Niepodrabialny mistrz komedii z "bagażem doświadczeń i smutku". Gwiazdy o Pawle Wawrzeckim z okazji jubileuszu jego pracy artystycznej
Stworzony do komedii, wymykający się wszelkim formom, nie do podrobienia i wreszcie - mistrz. W takich słowach opisywały Pawła Wawrzeckiego w reportażu Małgorzaty Ruszkiewicz największe gwiazdy polskiej sceny i ekranu. I z tych słów, w pięćdziesięciolecie pracy artystycznej jednego z najsławniejszych aktorów komediowych w kraju, wyłania się obraz fenomenu, lub, jak mówiła Joanna Kurowska, zjawiska, którym Wawrzecki niezaprzeczalnie jest i który to fenomen czy zjawisko stworzył pomimo tragedii, jakie odcisnęły piętno w jego życiu, a z którymi poradził sobie jak mało kto.

Paweł Wawrzecki ma 75 lat, urodził się w Warszawie, a największą rozpoznawalność zdobył dzięki serialom telewizyjnym, takim jak "Graczykowie", "Buła i spóła" czy "Daleko od noszy", a obecnie możemy go oglądać m.in. w produkcji "Teściowie" na antenie telewizji Polsat. Wybitny aktor komediowy świętuje właśnie 50 lat swojej pracy artystycznej i z tej okazji Małgorzata Ruszkiewicz przygotowała niezwykły reportaż, w którym wypowiada się nie tylko sam jubilat, ale też jego koledzy ze sceny i planu. Jaki jest według nich Paweł Wawrzecki?
Paweł Wawrzecki świętuje wyjątkowy jubileusz. Tak wyglądały początki jego kariery
Wróćmy do momentu, który był początkiem i solidną podstawą tej pięćdziesięcioletniej historii, czyli do edukacji. Paweł Wawrzecki przyznaje, że nie miał pojęcia, co przygotować na egzamin do szkoły aktorskiej. "Dałem tam byle co. [...] Pamiętam, komisja, pani Irena Tomaszewska, powiedziała tak: »To my chyba panu podziękujemy«", wspominał. Na szczęście pojawił się Wiktor Zborowski, który dał mu kilka wskazówek.

Zobacz też: Koszykarz, który został aktorem i niespodzianka z drugiego końca świata. Wiktor Zborowski kończy 74 lata
"Ja go przygotowałem - to chyba za dużo powiedziane. Ja mu po prostu powiedziałem, na czym to polega, co powinien zrobić, co powinien sobie przygotować, jaki repertuar", wyjaśnił Zborowski. Te rady okazały się niezwykle przydatne, ale Paweł Wawrzecki nie od razu zachwycił komisję egzaminacyjną - do szkoły aktorskiej dostał się bowiem z odwołania, a jego kwalifikacja była wyjątkowo nie na rękę innemu początkującemu wówczas aktorowi.
"Po nazwisku Paweł Wawrzecki była taka gruba czerwona kreska i następnym nieprzyjętym do szkoły był Wojciech Wysocki. No, Paweł nie był moim ulubionym kolegą w tej szkole", mówił Wojciech Wysocki, a Paweł Wawrzecki wspominał, że ów wiele razy obwiniał go o swoje niepowodzenie, co stało się kanwą ich koleżeńskich przekomarzań.
Znamy go z telewizji, zaczynał w teatrze. I to wcale nie od komedii
"Wszedłem do zupełnie innego świata, fantastycznego świata. I właściwie te parę lat to było jak jeden oddech", mówił jubilat, którego dzisiaj identyfikujemy przede wszystkim z kultowymi rolami komediowymi, wspominając swój początek kariery. Ale przyjaciel, który przyczynił się do tego, że Wawrzecki w ogóle aktorem został, wyjawił, że na początku drogi Pawła ciągnęło w zupełnie inną stronę. "Kiedy zdawał do szkoły, był szalenie dramatycznym aktorem", mówił Wiktor Zborowski, ale po chwili dodał "To dobrze, że został aktorem komediowym".
Jubilat, chociaż znamy go dzisiaj głównie z telewizji, przez wiele lat był i jest związany z teatrem. W Teatrze Kwadrat występuje od 1979 roku, spotykając się na scenie z wieloma artystami, a u boku Hanny Śleszyńskiej w spektaklu "Roma i Julian" gra już od kilkunastu lat.
