Przyjaźń w show-biznesie jest niemożliwa? One pokazują, że to mit
Beata Maj
O tym, jak trudne bywa godzenie bycia mamą i aktorką, a także o sile kobiecej przyjaźni w studio "halo tu polsat" rozmawiają dziś dwie znakomite aktorki - Joanna Brodzik i Katarzyna Maciąg, a także Karolina Lea Jarmołowicz - psycholożka i psychoterapeutka.
Zawodowe drogi Katarzyny Maciąg i Joanny Brodzik przecięły się niedawno dzięki współpracy przy spektaklu "Mayday 3. Bigamistka". W sztuce obie gwiazdy (wcielają się w postać głównej bohaterki, Jackie Smith, która wiedzie podwójne życie.
Jak czytamy w recenzji sztuki: "Jackie Smith jest mieszkanką Londynu, taksówkarką, a także... bigamistką. Ma dwa domy, dwóch nieświadomych siebie mężów oraz bardzo precyzyjny rozkład dziennych, a szczególnie nocnych zajęć. Niefortunny zbieg okoliczności - wypadek - sprawia, że do akcji wkracza policja. Sytuacja staje się dramatyczna, a grafik Jackie zaczyna się sypać. Zdesperowana taksówkarka stara się ukryć swoje podwójne życie. Czy uda jej się zachować wszystkie sekrety w tajemnicy? Niesamowicie zabawne sytuacje zaprowadzą nas do rozwiązania tej zagadki".
Brodzik i Maciąg występują jako dublerki - w główną bohaterkę wciela się raz jedna, raz druga. Dzięki takiemu stylowi pracy Joanna i Kasia nawiązały bliższą znajomość, a teraz mogą się wspierać w planowaniu prywatnego życia, które często jest w kolizji ze spektaklami granymi poza Warszawą - a takich w repertuarze Sceny Relax jest mnóstwo.
Na kanapie "halo tu polsat" aktorki zdradziły, jak wspólna praca zbliżyła je do siebie. Choć pracują już oddzielnie, ale próby do spektaklu odbywały wspólnie.
Joanna Brodzik i Katarzyna Maciąg zaprzyjaźniły się podczas prób do spektaklu
Aktorki nie miały okazji wcześniej ze sobą pracować, ale podczas prób do "Mayday 3. Bigamistki" okazało się, że świetnie się dogadują i uzupełniają.
"W pewnym momencie było tak fajnie na próbach, że ja mówię do Asi: »Ale przecież my się nie spotkamy w pracy, nie będziemy jeździły razem«" - wyznała Katarzyna Maciąg.
"To jest wyjątkowa sytuacja, kiedy można powiedzieć, że przysłowie »co dwie głowy to nie jedna« ma naprawdę bardzo wymierny efekt, bo możliwość obserwowania kogoś tak zdyscyplinowanego, utalentowanego, ale też obdarzonego poczuciem humoru jak Kaśka i móc sobie to wszystko »ukraść« i zabrać, i jeszcze ta osoba jest bardzo z tego zadowolona, to jest bardzo luksusowa sytuacja" - stwierdziła Joanna Brodzik.
Katarzyna Maciąg podkreśliła z kolei, że podczas prób wspierały się z Joanną:
"To była totalnie wspólna praca, w pełnym porozumieniu i jak było coś dobrego, to brałyśmy od siebie nawzajem, doskonale się rozumiejąc" - wspominała Kasia.
Tworzenie "dublur" czyli sytuacji, w której w jedna rolę wcielają się dwie osoby, jest szczególnie ważne wtedy, gdy przedstawienia odbywają się w różnych miejscach. Możliwość oddania roli na jakiś czas bywa w takiej sytuacji zbawienna - na przykład ze względu na logistykę życia rodzinnego aktorów i aktorek.
"Jeśli chodzi o organizację pracy to naprawdę bardzo dużo ułatwia, można się wymienić terminem, bo różne rzeczy się zdarzają. Pod tym względem bardzo lubię dublury, bo mam taki spokój, że gdyby jednak coś, to jest duża szansa, że spektakl się odbędzie, bo zagra moja dublerka" - podsumowała Maciąg.
Obecna w studio "halo tu polsat" Karolina Lea Jarmołowicz, psycholożka i psychoterapeutka, zauważyła, że rozmowa aktorek w studio to przykład idealnego porozumienia, jakie potrafią stworzyć kobiety w swojej relacji.
"Świetnie między wami widać to, że jedna i druga o siebie dba, robi przestrzeń. [...] To jest ta dojrzała przyjaźń. Kiedyś kobiety wspólnie gotowały, wychowywały dzieci, nasze babki, prababki - to była celebracja tej wyjątkowej siły [...].To czasem się odbywa bez słów, ta niezwykła rola kobiecej energii, która się wymienia. Wdzięczność, czuła obecność i wymiana - to jest naturalne" - mówiła psychoterapeutka.
Kasia Cichopek zapytała, jak szuka się przyjaciółek wśród kobiet.
"Absolutnie fantastycznym doświadczeniem jest możliwość przejrzenia się w oczach drugiej kobiety bez odium, że muszę sobie sprawdzić, to znaczy porównuj się na niekorzyść, tylko że mogę sobie sprawdzić, co ona ma takiego fajnego, co ja mogę sobie wziąć. Kaśka ma młodsze dziecko, miałyśmy bardzo niewiele czasu, żeby móc ze sobą budować tę przyjaźń, ale nie marnujemy ani sekundy - kiedy się spotykamy, zanim zaczniemy próbę, krótka wymiana informacji pozwala zorientować się, która ma mniej, która ma więcej energii, bo którejś macierzyństwo na tym etapie życia dało mocniej popalić poprzedniego wieczora i ta wychodzi na scenę i pracuje, a ta druga może się rozluźnić [...]" - odparła Joanna Brodzik.
"Dokładnie tak było - potwierdzam, że rzeczywiście Asia przychodziła na próbę, patrzyła na mnie i mówiła »wiesz co, ty sobie dzisiaj po prostu usiądź, ja pójdę i zrobię to«. Nie musiałam nic mówić, pewnie tak wyglądałam" - wspominała Maciąg.
Psycholożka podkreśliła, że relacja między kobietami, które wspierają się również w trudnych chwilach, bywa często bardziej trwała, niż związek damsko-męski.
"Przyjaźń między kobietami może być nawet trwalsza niż niejeden związek. Taka przyjaźń daje, ona mnoży, nie odbiera. W dojrzałej przyjaźni nie ma złości, zazdrości, to jest rodzaj życzliwości i czułej obecności. Wspólne doświadczenia i dzielenie się nimi i to towarzyszenie przy trudnych też wydarzeniach, nie tylko tych wspaniałych, buduje właśnie tą »wieczność«, to »do grobowej deski« - czasem w przeciwieństwie do relacji damsko-męskich" - skwitowała psycholożka.
Zobacz też: