Geniusz z wysokim IQ, absolwent Oxfordu, aktor. Rola Jasia Fasoli była dla niego ciężarem: "Nie lubiłem go grać"
Świat zna go jako Mr. Beana, ale Rowan Atkinson ma też drugie oblicze. Absolwent Oksfordu, mąż i ojciec, zapalony fan motoryzacji, przyznaje, że kultowa rola była dla niego prawdziwym ciężarem - i nie chodzi tu tylko o żarty przed kamerą. Choć fani pokochali go za talent komediowy, łatka jednej roli przez lata dawała mu się we znaki.

Rowan Atkinson to aktor, komik i absolwent Oksfordu, który swoją karierę łączy z intelektualnym zacięciem. Zanim stał się ikoną komedii, był nieśmiałym chłopakiem, synem farmera, który przez lata zmagał się z wadą wymowy. Od początku jednak cenił naukę - zdobył z wyróżnieniem tytuł magistra inżynierii elektrycznej na Queen’s College. To tam rozwijał swoje umiejętności aktorskie, występując w grupach teatralnych i na festiwalu Fringe w Edynburgu. Co więcej, Atkinson jest osobą o bardzo wysokim ilorazie inteligencji, niektóre źródła przypisują mu wartość IQ 178, co stawia go wśród najbardziej błyskotliwych osób publicznych.
Rola, która przyniosła mu światową sławę była ciężarem: "Nie lubiłem go grać"
W latach 90. każdy znał i lubił słynnego Jasia Fasolę. Choć rola przyniosła Rowanowi Atkinsonowi światową sławę, sam aktor przyznaje, że gra tej postaci była dla niego prawdziwym wyzwaniem. "To była ciężka rola, zarówno fizycznie, jak i psychicznie", mówił w wywiadach.
Każdy gest, każdy minowy żart wymagał od niego pełnej koncentracji. Fizyczny humor, z którego słynie Mr. Bean, jest pozornie prosty, ale w rzeczywistości wymaga doskonałego wyczucia czasu i ogromnej precyzji. Atkinson jest perfekcjonistą i często powtarzał ujęcia, dopracowując każdy detal. "Uważam, że łatwiej jest mi wykonać tę postać głosowo niż wizualnie... Ale i tak uważam to za stresujące i wyczerpujące" - dodał w wywiadzie dla "The National".
Presję potęgował fakt, że "Mr. Bean" był serialem niemal jednoosobowym, a cały ciężar komedii spoczywał na Atkinsonie. Dodatkowo światowa sława, która spadła na niego wraz z sukcesem serialu, była jednocześnie błogosławieństwem i wyzwaniem.
Z biegiem lat aktor przyznał, że postać ta zaczęła go przytłaczać, bo widzowie kojarzyli go przede wszystkim z jedną, bardzo charakterystyczną rolą. "Nie lubiłem go grać" - wyznał w rozmowie z "Radio Times". Atkinson podkreślał, że Mr. Bean stał się tak wielkim fenomenem, iż przyćmił jego inne projekty, a występy w tej roli nieustannie "odbijały mu się czkawką".

Mimo to aktor dobrze rozumiał, skąd wziął się fenomen postaci. "Obserwowanie dorosłego zachowującego się dziecinnie, nieświadomego swojej niestosowności, jest zasadniczo zabawne. Fakt, że komedia jest wizualna, a nie werbalna, oznacza, że odniosła sukces także na arenie międzynarodowej", tłumaczył.
Co ciekawe, Mr. Bean niemal w ogóle nie mówi - to celowy zabieg. Atkinson inspirował się komikami kina niemego, zwłaszcza Charliem Chaplinem i Jacques’em Tati. To właśnie dzięki takiemu podejściu postać stała się zrozumiała dla widzów na całym świecie, niezależnie od języka.
Warto wspomnieć, że Atkinson zagrał Pana Beana w 15 odcinkach serialu, który w Polsce nosił nazwę "Jaś Fasola", a następnie powtarzał tę rolę w dwóch filmach fabularnych: Bean (1997) i Mr Bean’s Holiday (2007).
Zobacz też: Związek na planie, rozstanie z żoną po 22 latach i nowa ukochana - historia Ewana McGregora
Życie prywatne Rowana Atkinsona
Choć na co dzień Rowan Atkinson stroni od blasku fleszy, jego prywatna historia jest równie interesująca jak filmowe role. Przez 25 lat był mężem makijażystki Sunetry Sastry, z którą ma dwoje dorosłych już pociech - syna Benjamina i córkę Lily.
Po rozwodzie w 2015 roku związał się z młodszą o 27 lat aktorką Louise Ford. W 2017 roku, gdy Atkinson miał ponad 60 lat, para powitała na świecie córkę Islę i od tego czasu aktor skupia się głównie na dojrzałym ojcostwie i spokojnym, rodzinnym życiu.

Atkinson od lat pasjonuje się motoryzacją i klasycznymi samochodami, często spędzając czas za kierownicą oraz przy ich odrestaurowywaniu. Niewiele osób wie, że posiada również licencję pilota. W ostatnich latach aktor coraz częściej wybiera życie z dala od zgiełku miasta - w swoim wiejskim domu znajduje spokój, który pozwala mu w pełni oddać się pasjom i rodzinie.
Zobacz też:






