Aleksandra Popławska o nowych wyzwaniach zawodowych i sztuce pisanej w ukraińskim schronie

Beata Łajca
Aleksandra Popławska ma na swoim koncie kilkadziesiąt kreacji filmowych, serialowych i teatralnych. Ostatnio mogliśmy ją podziwiać w serialu "Szadź", filmie "Diabeł" i "Skrzyżowanie". A teraz wciela się w nową, bardzo wymagającą rolę. O nowych wyzwaniach zawodowych i opowieści snutej w ukraińskim schronie opowiedziała dzisiaj w "halo tu polsat".

Aleksandra Popławska o nowych wyzwaniach zawodowych. "Zawsze myślę, że to jest ostatni raz"
Aleksandra Popławska reżyseruje spektakl "Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu" oparty na trzech sztukach młodej ukraińskiej dramatopisarki, skupionych wokół losów społeczności w małej miejscowości w Donbasie. Przedstawienie w warszawskim teatrze TR jest wznawiane po długiej przerwie, a reżyserka wyjaśnia, że zajmuje wyjątkowe miejsce w jej sercu, z wielu powodów.
To historia opowiadana z perspektywy kobiet - bardzo uduchowionych, wręcz zanurzonych w słowiańskich wierzeniach. W wielopokoleniowej rodzinie to one troszczą się o innych w trudnych dla całej Ukrainy czasach. To historia ludzi, którzy pomimo wszystko próbują zachować godność i chcą po prostu żyć. Ale, jak mówi Aleksandra Popławska, sztuka nie jest patetyczna i ma w sobie dużo humoru. I wcale nie jest o polityce.
Zobacz też: W "drugim domu" Agaty Kuleszy - o matkowaniu na deskach, teatralnych kościach i równoległym życiu
"Polityka jest w tle, a tak naprawdę osią tego spektaklu jest życie fajnej dziewczyny w latach 2000., które z sentymentem wspominam, bo też byłam wtedy nastolatką, tak jak Lena, która jest postacią rzeczywistą i napisała tę sztukę", mówiła Aleksandra Popławska i wyjaśniła, że spektakl opowiada o młodej dziewczynie, która chce wyrwać się z "pipidówy" i zawojować świat. I właśnie tutaj odnajduje podobieństwo do samej siebie.

"Ja się wychowałam na Śląsku, Lena w Donbasie" mówiła Aleksandra, wyjaśniając podobieństwa między tymi dwiema krainami oraz między nią a autorką sztuki, Leną Laguszonkową, która nigdy nie interesowała się polityką, ale przypadek sprawił, że polityka zainteresowała się nią. Kobieta mieszkała w Donbasie i w trakcie inwazji na Ukrainę trafiła do schronu. Właśnie tam powstała jej sztuka.
Zobacz też: Film dał jej sławę i pieniądze. Po 9 latach Aleksandra Konieczna zdecydowała się na wielką zmianę
Aleksandrę Popławską i Lenę Laguszonkową łączy m.in. miłość do filmu. W 2000 roku ta pierwsza podziwiała "Titanica" marząc o byciu aktorką, a druga od zawsze chciała stanąć po drugiej stronie kamery. Marzenia, póki co, spełniły się tylko jednej z nich, ale obie spotkały się w jednym projekcie, który jest dla naszej gościni nowym wyzwaniem zawodowym.
"To jest bardzo trudne i zawsze, po każdej reżyserii, myślę sobie, że to jest ostatni raz. Teraz, po dwóch latach od premiery, mam nowe plany. Jest to wyzwanie pod każdym względem, natomiast mam tę satysfakcję, ponieważ mam większy wpływ na to, co robię i poruszam takie tematy, które mnie osobiście interesują", przyznała Aleksandra Popławska i serdecznie zaprosiła wszystkich widzów "halo tu polsat" do Teatru TR na spektakl w jej reżyserii, który będzie wystawiany między 21 a 23 lutego 2025 roku.