"Przystojny mężczyzna" – czy to wystarczy? O powierzchowności z dwóch perspektyw
Kamil Olek
Czy bycie "przystojnym mężczyzną" wystarczy, by wzbudzić zainteresowanie? Czy na samej powierzchowności da się zbudować trwałą relację? Jak wygląda to z różnych perspektyw? I wreszcie – czy podobne twierdzenia odnoszą się także do kobiet? O wszystkim tym z Kasią i Maćkiem dyskutowali w studio "halo tu polsat" psycholożka Karolina Lea Jarmołowicz oraz aktor Marek Włodarczyk.
Czy wygląd ma znaczenie? "Pierwsze wrażenie jest jak filtr"
Ma, oczywiście i oszukiwanie się w tej kwestii niewiele da. Warto jednak wspomnieć o tym, że każdy i każda z nas inaczej odbiera to, co na zewnątrz, jak również na fakt, że tak zwane "pierwsze wrażenie" (i każde późniejsze również) nie odnosi się tylko i wyłącznie do fizyczności.
"Wszyscy lubimy patrzeć, bo to pierwsze wrażenie jest trochę jak filtr. Chcielibyśmy zapewne, żeby było inaczej. Ale im bardziej dojrzewamy, tym trochę inne elementy zaczynają się liczyć", mówiła Jarmołowicz.
Psycholożka wspomniała również o tym, że w pewnym momencie zaczynamy zwracać uwagę przede wszystkim na osobowość oraz inteligencję emocjonalną.
"Panowie drodzy, inteligencja emocjonalna wystarczy, by kobieta poczuła się bezpiecznie. Nie tylko z mięśniami, w męskich ramionach, czyli liczy się nie tylko "siłka". Czasami ten karnet na siłownię można zamienić na jakieś warsztaty z inteligencji emocjonalnej, z tej empatii", apelowała.
Apel ten jest jednak istotny nie tylko w przypadku mężczyzn. Nie należy bowiem zapominać, że w relacje wchodzimy niejako całym sobą – nie tylko powierzchownością, czyli wyglądem czy aparycją. Niezwykłe wnętrze czy życiowa mądrość, a także kompatybilność tych elementów – to właśnie może wywołać magnetyzm, na którym wielu tak bardzo zależy. I to niezależnie od płci. A stąd już niedaleka (choć co prawda – nie zawsze) droga do trwałej relacji.
Marek Włodarczyk o ocenianiu i byciu ocenianym. Czy przystojni korzystają z "przywilejów"?
I tak, i nie. Sprawa zaś, jak bywa to w przypadku relacji międzyludzkich, nie jest oczywista. O swojej perspektywie opowiedział aktor Marek Włodarczyk, wielokrotnie plasowany w rankingach "najprzystojniejszych Polaków".
"Przez całe swoje życie podchodziłem do tej sprawy, o której mówimy, bardzo intuicyjnie. Coś albo było, albo nie było. To, że oceniamy kobiety, jak one wyglądają, ich urodę, to nie miało dla mnie znaczenia. Ja widziałem wnętrze najpierw, a później się przyglądałem temu, co na zewnątrz", stwierdził.
Czy to właśnie dlatego artysta nigdy nie stanął na ślubnym kobiercu, mimo że o jego związkach rozpisywano się wielokrotnie?
"Jakoś do tej pory dobrze na tym wychodzę", skwitował enigmatycznie.
Wracając do kwestii wyglądu Włodarczyk stwierdził, że choć nie jest on najważniejszy, siłą rzeczy zwraca na niego uwagę.
"Lubię to. I to jest fajne, że mężczyzna woli większe piersi, a kobieta woli wielkie ramiona. Albo woli, jak facet ma większy brzuszek, żeby się do niego przytulić. To kwestia gustu", dodał.
Czy mężczyźni wykorzystują jednak własną "przystojność", czyniąc z niej atut? Z pewnością próbują. Warto jednak pamiętać, że własna ocena swoich wdzięków może nieco odbiegać od tego, jak postrzegają nas inni. I na to zwróciła uwagę Karolina Lea Jarmołowicz.
"Starajmy się, by to ego nie przysłoniło czegoś więcej, podobnie jak i wygląd zewnętrzny, czy nadmierna pewność siebie", przyznała.
Skoro więc kwestię powierzchowności omówiliśmy już z każdej strony, ustalając, że nie ona jest najważniejsza, czym kierować się i na co zwracać uwagę, zawierając nowe znajomości? Dość uniwersalną radą podzielił się z widzkami i widzami Marek Włodarczyk.
"Receptą jest poczucie humoru. Jeżeli sprowokujemy uśmiech, ale nie taki na chwilę, tylko uśmiech stały, to znaczy, że to już jest połowa sukcesu, jeżeli chodzi o jakiś przyszły związek czy przyszłą znajomość, czy coś, co między tymi dwoma osobami może zaistnieć. Także to poczucie humoru ogólnie ma niesamowitą rolę", zakończył.
Zobacz też: