Festyny i jedzenie na cmentarzu. Día de los Muertos, czyli meksykańskie Święto Zmarłych
Karolina Szydłak
Dziś w ''halo tu polsat'' Paulina Sykut-Jeżyna i Krzysztof Ibisz połączyli się na rozmowę online z Honoratą Zapaśnik. Polka opowiedziała, jak wyglądają obchody Święta Zmarłych w Meksyku. Okazuje się, że Día de los Muertos to bardzo radosne i kolorowe wydarzenie. Honorata mieszka w tym kraju od kilku lat i jest wielką fanką festynów, koncertów i parad, które są organizowane właśnie podczas 1 i 2 listopada.
Día de los Muertos, czyli Święto Zmarłych w Meksyku
Wielkimi krokami zbliża się uroczystość Wszystkich Świętych. W tym czasie miliony Polaków udadzą się na cmentarze, aby odwiedzić groby bliskich i zapalić symboliczne znicze. Obchody tego święta w Polsce kojarzą się z zadumą, wyciszeniem i smutkiem. Nie wszędzie jednak tak to wygląda - w Meksyku Święto Zmarłych celebruje się z wielką fetą. Día de los Muertos to jest dla Meksykanów okazją do rodzinnej uczty, zabawy i oddania szacunku zmarłym.
Meksykanie wierzą, że śmierć jest dopiero początkiem, który pozwala odrodzić się na nowo. Dlatego na cmentarzach zamiast zadumy, jest radość. Honorata Zapaśnik wyznała w ''halo tu polsat'', że jest to jej ulubione święto w Meksyku. Wszystko dzięki niepowtarzalnej atmosferze, kolorom i rodzinnej celebracji.
''Ja muszę przyznać, że od kilku lat jest to moje ulubione święto w Meksyku, właśnie dlatego, że jest ono takie zupełnie inne od tego, jak my je obchodzimy w Polsce. Kiedy idzie się na cmentarz, na przykład właśnie w takiej Oaxace, tam ludzie też spotykają się przy grobach zmarłych. Te groby są pięknie przyozdobione kwiatami, palą się świece, ale przychodzą też członkowie rodzin, żeby tam czuwać przy tym grobie, często przez całą noc, przynoszą ulubione jedzenie, ulubiony napój zmarłego i też, jak ktoś do nich podejdzie, to bardzo chętnie rozmawiają na temat tej osoby, która odeszła, ponieważ oni wierzą, że właśnie dusze zmarłych naprawdę są z nami'' - opowiedziała Honorata
Okazuje się, że w niektórych regionach organizowane są nawet festyny przed cmentarzami - ''Meksyk skomercjalizował to święto do tego stopnia, że można na przykład przed cmentarzem w jakiejś popularnej miejscowości iść na wielki festyn. Jest naprawdę radośnie'', mówiła.
Día de los Muertos obchodzone jest w Meksyku 1 i 2 listopada. Należy wspomnieć, że to jedno z najstarszych świąt religijno-etnicznych.
''Meksyk ma wiele pięknych tradycji, ponieważ tutaj w przypadku Dnia Zmarłych wymieszały się zarówno tradycje katolickie, jak i prekolumbijskie. W czasach prekolumbijskich Meksykanie wierzyli w wielu bogów, ale wierzyli również w życie po śmierci. Uważano, że po śmierci dusza idzie albo do nieba (było tam kilka poziomów nieba), albo schodzi do świata podziemnego, gdzie po długiej, czteroletniej wędrówce spotyka się ze swoim Bogiem'' - wyjaśniła Honorata Zapaśnik
Jak wyglądają obchody Día de los Muertos? To radosne i kolorowe święto
Zazwyczaj rodzinne biesiadowanie i celebracja Día de los Muertos rozpoczyna się już 31 października. Dzieć pierwszego listopada, Meksykanie poświęcają duszom, które odeszły młodo - na grobach rodziny ustawiają słodycze, zabawki, świeczki i zdjęcia. Z kolei drugi dzień poświęcony jest dorosłym, na ołtarzu pojawiają się zdjęcia zmarłego, kwiaty, świece, kadzidła, a nawet jedzenie, które lubił.
Meksykanie wierzą, że to właśnie w tym dniu zmarłe dusze powracają na ziemię, aby razem ze swoimi bliskimi uczestniczyć w świętowaniu. Jednym z ważniejszych elementów obchodów Día de los Muertos jest ustawianie ołtarzy dla zmarłych. Takie konstrukcie powstają zazwyczaj w domach i są ozdabiane świecami, kwiatami, kadzidłami oraz zdjęciem członka rodziny. Przygotowuje się również specjalny poczęstunek, który stawia się na ołtarzu.
''W Oaxace obchody są bardzo widoczne. Tam organizowane są parady zmarłych, też ludzie w swoich domach stawiają (zwłaszcza ci tradycyjni Meksykanie) ołtarze zmarłych. Na tych ołtarzykach stawiają zdjęcia, ulubione jedzenie, napoje zmarłego, a także kwiaty, świece i kadzidło, ponieważ wierzą, że kolor kwiatów, świece oraz kadzidło wskazują zmarłym drogę do naszego świata. [..] Podczas tego święta w Meksyku każdy szuka jakiejś okazji, żeby właśnie wyjść z domu, spotkać się. W domach w tym okresie je się tak zwany chleb zmarłego. To jest taka bułka posypana cukrem.'' - wyjaśniła Honorata.
Okazuje się, że podczas obchodów Meksykanie malują również twarze na tzw. Catrinę. Potem w takich malunkach i kolorowych strojach uczestniczą w lokalnych paradach.
''Dużo osób w Meksyku maluje w tym czasie twarze. Tam są specjalni ludzie, którzy ustawiają się wzdłuż chodnika, można do nich podejść i oni proponują, że zrobią nam specjalny makijaż - czyli taką twarz pomalują na biało i żebyśmy w ten sposób upodobnili się do śmierci. Najczęściej właśnie w przypadku kobiet, ten makijaż symbolizuje Catrinę, czyli to też jest taka postać bardziej z popkultury meksykańskiej, ponieważ Catrina została wymyślona przez jednego rysownika w latach trzydziestych i później utrwalona na muralu przez Diego Rivera, męża Frida Kahlo. I to właśnie on nazwał kobietę, pięknie ubranego kościotrupa, Catriną'' - dodała na koniec Honorata Zapaśnik.
Zobacz też: