Przyjaźń, która kliknęła… w autobusie. Ada Borek i Albert Kosińki o kulisach "TzG", wzajemnym wsparciu i zmianach w życiu
To miał być zwykły projekt, a przerodziło się w jedną z najbardziej autentycznych przyjaźni wśród uczestników "Tańca z Gwiazdami". Adrianna Borek i Albert Kosiński zdradzają kulisy swojej wyjątkowej relacji i moment, od którego wszystko się zaczęło. Ich historia naprawdę zaskakuje.

Adrianna Borek jest znaną postacią w polskim kabarecie, a Albert Kosiński zdobył serca widzów swoimi tanecznymi występami w "Tańcu z Gwiazdami". Choć z początku wydawało się, że ich relacja to tylko duet taneczny, szybko okazało się, że łączy ich coś więcej. Olek Sikora w studiu przypomniał, że ich przyjaźń "rezonuje po dziś dzień" - i nie są to puste słowa.
Wszystko zaczęło się od... autobusu
Podczas pierwszego spotkania w autobusie, gdzie trwały nagrania do spotu reklamowego, Ada i Albert nie spodziewali się, że niedługo później stworzą taneczną parę w "Tańcu z Gwiazdami". To właśnie tam, w dość nietypowych okolicznościach, nawiązali pierwszy kontakt.
Ada wspominała dziś w "halo tu polsat" ten moment z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru: "Ja myślałam, że on jest kanarem i po prostu byłam miła".
Albert również pamięta to spotkanie bardzo wyraźnie. Jak mówi, swoboda i dobra energia pojawiły się natychmiast - od pierwszych chwil mieli wrażenie, że świetnie się dogadują. To właśnie ten pierwszy impuls stał się fundamentem ich późniejszej relacji, już na parkiecie:
"Super... bardzo zadowolony byłem z tego, że na spocie złapaliśmy bardzo dobry kontakt", zdradził tancerz.
Zobacz też: Geniusz z wysokim IQ, absolwent Oxfordu, aktor. Rola Jasia Fasoli była dla niego ciężarem: "Nie lubiłem go grać"z.
Po zakończeniu współpracy w "TzG" oboje stanęli przed pytaniem, czy ich relacja przetrwa poza programem. Wielu uczestników po zakończeniu show naturalnie traci kontakt, ale oni od początku czuli, że łączy ich coś wartościowego. Dlatego postanowili, że ich więź nie zakończy się wraz z ostatnim odcinkiem.
Co prawda nie spotykają się codziennie, ale mają za to wspólnego trenera i widują się na siłowni:
"Za każdym razem kiedy rozmawiam z moimi rodzicami, Albert ma od nich ogromne pozdrowienia, więc pozdrawiam cię od moich rodziców, ciebie i całą rodzinę - Olgę i dziewczynki. To jest ciekawe, że my jeszcze nie spotkaliśmy się tak po prostu. Przecinamy się na treningach na siłowni, albo gdzieś na salach", powiedziała Ada.
"Zobacz też: Bridget Jones ma swój pomnik w Londynie! Renée Zellweger na uroczystym odsłonięciu zachwyciła promiennym wyglądem
Rewolucje w życiu Adrianny Borek po udziale w "Tańcu z Gwiazdami"
Zanim Ada Borkowska pojawiła się w "Tańcu z Gwiazdami", prowadziła spokojne, stabilne życie w Zielonej Górze. Udział w programie i przeprowadzka do Warszawy otworzyły przed nią zupełnie nowy rozdział - pełen szans, ale też dużych emocjonalnych wyzwań. Musiała zmierzyć się z własną niepewnością, stanąć przed milionami widzów i pokazać siebie taką, jaką dotąd widzieli tylko najbliżsi.
"Moja praca jest taka, że jestem skryta za postacią i wtedy się czuję najlepiej. Wtedy się nie boję. A w >>TzG<< było takie ryzyko. Myślałam w ogóle jaka ja jestem, kim ja jestem, jak to się przełoży. Ja się bałam o siebie - czy ja się nie ośmieszę? No i czułam się ze sobą bardzo dobrze, z Albertem jeszcze lepiej, więc same plusy", zdradziła Borek.
Prowadzący zapytali Adę, czy to właśnie Albert dawał jej ten komfort, dzięki któremu mogła się otworzyć. Odpowiedź artystki może zaskoczyć:
"Ja wymodliłam sobie Alberta Kosińskiego w >>Tańcu z Gwiazdami<<, ponieważ nikt tak jak on nie opiekował się mną i nie odczytywał wcześniej tego, jak ja się czuję. On był zawsze krok przede mną", wyznała artystka.
W dalszej części rozmowy Adrianna przytoczyła zabawną anegdotę z treningów: "Płakałam, a on mnie nagrał i upublicznił", powiedziała z udawanym wyrzutem.
Albert wyjaśnił, że chodziło o uchwycenie jej pierwszego wzruszenia związanego z tańcem. "To był chyba pierwszy płacz. I dlatego ja to nagrałem, bo wiedziałem, że to jest nic w porównaniu do tego, co się będzie działo. Ale taniec to rollercoaster emocjonalny. I tutaj też, Ada, nie możesz sobie ujmować, ponieważ ja też patrząc na ciebie, uważam, że zyskałaś bardzo dużo, zmieniłaś się. Uważam, że jesteś teraz trzydzieści razy bardziej silniejszą kobietą".
Na koniec prowadzący zapytali Alberta, jak spotkanie z Adą wpłynęło na jego życie:
"Zyskałem przyjaźń. Spotkałem soulmate (bratnią duszę) - kogoś, kto też tak jak ja lubi wchodzić w różne postacie. Dużo się śmiać, trochę>> przyaktorzyć<<. Więc to było naprawdę super. I cała ta nasza przygoda w >>Tańcu z Gwiazdami<<, ten nasz freestyle, który był idealną klamrą. Bo był właśnie o naszej przyjaźni, która rzeczywiście trwa. Nie powiem, że my się spotykamy codziennie, czy trzy razy w tygodniu. Ale mamy kontakt", zdradził Albert Kosiński.

Zobacz też:






