Zrobił dziesiątki filmów, ale jedyny taki jak ten. Cezary Pazura o roli, w której emocje nie były udawane

Beata Łajca
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.
Ta rola została napisana specjalnie dla Cezarego Pazury i mimo początkowych obaw, udało mu się stworzyć, zdaniem reżysera, wybitną kreację. Film "Ludzie" wzbudza ogromne kontrowersje i wywołuje skrajne emocje, ale musiał powstać, bo kino nie może milczeć, gdy dzieje się historia. Zwłaszcza tak bolesna. Praca na planie okazała się dla aktora wielkim przeżyciem. Ogromne trudności, zwłaszcza z wyborem aktorów, mieli także reżyserowie.

Cezary Pazura to jeden z najpopularniejszych aktorów w Polsce. Występował w kultowych filmach, które weszły na stałe do kanonu popkultury, wystarczy wspomnieć, chociażby "Sztos", "Killera" czy "Psy", a to zaledwie kropla w morzu ról, w które wcielał się od swojego debiutu w obrazie "Czarne stopy" z 1986 roku. Później zdobył serca telewidzów jako Cezary Cezary w "13. posterunku" i kolejnych serialach, które zaszczycał swoją obecnością. Dzisiaj ma 62 lata i co chwilę pojawia się zarówno na małym, jak i dużym ekranie. A w naszym studio, wraz z Maciejem Ślesickim, opowiedział o kolejnym, bardzo wyjątkowym projekcie, w który się zaangażował. Rola w filmie "Ludzie" powstała specjalnie dla niego".
Cezary Pazura w roli napisanej specjalnie dla niego. Ten film wzbudza skrajne emocje
"Ludzie" to pierwszy pełnometrażowy film fabularny o wojnie w Ukrainie wyprodukowany w Polsce. Reżyserami są Maciej Ślesicki i Filip Hillesland, a ten pierwszy zajął się również scenariuszem. Bohaterami są przede wszystkim kobiety i dzieci, a Cezary Pazura jest jedynym Polakiem w filmie. Z Maciejem Ślesickim znają się od lat, pracowali razem m.in. przy "13 posterunku" i dramacie obyczajowym "Tato". Ostatni raz na planie spotkali się w 2003 roku przy filmie "Show".
Maciej Ślesicki w 2004 roku założył Warszawską Szkołę Filmową i wielu studentów przy "Ludziach" zdobywało swoje pierwsze praktyki zawodowe. Obraz, jak sama nazwa wskazuje, koncentruje się na historiach ludzi, a Pazura gra Polaka, aktora, który wyjeżdża za naszą wschodnią granicę do swojej ukochanej. Wczoraj film "Ludzie" był pokazywany w Waszyngtonie. Miał też swoją premierę w Kijowie i został nagrodzony owacjami na stojąco.
Zobacz też: O pozornym prestiżu, wymownym "Prestiżu" i świecie sztuczności. Czyli jak Fabijański Koterskiego reżyserował
"Zrobiliśmy to, czego Ukraińcy sami nie mogli zrobić", mówił w naszym studio Maciej Ślesicki. Reżyser zarzekał się kiedyś, że nigdy nie wróci do robienia filmów. Ale, gdy nasi wschodni sąsiedzi zostali napadnięci, poczuł, że nie ma innego wyjścia.
"Wróciłem tylko na chwilę, dlatego że po prostu, jedni pomagali, jedni jeździli na granicę, jedni przyjmowali uchodźców, no a ja pomyślałem sobie, że kiedyś byłem filmowcem, no więc powinienem zrobić to, co umiem", wyjaśnił reżyser.

Cezary Pazura opowiadał, że to nie jest typowy film wojenny, bo w centrum opowieści nie są działania na froncie, ale ludzkie historie. Ci ludzie, jak mówił: "starają się żyć, starają się budować relacje, starają się przetrwać i nie wiedzą, co ze sobą zrobić".
"Ten film jest widziany oczami kobiet przede wszystkim. To jest film o kobietach i o dzieciach. Ja miałem ten zaszczyt wystąpić w tym filmie jako jedyny Polak", dodał, a Maciej Ślesicki wyjaśnił:
"Napisałem rolę specjalnie dla Czarka, dlatego że, nie wiem, jakoś tak mi od razu przyszło do głowy, że potrzebuję mieć fantastycznego aktora w tej roli. Z Czarkiem znamy się od lat i wiedziałem, że zrobi to wspaniale. Zresztą gra aktora. [...] Kreacja, którą Czarek stworzył, jest naprawdę wybitna".
Cezary Pazura stanął jednak przed wielkim wyzwaniem i jak mówił, udział w filmie był dla niego ogromnym przeżyciem.
Cezary Pazura o filmie "Ludzie": Bałem się, czy dam radę
"Ten film to były dla mnie pierwsze spotkania z emocjami, z obrazami w życiu. Ja przez trzydzieści parę lat pracy w zawodzie aktora nie miałem takich zadań, żeby coś wskrzesić w sobie naprawdę. Jednak w komedii jest duży cudzysłów, mnie było zawsze łatwiej, nie byłem przyzwyczajony, żeby coś przeżywać naprawdę. Bałem się tego momentu, czy dam radę, czy uniosę tę rolę", przyznał Cezary Pazura.
Szybko jednak przekonał się, że emocje po prostu pojawiły się same, bo okoliczności, w jakich przyszło mu grać, były wstrząsające. Pomimo tego, że znajdował się na planie, doskonale czuł to, z czym mierzą się na co dzień nasi wschodni sąsiedzi. "To jest tak sugestywne, że poddajesz się chwili, tym emocjom na planie, nie sposób jest tego nie wykorzystać, to samo niesie", dodał.
Podczas pracy nad filmem "Ludzie" zarówno Cezary Pazura, jak i Maciej Ślesicki, spotkali się z ludźmi, którzy na własnej skórze przeżyli koszmar wojny. Aktor szczególnie wspomina rozmowę z jedną z kobiet.
"Jej mąż przywiózł ją na granicę, myśmy ich odebrali. I ona mówi: »Wiesz co było najstraszniejsze? Najstraszniejsze było to, że cały czas wszystko w domu drży. Szklanki drżą, meble drżą i to nie przestaje drgać. [...] Nie jesteś w stanie tego psychicznie wytrzymać. Ja wiedziałam, że ja muszę uciec«".
Ogromnym wyzwaniem był casting do filmu, z wiadomych powodów. Maciej Ślesicki i Filip Hillesland wybierali aktorów w szalenie trudnych okolicznościach. Castingi odbywały się przy świeczkach, albo w samochodach, których akumulatory były jedynym źródłem prądu. A ludzie, którzy przyjechali na plan, mieli za sobą szalenie trudne przeżycia, wielu z nich straciło bliskich.
"Wszystko, co dzieje się w tym filmie, każda opowieść jest prawdziwa, tylko one są zebrane w jedną całość", dodał na koniec Cezary Pazura. Film "Ludzie" będzie można obejrzeć także w polskich kinach.

Całą rozmowę z Cezarym Pazurą i Maciejem Ślesickim, a także wszystkie odcinki "halo tu polsat" zobaczysz na platformie Polsat Box Go.