"Wiek to tylko liczba". Małgorzata Walewska o utrzymaniu formy, jodze i pożegnaniu wyjątkowej roli
Opera Śląska to nie tylko monumentalne kostiumy, światła i muzyka Verdiego. Bywa też miejscem do… ćwiczeń jogi. Dziś w "halo tu polsat" wyemitowano rozmowę Maksa Behra z Małgorzatą Walewską, która zdradziła, jak joga pomaga jej zachować formę i dobre samopoczucie. Artystka opowiedziała również o trzech dekadach spędzonych z rolą Amneris w "Aidzie" i o tym, co daje jej największą wolność i satysfakcję na scenie.

Joga jako sposób na zachowanie młodości i energii
Widzowie "halo tu polsat" mieli dziś okazję zobaczyć fragment treningu Małgorzaty Walewskiej. Artystka w rozmowie z Maxem przyznała, że to właśnie joga pomaga jej utrzymać dobrą formę i smukłą sylwetkę, mimo że niedawno skończyła 60 lat.

Ćwiczenia pozwalają jej zachować energię, sprawność i młodzieńczy wygląd - co ma ogromne znaczenie, gdy na scenie wciela się w bohaterki młodsze nawet o kilkadziesiąt lat. Małgorzata podkreśliła, że ruch i praca z oddechem to dla niej nie tylko trening ciała, ale również sposób na dobre samopoczucie i balans w życiu.
"Joga utrzymuje mnie w kondycji, zwłaszcza jak muszę grać postać, która jest ode mnie czterdzieści parę lat młodsza, no to wtedy, żeby dobrze udawać nastolatkę, joga się przydaje", wyjaśniła artystka.
Księżniczka Amneris rolą życia Małgorzaty Walewskiej
Przez trzy dekady Małgorzata Walewska wcielała się w postać 17-letniej Amneris w "Aidzie". To właśnie ta rola dała jej przepustkę na największe sceny świata i pozwoliła spotkać się z publicznością tak różnorodną, jak londyńska widownia licząca 20 tysięcy osób czy król Kataru i jego najbliżsi. Dla artystki to doświadczenia, które ukształtowały ją nie tylko zawodowo, ale i osobiście.
"Kocham tę rolę, dlatego, że dzięki niej naprawdę zwiedziłam świat. Miałam mnóstwo takich ekstremalnych doświadczeń. Miałam szansę śpiewać Amneris na Erskord w Londynie dla dwudziestu tysięcy ludzi i w Katarze dla rodziny królewskiej, czyli dla pięćdziesięciu osób, podczas kiedy na scenie stało czterysta", wyjaśniła Walewska.
Choć po 30 latach przychodzi czas rozstania z bohaterką, Walewska podkreśliła, że długie kostiumy, mocny makijaż i światło operowej sceny pozwalały jej wiarygodnie grać nastoletnią księżniczkę nawet wtedy, gdy w rzeczywistości była już dojrzałą kobietą.
"No oczywiście żal mi, góralu czy ci nie żal? Żal, ale ja muszę być wiarygodna. Jeszcze i tak w operze Aida mogłam być wiarygodna przez tyle lat, bo to jest opera posągowa. [...] Więc makijaż, te wielkie stroje, wszystko błyszczy, dobre światło pozwalały mi przez tak długi czas oszukiwać to, że jestem młodsza niż jestem", powiedziała artystka.
Małgorzata Walewska o swojej największej pasji: "Na scenie czuję nieprawdopodobną wolność"
Choć wiek to dla niej "tylko liczba", Małgorzata Walewska zdradziła, że to właśnie scena jest miejscem, gdzie czuje się najswobodniej i najmłodziej. To tam może wyrzucić z siebie emocje, które w codziennym życiu trzeba często tłumić. Głos daje jej moc, której nie da się porównać z niczym innym.
"Ja na scenie czuję nieprawdopodobną wolność i nie jestem włożona w ramy konwenansów. Mogę absolutnie wyładować złość i tę złość mogę wyładować za pomocą właśnie oddechu, dźwięku, który jest lawiną naprawdę wielkiej mocy. I jeżeli za tym jeszcze stoi chór i orkiestra, jest to przeżycie niezapomniane i dla mnie, i dla wszystkich, którzy stoją na scenie, i dla państwa, którzy siedzą w teatrze", powiedziała artystka.
To poczucie wolności, energii i siły sprawia, że mimo 60 lat artystka wciąż olśniewa publiczność, a jej występy pozostają niezapomnianym przeżyciem.
Od wielkich scen do bycia jurorką w "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"
Kariera Małgorzaty Walewskiej to nie tylko opera. Od wielu lat artystkę można oglądać również w popularnym programie "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", gdzie jako jurorka ocenia występy i metamorfozy uczestników. Choć sama ma za sobą dziesiątki ról, nie ukrywa, że wciąż potrafią ją zaskoczyć przemiany młodych artystów.
Podczas rozmowy Maks Behr zapytał ją o jeden moment z programu, który szczególnie zapadł jej w pamięć. Walewska bez wahania wskazała na Kubę Szyperskiego, którego talent i możliwości zrobiły na niej ogromne wrażenie.
"Człowiekiem, który zrobił nam niewielkie wrażenie, jak i na państwu zresztą, był Kuba Szyperski. I uważam, że to jest chłopak, który mógłby z dużym powodzeniem śpiewać w operze. Myślę, że to byłby tenorowy głos, przy jego wzroście mógłby zrobić karierę. Może będę go do tego namawiać", zdradziła Walewska.
Zobacz też: