Trudno uwierzyć, że 11 listopada skończy 62 lata. Demi Moore błyszczy na premierze w Paryżu
Beata Łajca
Są takie aktorki, bez których światowe kino nie wyglądałoby tak, jak dzisiaj. Jedną z nich jest z pewnością Demi Moore - ikona filmu, mody i chodzący ideał piękna. Wczoraj w Paryżu pojawiła się na premierze horroru, w którym gra główną rolę. Patrząc na nią, aż nie chce się wierzyć, że już za kilka dni kończy 62 lata.
Wczoraj, 5 listopada, w Paryżu zebrała się prawdziwa śmietanka światowego kina. A to wszystko z okazji premiery filmu The Substance ("Substancja) z Demi Moore w roli głównej. Elizabeth, w którą się wciela, jest wielką hollywoodzką gwiazdą, ale jej blask powoli znika, głównie z powodu wieku. Gdy "Lizy" trafia do szpitala w wyniku wypadku samochodowego, dowiaduje się o "substancji", która zdaje się być rozwiązaniem jej problemów z upływającym czasem. W przeciwieństwie do granej przez nią bohaterki, sama Demi Moore nie ma żadnych powodów do martwienia się ani swoim wiekiem, ani wyglądem.
Wygląda 20 lat młodziej. Demi Moore bryluje w Paryżu
Demi Moore (czyli Demetria Gene Guynes) urodziła się 11 listopada 1962 roku, co oznacza, że w najbliższy poniedziałek skończy 62 lata. Ale gwiazda znana z kultowych ról w filmach "Uwierz w ducha" czy "Niemoralna propozycja" kompletnie nie wygląda na swój wiek. Szczupłej sylwetki zazdroszczą jej nawet 30-latki, a jeśli ktoś widziałby ją wczoraj w Paryżu po raz pierwszy w życiu, na pewno nie dałby jej więcej niż 40 lat.
W mieście miłości Moore pojawiła się z okazji premiery filmu "The Substance" w reżyserii Coralie Fargeat, w którym gra główną rolę. O tej kreacji mówi się, że jest najlepszą w całej karierze gwiazdy - możemy się o tym przekonać już teraz, bo film wszedł do polskich kin. Tego wieczoru na czerwonym dywanie aktorka postawiła na kwiaty i czerń - połączenie klasyczne, chociaż, jak większość jej kreacji, wcale nie oczywiste.
Pod prosty czarny płaszcz założyła ciekawą sukienkę do kolan dekorowaną kwiatami w kolorach czarnym, białym i różowym. Do tego dobrała jasnoróżową kopertówkę oraz białe szpilki z czarnymi noskami. Stylizacja jest bardzo elegancka, ale też, dzięki kwiatowemu motywowi, kobieca. Swoje piękne włosy, Demi Moore pozostawiła proste i rozpuszczone, dokładnie tak, jak to robi najczęsciej. Ale aktorka mogłaby założyć na siebie praktycznie wszystko, dzięki swojej smukłej sylwetce i pięknej twarzy, po której trudno zgadnąć jej prawdziwy wiek. Jaki jest jej sekret?
Sekret młodości Demi Moore. Niektóre metody przyprawiają o ciarki
Niejeden reporter próbował dowiedzieć się, na czym polega sekret nieprzemijającego piękna Demi Moore. W wielu wywiadach mówiła o tym, że od jakiegoś czasu jest weganką, a dodatkowo oczyszcza swój organizm z toksyn przy pomocy diety "raw vegan" opartej tylko na surowych produktach. Regularnie ćwiczy jogę i pilates, dzięki czemu może się poszczycić idealnie płaskim brzuchem (co można uznać za wyczyn, bo jest przecież mamą trójki dzieci). Ale ćwiczenia i dieta nikogo nie zaskakują, w przeciwieństwie do... pijawek.
Brytyjski "Daili Mail" dotarł do informacji, że jednym ze sposobów Demi Moore na zachowanie młodości jest hirudoterapia, czyli przystawianie pijawek. Ten sposób leczenia kojarzy się z zamierzchłymi czasami, ale jak widać, może mieć zwolenników nawet dzisiaj. Czy to rzeczywiście jej przepis na młodość? Aktorka przyznała się kiedyś, że miała operacje plastyczne, chociaż nie aż tyle, o ile się ją posądza. Mówiła m.in. o korekcie biustu. Ale na jej twarzy próżno szukać śladów ingerencji - jeżeli nawet stosuje botoks czy inne metody odmładzania, to robi to tak sprytnie, że nie da się tego zauważyć.
Pijawki, joga i dieta, a może także odrobina pomocy ze strony specjalistów od młodości gwiazd - to wszystko sprawia, że prawie 62-letnia gwiazda wygląda zachwycająco, a w swojej najnowszej roli ponownie udowadnia, że jest prawdziwą ikoną filmu.
Zobacz też: