Natalia Przybysz wraca do płyty sprzed 10 lat. "Pisałam od razu po wyjściu z gabinetu terapeutycznego"
Beata Łajca
Po 10 latach, Natalia Przybysz wróciła do swojej najbardziej osobistej płyty "Prąd", którą nagrywała w procesie swojej pierwszej terapii. W studio "halo tu polsat" wyjaśniła, dlaczego ten powrót wydarzył się akurat teraz. Piosenkarka opowiedziała też o swoim zaangażowaniu w akcję "Odra jako osoba prawna" oraz o koncercie dla powodzian.
Płyta "Prąd" ukazała się 13 listopada 2014 roku. Gdy powstawała, Natalia Przybysz była w trakcie pierwszej terapii, nie czuła się komfortowo w kobiecym ciele i goliła głowę na znak buntu. 10 lat później ma za sobą drugą terapię i, jak mówiła poza kamerami, mogłaby "nosić obcasy i kołysać biodrami". Jak to jest wracać do najbardziej osobistej płyty po całej dekadzie?
Zobacz też: Krzysztof Zalewski o płycie, która powstała z frustracji i roli w filmie, który na początku spisał na straty
Natalia Przybysz wraca do swojej najbardziej osobistej płyty i koncertuje dla powodzian
Nasza gościni wspomniała, że żeby na czas dotrzeć do studia "halo tu polsat" musiała wstać o 5:00, ale ostatnio to dla niej normalna godzina pobudki. Natalia Przybysz jest w trasie koncertowej i jak mówiła, często musi pokonywać duże odległości między koncertami. Tym bardziej cieszymy się, że znalazła chwilę, żeby porozmawiać z Agnieszką i Maćkiem.
Nasi prowadzący zapytali ją najpierw o powrót do płyty "Prąd" z 2014 roku. Wyjaśniła, że wraz z zespołem przygotowała nowe wersje dwóch piosenek z tamtego albumu, (m.in. "Nazywam się niebo" z udziałem zespołu Dagadana, którą wykonała w naszym studio po rozmowie) a pozostałe w niezmienionej formie stały się częścią jej koncertów. Okazuje się, że oprócz tego osobistego wymiaru, czyli zmierzenia się z bardzo intymnymi piosenkami, które powstawały w bardzo istotnym momencie jej życia, za decyzją o odświeżeniu "Prądu" stały też bardzo pragmatyczne powody.
"Szczerze? To wyniknęło z tego, że ja 10 lat temu, kiedy moje dzieci był bardzo małe, często byłam zakatarzona, przez różne bakterie, które one przynosiły z przedszkola. [...] Pomyślałam sobie, że 10 lat później, kiedy mamy grać trasę i świętować 10-lecie tej płyty, chciałabym to zaśpiewać bez kataru", mówiła.
Ale długie 10 lat przyniosło więcej zmian. Artystka mówiła, że jej własne teksty, chociaż pozostały aktualne, przybrały dla niej nowe znaczenie. Wspomniała, chociażby, o piosence "Królowa Śniegu", mówiącej o jej wewnętrznym archetypie kobiety i utworze "Prąd", który dzisiaj dla niej opowiada o złości, której dekadę temu nie potrafiła nazwać.
"10 lat temu tę płytę zaczęłam pisać podczas pierwszego procesu terapeutycznego. Niektóre utwory pisałam od razu po wyjściu z gabinetu terapeutycznego", wyznała Natalia i dodała, że dzisiaj inaczej patrzy na tworzone wtedy utwory. Ale ostatnie miesiące to dla naszej gościni nie tylko koncerty i powrót do osobistych piosenek sprzed lat.
Zobacz też: Doda o zlocie fanów, sylwestrze i filmie dokumentalnym o jej życiu. "Będzie się działo!"
Natalia Przybysz walczy o ochronę Odry
Natalia Przybysz wspomniała, że angażuje się w koncert "Lądek Dobrej Nadziei", z którego dochód zostanie przeznaczony na odbudowę zniszczonego przez powódź Ośrodka Kultury w Lądku Zdroju. Oprócz tego angażuje się też w akcję na rzecz rzeki Odry. Na czym dokładnie polega?
"To jest projekt ekologiczny Osoba Odra. Wszystkich zainteresowanych zachęcam do odwiedzenia strony, dlatego, że nie mam tutaj tyle czasu, żeby wszystko opowiedzieć. Chodzi o to, że po katakliźmie odrzańskim, którego byliśmy świadkami wszyscy, powstał pomysł, żeby tak jak w wielu zakątkach świata nadać osobość prawną rzekom, co powoduje, że jest to wspólne dobro o które wspolnie dbamy, z myślą o następnych pokoleniach i tych wszystkich organizmach, które tam żyją", wyjaśniła krótko i zaprosiła wszystkich, komu leży na sercu dobro natury, o zaangażowanie w projekt, bo nadal są potrzebni wolontariusze zbierający podpisy.