Andrzej Chyra o roli legendarnego trenera boksu. "Ciągnął nas do przodu"
Beata Maj
Andrzej Chyra w filmie "Kulej. Dwie strony medalu" Xawerego Żuławskiego wciela się w postać legendarnego boksera i trenera bokserskiego Feliksa "Papę" Stamma. O tym, jakim był człowiekiem, na etapie przygotowań do filmu opowiadała aktorowi Paula Stamm, prawnuczka trenera.
"Kulej. Dwie strony medalu" na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Andrzej Chyra, odtwórca roli trenera, Felisa Stamma, w "halo tu polsat"
Wśród filmów nominowanych do głównej nagrody 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, jest obraz Xaverego Żuławskiego "Kulej. Dwie strony medalu". W postać trenera Jerzego Kuleja, legendarnego Feliksa "Papy" Stamma wcielił się Andrzej Chyra, którego w sobotnie przedpołudnie gościliśmy na kanapie "halo tu polsat". Obok aktora usiadła prawnuczka trenera, Paula Stamm.
"Feliks Stamm to trener - legenda, wychowawca wielu pokoleń gwiazd, mistrzów olimpijskich, autorytet. Był człowiekiem bardzo charyzmatycznym, ale też srogim. W domu był osobą często nieobecną, dlatego że wiele czasu spędzał ze swoimi sportowymi dziećmi na sali treningowej, ale przez to też otrzymał przepiękny rodzinny przydomek "Papa", bo był dla swoich wychowanków sportowych jak prawdziwy tata - zastępował im ojca. Nawet Jurek Kulej wychował się bez taty i mój pradziadek zastępował mu ojca" - wspomina prawnuczka legendy.
W trakcie przygotowań do roli w filmie Andrzej Chyra spotykał się z Paulą Stamm, by dowiedzieć się czegoś więcej o postaci, w którą miał się wcielić.
"Podczas pierwszego spotkania były nawet łzy, były przytulania, bo dla mnie to było niesamowite poznać kogoś, kto zagra mojego przodka" - wspomina pani Paula.
Andrzej Chyra wspomina przygotowania do roli Feliksa "Papy" Stamma
Dla Andrzeja Chyry ważne było zbudowanie całościowego portretu człowieka, którego miał grać:
"Ja z kolei starałem się wyciągnąć z tego konkrety. Pierwsze pytanie, jakie zadałem, to było coś, co mnie najbardziej interesowało - czy Feliks Stamm to był człowiek starej daty, czy raczej nowoczesny. I okazało się, że jest właśnie nie tym, jak by się mogło wydawać takim człowiekiem, który mentoruje, ale okazuje się, że był niezwykle nowoczesnym człowiekiem, mówiącym kilkoma językami, wprowadzającym najnowsze trendy trenerskie. To był człowiek, który ciągnął nas do przodu. To był jeden - tak jak patrzę na bohaterów filmowych, polskich - jest niewielu takich, którzy wygrywali, byli nowocześni, tworzyli nowych ludzi. Bo przecież on wyciągnął wielu młodych ludzi, którzy boksowali wtedy - bo boks był dźwignią awansu społecznego - z ulicy, niemal z więzienia. Był twórcą wielkiego sukcesu Polski. Nie poległ za ojczyznę, ale sprawił, że była ona na ustach wszystkich".
Prawnuczka Feliksa "Papy" Stamma wspomina trenera
Prawnuczka Feliksa dodała, że dzięki niemu polski boks wzniósł się na wyżyny.
"Nigdy potem nie byliśmy już taką potęgą boksu, jak w latach 50. i 60., on wyprzedzał swoja epokę. Nie było wtedy takiego zawodu, jak psycholog sportu, a mój pradziadek już nim był. Miał takiego "nosa", niesamowitą intuicję do wyszukiwania gwiazd" - mówiła Paula Stamm.
Maciek Rock zapytał Andrzeja Chyrę, czy kontakt z rodziną i bliski trenera pomógł mu w budowaniu postaci.
"Mnie nie przeraża sytuacja, kiedy gram postać kogoś, kto żył i ma swoich potomków, to jest zawsze szansa zapytać - odparł Chyra. - Z drugiej strony jest ten niepokój, czy się sprosta. Dla mnie było interesujące to, że mogłem zapytać o rzeczy, dotknąć rzeczy, których oficjalnie nie wiadomo. W filmie nie zależało na osiągnięciu idealnego podobieństwa fizycznego, natomiast ja szukałem przede wszystkim tego modus operandi tego człowieka. Tego bardzo dowcipnego z jednej strony, a z drugiej strony surowego, tego nowoczesnego, a jednocześnie wywodzącego się z przedwojennych czasów" - wyjaśnił aktor.
Prawnuczka Feliksa Stamma na co dzień dba o spuściznę po znakomitym przodku, między innymi prowadząc fundację. Niedawno również w sercu Warszawy, niedaleko legendarnej dla polskiego boksu Hali Gwardii wzięła udział w odsłonięciu pomnika jej pradziadka.
Na koniec ze strony prowadzących padło pytanie o treningi bokserskie w realnym życiu.
"Ja boksuję, mówiąc o historii i tradycji" - podkreśliła prawnuczka trenera.
Andrzej Chyra przyznał, że ma na koncie krótki romans z boksem, ale nie jest on związany z filmem:
"Po filmie nie. Przed filmem, tak - boksowałem. Boks to jest taka dyscyplina, która wszechstronnie człowieka mobilizuje. Trzy minuty w ringu to jest naprawdę dużo..." - zakończył aktor.
Zobacz też: