Śląskie DNA Miuosha. Artysta i juror "Must be the Music" o korzeniach, rodzinie i o tym, dlaczego nie przeprowadza się do Warszawy

Beata Maj
O tym, że Śląsk gra mu w duszy zawsze, Miuosh wspominał po wielekroć. A dziś w "halo tu polsat" artysta, którego już wkrótce będziemy oglądać w roli jurora talent show "Must be the Music", opowiada naszej reportece, Kamili Ryciak, o swoim śląskim DNA, korzeniach, rodzinie i o tym, dlaczego nie chce się przeprowadzić do Warszawy.

Miuosh o śląskich korzeniach: "Jestem z Katowic od zawsze"
"Ja jestem z Katowic od zawsze. Nigdy nie mieszkałem dalej niż kilometr od Katowic" - podkreśla Miusoh w rozmowie z Kamilą Ryciak, która odwiedziła artystę w jego rodzinnych mieście i domu. - "Do mnie przeniknęło takie śląskie podejście do nieruszania się z miejsca mimo wszystko. Nigdy się stąd nie ruszaliśmy, tylko zmieniało się wszystko nad nami - czy to jest taki zabór, czy to jest taki zabór, czy to jest ziemia niemiecka, czy to jest ziemia polska, a to spowodowało, że stworzyliśmy też taką naszą śląską tożsamość, która mimo wszystko jest tożsamością związaną z naszą lokalnością" - mówi juror "Must be the Music".
Oprowadzając reporterkę "halo tu polsat" po wystawie obrazów Erwina Sówki, który w niezwykły sposób pokazywał śląską ziemię i charakter jej mieszkańców oraz kosmos, w jakim jest zanurzona, Miusoh stwierdził, że prace artysty są jego ulubionymi: "Erwin Sówka - to moim zdaniem najciekawszy malarz reprezentujący Grupę Janowską" - podkreślił muzyk.
Miuosh zauważył, że miejsce, z którego pochodzi i z którym jest mocno związany, definiuje również jego jako muzyka: "Z racji tego, że ja jestem rapowy z założenia, mam rapowe korzenie, a w rapie przywiązanie do miejsca, z którego się pochodzi i miejsca w którym się żyje jest bardzo istotne i bardzo definiujące dużą część, szczególnie w początkowej twórczości, czasem muzycznie, czasem tekstowo, czasem i tak, i tak. I na pewno Śląsk mocno wtedy na mnie działał i działa do dzisiaj, ale w inny sposób. I zacząłem budować rzeczy związane z zupełnie inną historią muzyczną Śląska i stąd też na przykład projekt z zespołem Śląsk - bo to jest sięganie po coś zupełnie podstawowego. Mamy na Śląsku świetne korzenie muzyczne, jeśli chodzi o hip hop, wspaniałą historię bluesa, ale mamy też wspaniałe malarstwo" - mówił juror "Must be the Music".
Miuosh o roli kobiet na Śląsku: "U nas rządzą kobiety"
Miuosh podkreślił także, że wychował się w tradycji, w której kobiety mają bardzo mocny głos i decydują o wielu rzeczach: "Śląsk w specyficzny sposób podchodzi do rodziny, jest trochę to poprzestawiane - u nas rządzą kobiety. Tak na dobrą sprawę w domu dosyć mocno i ja to strasznie szanuję, mi to strasznie odpowiada. Czasem niesie pewne problemy, bo czas się zmienia i ja też chciałbym mieć większą moc ustawodawczą, ale godzę się z moją rolą, jestem tym słabszym koalicjantem" - zażartował, po czym podkreślił, że jego rodzina daje mu ogromną siłę: "Rodzina to jest dla mnie numer jeden. Nasza historia jest dosyć długa i ciekawa, potrafi wzbudzić we mnie takie siły, które w odpowiedni sposób mnie gdzieś prowadzą i potrafi też mnie nauczyć dużo szacunku do niektórych rzeczy" - powiedział.
Dlaczego Miuosh nie przeprowadza się do Warszawy? "Ja jestem stąd mimo wszystko i zawsze będę tutaj i stąd"
W rozmowie z Kamilą Ryciak pojawił się też wątek przeprowadzki. Miuosh zdradził, dlaczego nie chce zamieszkać na stałe w Warszawie, choć z wielu powodów byłoby to dla niego wygodniejsze: "Mnie zależy na tym, żeby zawsze być takim normalnym, niż zwracać na siebie uwagę. Owszem, mógłbym się przeprowadzić do Warszawy i być bliżej tego wszystkiego, i byłoby mi wygodniej, bo na przykład miałbym bliżej do studia, gdzie kręcimy "Must be the Music", nie musiałbym mieszkać x dni w hotelu i mógłbym mieć przez te dni kontakt z moją córką przynajmniej parę godzin dziennie, a tak, muszę to wszystko rzucić, wziąć ze sobą swoją żonę i siedzieć w Warszawie, którą lubię, przez parę dni i to męczy. Męczy, ale jednak wolę być potem w domu u siebie, trochę inaczej żyjąc, w innym tempie niż życie w stolicy i trochę daleko od tego wszystkiego, bo mnie nigdy do tego nie ciągnęło i dalej nie ciągnie. Uważam, że mamy pięknie tutaj, uważam, że tutaj jest wspaniale, mam tutaj wszystko, nie umiałbym tego wszystkiego zostawić. Ja jestem stąd mimo wszystko i zawsze będę tutaj i stąd" - podsumował Miuosh.
Materiał zrealizowano w przestrzeni wystawy stałej Galerii plastyki nieprofesjonalnej oraz w przestrzeni stałej ekspozycji “Światło historii. Górny Śląsk na przestrzeni dziejów" Muzeum Śląskiego w Katowicach.