Gzik niejedno ma imię. Niekoniecznie wegetariańska według Jurka Sobieniaka – z tradycyjnymi pyrami i... karmelowym boczkiem

Redakcja
Pyry z gzikiem to danie, którego w Wielkopolsce (ale i na Kujawach, o czym wie mało kto) nikomu przedstawiać nie trzeba. Klasyka to tak prosta i oczywista, że przez lata nie dorobiła się znanej powszechnie legendy, a w sprawie jej etymologii trwają niekończące się spory. Sam gzik – choć pierwotnie w wersji z wodą, nie śmietaną – przez wieki stanowił podstawę chłopskiej strawy, a z czasem rozgościł się we wszystkich sferach i klasach. Solo, ze sznytlochem (szczypiorkiem) czy redyską (rzodkiewką), w wersji Jurka Sobieniaka zaś z... karmelizowanym boczkiem – gzik każdorazowo smakuje tak samo dobrze. Choć i bez mięsnej wkładki wielkopolska duma broni się sama.

Gzik z pieczonymi ziemniakami i karmelizowanym boczkiem
Składniki:
- 4 duże ziemniaki
- 400 gramów białego sera
- 1 pęczek rzodkiewki (wraz z liśćmi)
- 100 gramów śmietany o 22-procentowej zawartości tłuszczu
- 300 gramów surowego wędzonego boczku
- 100 gramów cukru
- sól, pieprz
- olej
Sposób przygotowania:
Ziemniaki dokładnie umyć, osuszyć, a następnie skropić olejem i natrzeć solą. Owinąć każdy w pergamin, a następnie w folię aluminiową i piec w piekarniku nagrzanym do 200°C przez około 70 minut – aż do miękkości.
W międzyczasie przygotować gzik – biały ser rozetrzeć ze śmietaną na jednolitą masę. Rzodkiewki umyć, po czym zetrzeć na tarce o grubych oczkach, liście zaś drobno posiekać. Wszystko wymieszać oraz doprawić solą i pieprzem według uznania.
Boczek pokroić w cienkie słupki i wytopić go na suchej patelni – aż stanie się złocisty i chrupiący. Dosypać cukier i mieszać, do chwili, gdy się rozpuści i oblepi boczek, tworząc karmelową okrasę.
Upieczone ziemniaki wyjąć z folii i pergaminu. Naciąć wzdłuż, lekko rozchylić i wymieszać miąższ z odrobiną masła oraz szczyptą soli. Następnie nałożyć gzik, a całość udekorować ciepłym, karmelizowanym boczkiem.