Makijaż, którego prawie nie widać, czyli no make-up. Makijażystka zdradza, jak go wykonać krok po kroku

Beata Łajca
Jest, ale jakby go nie było. Make-up no make-up jest mocnym trendem 2025 roku i powinnyśmy się z tego cieszyć. Taki makijaż jest nie tylko szybki i zdrowy dla skóry, ale także wyjątkowo uniwersalny, bo nadaje się dla pań w każdym wieku. Jego największą zaletą jest korygowanie niedoskonałości, oznak zmęczenia i starzenia w sposób ledwie zauważalny. Jak go wykonać poprawnie, w studio "halo tu polsat" zaprezentowała makijażystka Magdalena Atkins.

Pokaz makijażu w stylu no make-up mogliśmy zobaczyć w "halo tu polsat" w piątek 7 marca przy okazji rozmowy o Maksymilianie Faktorowiczu, czyli Polaku, który stworzył markę Max Factor, wynalazł wiele kosmetyków, z których korzystamy do dziś, a także wymyślił pojęcie make-up i sprowadził sztukę makijażu z gwiazd na ziemię, czyli propagował wśród zwykłych kobiet to, co przed nim było dostępne tylko dla aktorek i aktorów w teatrach i w kinie.
Na czym polega make-up no make-up? To jeden z najgorętszych trendów 2025 roku
Makijaż w stylu no make-up to żadna nowość. Pojawił się jeszcze w latach 90., gdy branża beauty zaczęła odchodzić od mocnych wyrazistych looków charakterystycznych dla poprzedniej dekady. Naturalny wygląd spopularyzowała Kate Moss, a później Alicia Keys, która nawet na scenie rezygnowała z mocnego makijażu. Wśród znanych makijażystek w propagowaniu make-up no make-up wyróżniała się Bobbi Brown, a naturalny wygląd pokochały także największe domy mody, m.in. Chanel, Dior i Gucci.
Makijaż no make-up to przede wszystkim:
- naturalny wygląd skóry, bez mocno kryjących kosmetyków, ale z efektem świeżości,
- podkreślenie rysów twarzy w subtelny sposób - z uwzględnieniem brwi, rzęs i ust,
- świetlista cera zamiast matowego wykończenia,
- minimalna ilość kosmetyków.
Make-up no make-up ma szereg zalet. Nadaje twarzy promiennego wyglądu, ale w bardzo naturalny sposób, jest więc idealny na co dzień. Dodaje pewności siebie i delikatnie podkreśla urodę i co równe ważne, dba o zdrową skórę. W jego poprawnym wykonaniu niezwykle ważne jest też przygotowanie twarzy, bo tylko najpierw oczyszczona, a następnie dobrze nawilżona cera, będzie wyglądać naprawdę dobrze.
Tyle z teorii, pora przejść do praktyki. A w tej materii trudno o lepszą ekspertkę niż Magdalena Atkins.
Jak wykonać make-up no make-up? Te kosmetyki sprawdzą się najlepiej
Tajniki make-up no make-up zdradziła widzom makijażystka Magdalena Atkins, która w naszym studio malowała piękną, dojrzałą modelkę, bo niewidzialny makijaż nie jest zarezerwowany tylko dla młodych dziewcząt, idealnie sprawdza się także na skórze pań po 40. czy 50. - pod warunkiem, że zostanie odpowiednio wykonany. Nasza specjalistka mówiła, że celem takiego makijażu jest dodanie sobie pewności siebie. A najlepiej da się to zrobić, korygując delikatnie mankamenty cery.
"Celem makijażu ma być to, że z kobiety pięknej staniemy się bardziej pewną siebie. Ja lubię taki bardzo minimalistyczny make-up i dla mnie podstawą są korektory", mówiła Magdalena, a Paulina Sykut-Jeżyna przytaknęła jej żarliwie, przyznając, że panie kochają te kosmetyki.
Makijażystka wyjaśniła, że zawsze używa dwóch rodzajów korektorów. Pierwszy lekko różowy lub brzoskwiniowy (ten drugi przydaje się m.in. przy szarych cieniach pod oczami), który ma zamaskować niedoskonałości i drugi, który dodaje świeżości i maskuje oznaki zmęczenia - "korektor żółty, który jest o ton jaśniejszy od koloru podkładu".

Zamiast ciężkiego podkładu lekki krem koloryzujący
Magdalena Atkins odwołała się do rozmowy z Beatą Biały, w której mogliśmy usłyszeć, że Maksymilian Faktorowicz wynalazł podkład w tubce i powiedziała, że ona robiąc makijaż w stylu "no make-up", używa jego lżejszej wersji, czyli kremu koloryzującego (BB lub CC), który nakłada w określony sposób, czyli nie gąbką czy pędzlem, lecz palcami.
"Pod wpływem ciepła palców idealnie się blendują z naszą skórą", mówiła Magdalena. Ale kremy koloryzujące mają wiele zalet, wśród nich oczywiście tę najistotniejszą dla lekkiego makijażu, mianowicie nie tworzą efektu maski, lecz delikatnie poprawiają wygląd skóry. Oprócz tego mają właściwości pielęgnujące, nawilżają, występują w wersjach z filtrami UV i co bardzo istotne - świetnie się sprawdzają wtedy, gdy na wykonanie makijażu mamy zaledwie kilka minut.

Kremy BB i CC to przykład kosmetyków multifunkcyjnych, które nasza makijażystka uwielbia. A na swojej modelce zademonstrowała działanie jeszcze jednego takiego produktu, który z jednej strony pielęgnuje i podkreśla usta, a z drugiej - może służyć za lekki i naturalny w wyglądzie róż.
"Taki sztyft, który ja używam do ust, czyli pomadka, która nie tylko nawilży usta i wydobędzie naturalny kolor, ale może być również używana jako róż, czyli dwa w jednym. [...] Nakładam ten róż na środku policzków i taki róż wygląda bardzo świeżo i odciąga uwagę od tego, co dzieje się pod oczami", mówiła Magdalena Atkins.
Naturalny makijaż na skórze dojrzałej. Polki popełniają wiele błędów
Nasza gościni dała też ważną radę dojrzałym paniom: "Pamiętajmy, że z biegiem czasu powinnyśmy sobie skórę rozświetlać, nie powinnyśmy tej skóry zbyt matowić, bo jest wtedy bardzo płaska".
A co z brwiami? Czy make-up no make-up wyklucza podkreślenie tej jakże istotnej dla naszego wyglądu partii twarzy? Wcale nie, kluczem okazuje się jednak ponownie delikatność i dopasowanie.
"Kolor brwi powinien być idealnie dobrany do koloru włosów. Brwi nie powinny być zbyt mocne, zbyt przesadzone. Ja uwielbiam żele do brwi, które z jednej strony te brwi nam barwią, a z drugiej delikatnie utrwalają włoski", wyjaśniła makijażystka.

Makijaż no make-up tylko wydaje się łatwy w wykonaniu. Wymaga pewnej wprawy i znajomości działania kosmetyków. Magdalena Atkins przyznała, że Polki mają tendencję do pewnych błędów, które działają wyjątkowo niekorzystnie.
"Przede wszystkim zbytnio się matujemy, używamy zbyt dużej ilości pudru. Często mamy efekt pandy, czyli używamy zbyt jasnych korektorów. Panie troszeczkę bardziej dojrzałe często też używają takich pomadek bardzo mokrych, albo mokrych błyszczyków [...]. Polki lubią takie mocne brwi i to jest ten problem, że najpierw widzimy brew, a potem całą resztę, czyli to odbiera naturalność makijażowi".
Nasza makijażystka na koniec polecała też używać rozświetlacza na partie, które chcemy uwypuklić, czyli szczyt kości policzkowych, środek nosa, łuk kupidyna oraz delikatnie na oczy. To kolejny wielofunkcyjny produkt, który idealnie się sprawdza w make-up no make-up.
Efekt jej pracy, oraz całą rozmowę z Magdaleną Atkins możecie zobaczyć w poniższym wideo.
Zobacz też: Poprawny wynik TSH nie oznacza zdrowej tarczycy. Specjalista nie ma wątpliwości, konieczne jest inne badanie