Buty do pływania nie tylko na plażę? Irina Shayk nosi je... na ulicy
Przywykliśmy już do tego, że moda lubi zagarniać ubrania i dodatki, które pierwotnie zostały zaprojektowane dla zupełnie innych potrzeb. Ubrania robocze to tylko jeden z trendów, który bardzo mocno przeniknął do świata mody, choć z początku pukano się w głowę na taki pomysł. Podobnie zareagowała część internautów na widok butów, w jakich modelka Irina Shayk pokazała się jakiś czas temu na ulicy. Bo czy nie zaskakuje widok... butów do pływania podczas przechadzki po mieście?

Modowe eksperymenty gwiazd bywają intrygujące i czasem przechodzą bez echa, pozostając jedynie w kilku artykułach modowych serwisów. Zdarza się jednak, że nieoczekiwane połączenia, dziwne stylizacje albo w niecodzienny sposób wykorzystane dodatki zaczynają żyć swoim życiem. Wystarczy, że kilka topowych influencerek pokaże się w danej rzeczy, a pojawia się bardzo duża szansa na jej zaistnienie w szerokiej świadomości. Czy taki los spotka nietypowe buty, w których na nowojorskiej ulicy jakiś czas temu pojawiła się Irina Shayk?
Irina Shayk i jej "dziwne" buty
Modelka jest wielbicielką dość nietypowych modeli butów, o których często można powiedzieć, że mają kontrowersyjną urodę. Ba! Irina lubi dosłownie brzydkie buty, które są pewną modową ciekawostką (pamiętacie na pewno modele z "kopytkiem" z przodu, na widok których wzdragała się niejedna kobieta, a w których chętnie pokazywały się gwiazdy).
Tym razem Irina poszła krok dalej. Podczas jednego ze spacerów po mieście, modelka zaprezentowała się w niecodziennym obuwiu. Do szarej marynarki i prostych, czarnych spodni, Shayk założyła... buty do pływania, które nosimy, korzystając z plaż, najczęściej tych kamienistych, na których możemy skaleczyć stopę.

Buty do pływania Iriny Shayk kosztują grosze
Irina nie wybrzydzała, jeśli chodzi o markę i cenę. Założyła tanie buty do wody, których cena w przeliczeniu na złotówki to około 50 złotych.
Ów modowy eksperyment można by uznać za jednorazowy, gdyby nie fakt, że o butach do pływania w roli obuwia do spacerowania po mieście zaczęło się robić głośno, a najwyraźniej nieco znudzeni sezonem ogórkowym dziennikarze zaczęli już robić przeglądy oferty różnorodnych butów na plażę, rozważając, które z nich wyglądałyby najlepiej w ulicznych stylizacjach.

Może się więc okazać, że nim skończy się lato, z podium konkursu na najbrzydsze buty wakacji 2025 strącone zostaną siatkowe baleriny (o których pisaliśmy tutaj), a ich miejsce zajmą właśnie buty do pływania.
Myślicie, że ktoś w Warszawie odważy się wkrótce wyjść na kawę w takich butach?