Słabe kobiety i silni mężczyźni? Psycholożka kontra uczestnik "Moja mama i twój tata"
Beata Łajca
Program "Moja mama i twój tata" prowadzony przez Kasię Cichopek rozkręca się. Niektórzy uczestnicy zdążyli już się zauroczyć. Inni otworzyli się na tyle, że widzowie mogą poznać nie tylko ich historię, ale też poglądy. Krzysztof Moczulski w jednym z odcinków powiedział, że kobiety są słabe, czym mógł narazić się nie tylko tej płci. Dzisiaj w "halo tu polsat" u boku psycholożki Magdaleny Chorzewskiej miał okazję wytłumaczyć się ze swoich niefortunnych słów. Czy z niej skorzystał?
Krzysztof przyjechał do programu z córką Sylwią. Od pierwszych chwil w domu rodziców dał się poznać jako prawdziwa dusza towarzystwa. Istny wodzirej. Jego odważne zachowanie czasem wprawiało Sylwię w niemałe zakłopotanie. Gdy z jego ust padły słowa o kobiecej słabości, poczuła się wręcz urażona. I nie tylko ona. W "halo tu polsat" z Krzysztofem Moczulskim i psycholożką Magdaleną Chorzewską porozmawiali Paulina Sykut-Jerzyna i Krzysztof Ibisz.
Krzysztof Moczulski z programu "Moja mama i twój tata": silni mężczyźni i słabe kobiety
Krzysztof jest rolnikiem i samotnie wychowuje sześcioro dzieci. Jak mówił w programie, radzi sobie świetnie ze swoją kochaną gromadką i nie szuka dla nich "nowej mamy". Szuka kobiety do kochania. Czy w jego mniemaniu kobiety to rzeczywiście słaba płeć? W krótkim fragmencie odcinka "Moja mama i twój tata" widzowie mogli zobaczyć jego rozmowę z jedną z uczestniczek programu, Anną. Padły słowa o słabości kobiet i silnych mężczyznach. Włos mógł zjeżyć się na głowie nie tylko kobietom.
W rozmowie na kanapach "halo tu polsat" Krzysztof próbował nieco złagodzić ten przekaz. Jego zdaniem kobiety chciałyby pozwalać sobie na słabość, mając przy sobie silnego mężczyznę, bo to daje im poczucie bezpieczeństwa. A niestety, życie często układa się tak, że muszą być silne przez cały czas.
"Każda silna kobieta w pewnym momencie chce być słabą, bo jest po prostu zmęczona. Potrzebuje wtedy partnera (...) i powinna my pozwolić, nie odmawiać tego oparcia. Wtedy on się czuje fajnie, męsko. Ale czasem i my, mężczyźni jesteśmy słabi, bo wszystko trzymamy, ciągniemy, my też potrzebujemy oparcia (...)"
A czy uczestnik programu utożsamia tę słabość z uległością? I tak i nie. Mówi, że są momenty, w których kobieta powinna być uległa, bo to sprawia, że mężczyzna czuje się bardziej męski. Możemy sobie tylko wyobrazić, jakie momenty Krzysztof miał na myśli.
Krzysztof pozuje na "samca Alfa", ale uważa, że w dzisiejszych czasach podryw w stylu macho nie ma żadnych szans. Ale nadal powinien być "facetem", wtedy kiedy trzeba. Na przykład, wykazać się siłą fizyczną, albo nawet gotowością do obrony partnerki, jeżeli zaszłaby taka potrzeba. Mówi, że przy silnym mężczyźnie, nawet silna kobieta czuje się bezpiecznie.
A co na to wszystko psycholożka?
"Ta rozmowa zamyka drogę do randki"
Magdalena Chorzewska nie ma wątpliwości:
"Taki sposób rozmowy o kobietach i mężczyznach sprawia, że ustawia pan kobietę w hierarchii jako tą słabą, tą która sobie nie radzi (...). A cała sztuka polega na tym, że ludzie chcą partnerstwa (...) Chodzi o to, żeby dzielić się trudami życia i być otwartym w mówieniu o swoich potrzebach. Tamta rozmowa z pewnością zamyka drogę do randki"
Krzysztof wcale się nie zgodził z naszą ekspertką i nie odpuszczał. Paulina zauważyła, że może chciał się przed uczestniczką zareklamować, ale twierdził, że nie. Magdalena chciała wyciągnąć pomocną rękę do uczestnika w tej sytuacji i zasugerowała, że może użył niewłaściwego słowa. Może wcale nie chodziło mu o słabość. Ale to nie pomogło. Krzysztof kontynuował:
"Słabość to nie jest zła rzecz, a kobiety bardzo się przed nią bronią."
I niestety na tym się nie zatrzymał. Mówił jeszcze, że silna kobieta, potrafi nawet zniszczyć mężczyznę, a na kanapach zapanowało niezręczne milczenie. Magdalena Chorzewska stwierdziła, że pewnie jest jakiś niewielki procent kobiet, które chcą partnera z takim nastawieniem. Oczywiście Krzysztof kontrował, że jest ich bardzo dużo. Do dyskusji z kuchni włączył się nawet zbulwersowany Mateusz Gessler. Czy udało się dojść do jakiegoś kompromisu?
"Kobiety nie muszą być uległe, żeby budować dobre związki"
Psycholożka, w łagodny ale stanowczy sposób dała znać, że sposób myślenia uczestnika "Moja mama i twój tata" jest po prostu krzywdzący, bo rodzi nierówności.
"Wcale nie musimy być uległe, żeby budować dobre związki, żeby mężczyzna czuł się dobrze przy nas. Wychodząc z tego założenia, buduje pan nierówność, z którą my, kobiety, walczymy. (...) Chciałabym zobaczyć pana w postawie uległej wobec kobiety"
Niestety nie wyglądało na to, żeby Krzysztof przyjął cokolwiek z tego, co tłumaczyła mu Magdalena Chorzewska. Odnosimy wrażenie, że będzie mu ciężko znaleźć partnerkę i to nie tylko w programie. Mimo to, życzymy szczęścia i zmiany sposobu myślenia.