"Rodzinna atmosfera". Milowicz, Nejman i Bajer wspominają występ w "Poranku kojota"

Karolina Szydłak
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.
Dziś w "halo tu polsat" wspominaliśmy kultowy polskim film, "Poranek kojota". To produkcja, która mimo upływu prawie 24 lat od premiery wciąż bawi widzów. Z tej okazji do naszego studia zaprosiliśmy Michała Milowicza (Brylant), Tomasza Bajer (Siwy) oraz Andrzeja Nejmana (Witek). Udało nam się również za pomocą rozmowy wideo porozmawiać z Karoliną Rosińską, która w "Poranku kojota" grała słynną Noemi.

"Poranek kojota" to przebojowa komedia w reżyserii Olafa Lubaszenko. Produkcja okazała się wielkim hitem, a widzowie przez lata zaśmiewali się z kultowych tekstów charyzmatycznych bohaterów.
Jak Milowicz, Bajer i Nejman wspominają występ w "Poranku kojota"?
Na samym początku rozmowy prowadzący "halo tu polsat" pogratulowali Michałowi Milowiczowi narodzin pierwszego dziecka - artysta w marcu został ojcem synka o imieniu Maurycy.
Następnie Kasia Cichopek i Maciej Kurzejewski zapytali aktorów o to jak wspominają prace na planie produkcji "Poranek kojota". Okazuje się, że występ w filmie był dla nich świetną zabawą.
"Wypowiem się jako osoba praktycznie spoza branży, czyli która to doświadczenie zdobywała tylko i wyłącznie na planie filmowym. Tam zawsze panowała rodzinna atmosfera i tak chyba zawsze było u Olafa Lubaszenko. No przynajmniej w tych produkcjach, w których ja miałem okazję brać udział. Więc zabawa była przednia, ale była też ciężka praca, bo teraz może się to troszkę zmieniło, ale kiedyś film był analogowy i to wszystko kosztowało pieniądze, więc trzeba było tych dubli robić jak najmniej", powiedział Tomasz Bajer.
Michał Milowicz również bardzo miło wspomina udział w tym projekcie. Jego rola wymagała jednak pewnych poświęceń. Przyznał, że traumatyczna okazała się scena zakopywania w trumnie.
"Dla mnie to był drugi tak mocny film po »Chłopaki nie płaczą«. Ta produkcja też była wyzwaniem, bo musiałem zagrać totalnie odrębną postać. I grałem jakby zupełnie inną rolę wizualnie i charakterologicznie. Mam nadzieję, że mi się to udało. [...] Miałem tam na planie jedną traumatyczną sytuację, kiedy mnie naprawdę zakopano, dwa razy mnie zakopywano, byłem zamknięty w trumnie. Myślałem wtedy - »no dobra, zaraz mnie odkopią«, ale tam pod ziemią minuta, to jest wieczność. I czekałam, a tu cisza i cisza. A oni tam sobie zrobili żarcik ze mnie. Po zdjęciach okazało się, że jeszcze raz musimy to nagrać za dwa tygodnie, bo za pierwszym razem (przypis red.) przeleciał samolot i zakłócił dźwięk", zdradził Milowicz.
Z kolei Andrzej Nejman przyznał, że występ w "Poranku kojota" umożliwił mu pożegnanie się z poprzednią rolą. Cieszy go, że widzowie do dziś wspominają go jako filmowego Witka.
Ja po występie w serialu »Złotopolscy« czekałem na jakąś taką rolę, która się zaznaczy na tyle, żeby odciągnąć uwagę widzów od tej mojej postaci, która mocno mnie szufladkowała. I myślę, że akurat dzięki Olafowi to się udało. Bo do tej pory, po tych trzech czy czterech dniach zdjęciowych, a minęło już ponad 20 lat ludzie wspominają mi te role i to jest dla mnie bardzo, bardzo fajne", dodał Nejman.
Prowadzący byli również ciekawi, czy gwiazdy filmu "Poranek kojota" są dziś rozpoznawani na ulicy. Okazuje się, że fani nie zawodzą i czasami zaczepiają aktorów, zwracając się do nich filmowymi ksywkami.
"No brylant, jak nie bolec, to brylant mówią", powiedziała Milowicz. Z kolei Nejman dodał, że do niego czasami ludzie zwracają się "brylantowicz".
Przypominamy, że film "Poranek kojota" będzie można zobaczyć w najbliższą środę o 21:50 w telewizji Polsat.
Co słychać u Karoliny Rosińskiej? Aktorka postanowiła porzucić aktorstwo
Prowadzącym udało się połączyć przez skypa z mieszkającą od wielu lat w Los Angeles Karoliną Rosińską. Artystka po występach w takich filmach jak: "Poranek kojota" oraz "Uprowadzenie Agaty" stała się w rozchwytywaną aktorką. Mimo dużego sukcesu gwiazda dosyć szybko przerwała karierę. Dziś specjalnie dla widzów "halo tu polsat" zdradziła, dlaczego wybrała życie w USA i nie występuje już w filmach.
"Doświadczyłam popularności w Polsce i właściwie to ja dostałam się do filmu zupełnie przypadkowo. Nigdy nie wybierałam kariery i z wyboru przyjechałam do Stanów Zjednoczonych (przypis red.) Może wynikało to z chęci takiego wyzwania, to było dla mnie wyzwanie. Taka okazja się nadarzyła, więc wyjechałam i ja cieszę się z tej decyzji. Natomiast te wszystkie filmy, to była droga. To otworzyło mi właściwie drogę do tego, że jestem tutaj, że poznałam ludzi w tych filmach i jakoś to tak wszystko mnie poprowadziło", powiedziała Karolina Rosińska.
W dalszej części rozmowy Karolina Rosińska wspominała swój udział w "Poranku Kojota". Okazuje się, że film do dziś powoduje u aktorki miłe wspomnienia.
"Grałam w »Poranku kojota« (przypis red.) z plejadą fantastycznych aktorów, no i samo to, że to była komedia, gdzie było mnóstwo gagów. Bardzo ciepło wspominam ten film", wyznała aktorka.
Przypominamy, że całość rozmowy i wszystkie odcinki "halo tu polsat" można zobaczyć w Polsat Box Go.
Zobacz też:
Film "Poranek kojota" będzie można zobaczyć w środę o 12:50 w Polsacie. Serdecznie zapraszamy!