"Z Pawłem Wawrzeckim znamy się długo", mówiła Śleszyńska. "Myślę, że Paweł jest aktorem wyjątkowym. Komedia kocha Pawła i Paweł kocha komedię", dodała, a świetnym uzupełnieniem jej opinii były słowa kolejnej wielkiej aktorki, Joanny Kurowskiej, która Pawła Wawrzeckiego nazywa zjawiskiem:
"Było parę takich zjawisk i ja się dziwię, że dla takich zjawisk nie tworzy się specjalnych scenariuszy".
Zobacz też: Antropocentryzm Jandy. O uważnym macierzyństwie, "dorosłym" dzieciństwie i człowieku w teatralnym świecie
Paweł Wawrzecki świętuje 50 lat pracy artystycznej
Chociaż, póki co, Paweł Wawrzecki nie doczekał się dedykowanego mu scenariusza, to jego niepodrabialna charyzma była inspiracją do największych telewizyjnych hitów, przy których śmiały się pokolenia Polaków. W reportażu, aktorki, które towarzyszyły mu w kultowych produkcjach, podkreślały, że reżyser Krzysztof Jaroszewski inspirował się jubilatem pisząc serial "Graczykowie". Kolejne sitcomy, w tym "Daleko od noszy", od samego początku miały też jasno określoną obsadę, z Pawłem Wawrzeckim na czele. Postać doktora Kidlera, którą wykreował w komedii rozgrywającej się w szpitalu jak z koszmaru, na stałe wpisała się w świadomość polskich telewidzów, o czym wspomniała Hanna Śleszyńska.
Bo Paweł Wawrzecki jest aktorem wybitnym, charakterystycznym i balansującym na granicy między tym, co aktorowi uchodzi i nie uchodzi.
"Gdyby ktoś chciał go podrabiać, to byłby to okropny, szmirowaty fałsz", mówił Wojciech Wysocki.
"Wydaje się, że jest na granicy jakiegoś takiego przegięcia, pójścia w szmirę i śmieszność, ale tego nie robi, jakimś cudem", wspominał Michał Lewandowski.
Aktorzy i aktorki, którzy wypowiadali się w reportażu, który wyemitowano w "halo tu polsat", mieli okazję spotykać się z Pawłem Wawrzeckim na scenie i na planie, a niektórzy robią to do dziś. Te spotkania, przewijające się przez 50 lat jego twórczości, tworzyły nie tylko dzieła telewizyjne czy teatralne, ale także przyjaźnie.
"Znamy się bardzo długo. Jak się widzimy, między jedną produkcją, a drugą, to Paweł mnie wita takimi słowami: »To ty jeszcze żyjesz stara, biedna matko?!« No to tylko może przejść Pawłowi przez usta i ja tylko u niego to toleruję" wspomniała Joanna Kurowska.

Zobacz też: Joanna Kurowska o relacji z dorosłą córką: "Chcę jednak pozostać jej mamą, a nie koleżanką"
"Dostał w życiu w kość, jak mało kto". Paweł Wawrzecki oczami przyjaciół aktorów
Można mnożyć przypadki polskich i zagranicznych gwiazd, które na scenie czy na ekranie emanują humorem, podczas gdy ich życie bliższe jest dramatowi, aniżeli komedii. Nie inaczej było też w przypadku Pawła Wawrzeckiego.
"Przede wszystkim on jest człowiekiem z niezwykłym optymizmem, bo on dostał w życiu tak w kość, jak mało kto. I gdyby nie ten optymizm, który chyba jest jego przyrodzoną cechą, to on by tego nie wytrzymał", mówił Wiktor Zborowski.
Maria Winiarska jest nie tylko "koleżanką po fachu", ale też szwagierką Pawła Wawrzeckiego. Ona i jej siostra Barbara, pierwsza żona jubilata, zakochały się w swoich przyszłych mężach tym samym czasie. Razem brały ślub i tego samego dnia na świat miały przyjść ich dzieci. Ale chociaż te przełomowe chwile, przeżywały jednocześnie, to los napisał szczęśliwy scenariusz tylko dla jednej z nich.
Maria Winiarska wspomniała o córce Pawła Wawrzyckiego i Barbary Winiarskiej, Ani, która urodziła się z porażeniem mózgowym. "Przestawiło to całe życie i ich i nasze", mówiła aktorka.
"To był bardzo ciężki okres dla mnie i mojej żony", przyznał sam jubilat, a po chwili dodał: "Ten teatr pozwalał mi oderwać się od tego, co było na zewnątrz".
Paweł Wawrzecki po śmierci żony sam wychowywał córkę z niepełnosprawnością
"Nie każdy mężczyzna potrafiłby poradzić sobie z dorosłą już osobą niepełnosprawną, bo Basia odeszła, gdy Ania miała 20 lat. To było straszne dla całej rodziny, ale Paweł w tym wszystkim fantastycznie się odnalazł", dodała Winiarska, wspominając śmierć żony Wawrzeckiego w 2002 roku. Aktorka wspomniała, że jest bardzo podobna do zmarłej siostry i dzisiaj Ani zdarza się czasem zwrócić do niej imieniem matki.
"Córka już dorosłą jest osobą. Oczywiście w jakiś tam sposób poszkodowana losowo, i motorycznie i mentalnie, ale skończyła gimnazjum i jest, że tak powiem, osobą gdzieś tam zrealizowaną", mówił Paweł Wawrzecki, a Andrzej Grabarczyk wspomniał swoją wnuczkę, która urodziła się z zespołem Downa: "Na początku nie rozumiałem Pawła, a potem zacząłem go bardziej rozumieć i to mi pomogło później zrozumieć moją Lenkę".
"Bardzo dbał o Anię, bardzo się nią zajmował. Brał ją na wszystkie premiery, na wszystkie wydarzenia kulturalne, idąc tak powolutku, bo ona ma problemy z chodzeniem. Muszę powiedzieć, że to jest ładne co robi. Nie każdego na to stać", mówiła z kolei Joanna Kurowska. "Paweł jej zastępuje naprawdę fantastycznie Basię i jest przecudownym ojcem", podsumowała Maria Winiarska.
Swoją drugą żonę Paweł Wawrzecki poznał w Stanach Zjednoczonych
Po trudnych doświadczeniach życie Pawła Wawrzeckiego, jak mówiła Joanna Kurowska, odmieniło się i dzisiaj jest szczęśliwy. "Jeździłem bez przerwy do Ameryki i tam poznałem moją przyszłą żonę. Także jest zawsze coś za coś i po prostu sobie radzę", mówił Paweł Wawrzecki wspominając Izabelę Roman, lekarkę mieszkającą w Illinois, z którą ożenił się w 2009 roku.
Joanna Kurowska pięknie podsumowała zaś to, co zdaje się łączyć wielu najlepszych aktorów komediowych, którzy, "niosą ze sobą wielki bagaż doświadczeń i smutku", a wyborny dowcip, który serwują, czy to na scenie, czy na ekranie, jest swego rodzaju zasłoną, lub może bardziej ochroną, przed tym, co kryje się w środku. Jeżeli tak jest, to w przypadku Pawła Wawrzeckiego ów smutek przykrywany humorem, przyniósł fenomenalny dorobek, o którym w reportażu Małgorzaty Ruszkiewicz mówiła Hanna Śleszyńska.
"Myślę, że wszyscy koledzy są szczęśliwi, że mogą grać z Pawłem na scenie", dodała aktorka.

Jak to zwykle bywa podczas świętowania jubileuszy, oprócz wspomnień o jubilacie, nie może zabraknąć także dobrych życzeń. Na aktorzy zwrócili się więc wprost do Pawła Wawrzeckiego. "Pawełku, życzę ci, w twoje pięćdziesięciolecie, żeby nie było gorzej. Żebyś miał wokół siebie ludzi kochających cię i żeby było ci dobrze", mówiła Maria Winiarska. A Wiktor Zborowski posłużył się fragmentem znanych, aczkolwiek nie do końca cenzuralnych życzeń, jakie zwykło się składać nie tylko z okazji rocznic: "Cóż ci życzyć, drogi wuju, mam ci śpiewać, mam ci grać? Żyj nam długo...".
Do serdecznych i komediowych, jakżeby inaczej, życzeń dla Pawła Wawrzeckiego my również się przyłączamy.