stwierdziła też, że nie stresowała się podczas występów Agnieszki, ponieważ udzielał się jej spokój pociechy: "Powiem szczerze, że ja na turniejach się specjalnie nie stresowałam, ale fakt faktem, że nie widziałam też innych par, widziałam tylko ich. Ale nie było jakiegoś stresu, zresztą Agnieszka zawsze podchodziła do wszystkiego tak, że ona mi ten uśmiech przekazywała" - wspominała Anna Garwolińska.\
Agnieszka Kaczorowska w półfinale "Tańca z Gwiazdami"
A ponieważ dziś wieczorem odbędzie się półfinał "Tańca z Gwiazdami", padło też pytanie o emocje, jakie towarzyszą mamie Agnieszki w tym szczególnym momencie.
"Wiem, że półfinał dziś, ale chyba też stresu nie ma" - wyznała mama gwiazdy. - "Chciałabym oczywiście, żeby jak najlepiej zatańczyli, jak najwyżej się dostali - zresztą bardzo mi się podoba ich para, nie dlatego, że jestem mamą, rzeczywiście świetnie tańczą, to też Filipa zasługa, że tak dobrze mu to idzie. Ale stresem bym tego nie nazwała, to są takie emocje fajne, które dopingują, żeby oglądać, cieszyć się z tego" - mówiła, po czym dodała, że to właśnie dzięki Agnieszce patrzy na świat z takim optymizmem: "Oj tak - optymistycznie patrzeć na wszystko. Że wszystko jest po coś, że nawet jeśli się po coś, że nawet, jeśli się coś przykrego zdarzy, nieprzyjemnego, to przejdzie to, to było po coś. Później się okazuje, że rzeczywiście dzięki temu coś innego się rozwinęło, czy coś innego się wydarzyło dobrego już. I tego ona mnie nauczyła - żeby się nie przejmować, żeby nie popadać w złe nastroje" - mówiła Anna Garwolińska.
Kasia Cichopek zapytała więc Agnieszkę, skąd w niej taki hart ducha.
Agnieszka Kaczorowska: "Miałam poczucie, że wszystko się da"
"To jest mój charakter" - odparła Kaczorowska. - "To, w jaki sposób moje życie było zorganizowane - że był i taniec, i był serial, i szkoła oczywiście, i tych obowiązków było bardzo dużo, nauczyło mnie pewnego rodzaju dyscypliny. A tu miałam najlepszy przykład genialnej organizacji. Miałam takie poczucie jako dziewczynka, że wszystko się da, ze wszystko da się poukładać. Że nawet już z takiej strony finansowej - taniec jest bardzo drogim sportem i czasami mama potrafiła powiedzieć po prostu >>ej, ale już nie mamy na nową kieckę, na nowy turniej<<, po czym nagle się okazywało, że jakoś tak to się udawało zorganizować, więc takie myślenie, że wszystko się da jakoś poukładać, na pewno mam od mamy. Tą świetną organizację, tą siłę kobiecą, niesamowitą, niepoddawanie się. A ja w to wszystko takiego optymizmu dodałam" - zdradziła Agnieszka.
Tancerka dodała, że wychowując córki, stara się czerpać z lekcji, które dała jej mama: "Mam takie poczucie, że, czując naszą więź i ogromną wdzięczność do mamy, sama chcę być taką mamą, która będzie wspierać swoje dzieci, swoje córeczki w ich największych pasjach i dawać takie poczucie bezpieczeństwa, że ktoś stoi za twoimi plecami, niezależnie od tego, co się dzieje. Bo mama pewnie wielokrotnie w moim życiu nie zgadzała się z moimi wyborami czy decyzjami, ale zawsze czułam, nie byłam krytykowana, czułam, że mam pewne rzeczy sama ogarnąć, ale mam backup, z tyłu kogoś" - mówiła.
A gdy Maciej Kurzajewski poprosił mamę Agnieszki, by podzieliła się z innymi rodzicami jedną radą związaną z wychowaniem dzieci i relacjami, Anna Garwolińska powiedziała: "Nie wymagać od dzieci tego, co by się samemu chciało spełnić. Bo ja nigdy nie stawiałam przed żadnymi moimi dziećmi warunków, że muszą iść na medycynę, prawo czy cokolwiek. Wy to robicie, wy za to odpowiadacie, najwyżej później troszkę popłaczecie gorzko, jeśli coś nie wyjdzie. Uważam, że trzeba dać tę przestrzeń na podejmowanie pewnych decyzji, nawet już we wczesnym, nastoletnim życiu" - podsumowała mama Agnieszki.
A na zakończenie spotkania Agnieszka Kaczorowska zaprosiła widzów Polsatu na dzisiejszy półfinał "Tańca z Gwiazdami". Dodała też, że ona i jej taneczny partner, Filip Gurłacz, odebrali już w pewnym sensie swoją nagrodę za udział w show i zaangażowanie, z jakim do niego podeszli: "Ta praca, którą włożyliśmy w to i efekt, który w rezultacie pokazujemy na pakiecie i dostajemy feedback od ludzi, to jest nagroda. To jest absolutne spełnienie. Wkładasz w coś bardzo dużo pracy, po czym ludzie ci mówią >>ha, coś poczułem, wzruszyłem się<< i to jest też piękne" - zakończyła Agnieszka.
Półfinałowy odcinek "Tańca z Gwiazdami" już dziś o 19.55 w Polsacie.
Zobacz też:
