Maurycy Popiel z mamą Lidią Bogaczówną o dumie, nerwach i parkiecie płonącym nie tylko w "Tańcu z Gwiazdami"
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.
Tomasz Wolny nie uwierzył, że na tym etapie "Tańca z Gwiazdami" dla Maurycego Popiela nadal liczy się tylko dobra zabawa. I trudno mu się dziwić. Tuż przed ćwierćfinałem uczestnicy mają coraz większe apetyty, ale ściśle przestrzegają pewnej niepisanej zasady, związanej z Kryształową Kulą. 1 listopada Maurycy gościł w "halo tu polsat" ze swoją mamą, Lidią Bogaczówną. I nie była to tylko rozmowa o tańcu.

Mamę Maurycego, aktorkę Lidię Bogaczównę, widzowie Polsatu mieli okazję zobaczyć na parkiecie "Tańca z Gwiazdami". W odcinku rodzinnym pojawił się też materiał nagrywany w jego domu, w którym poznać mogliśmy także jego tatę, Andrzeja Popiela. Rodzice i rodzeństwo opowiedzieli wówczas, jak niezwykłym dzieckiem był Maurycy, o czym pisaliśmy tutaj: Jurorzy i widzowie zachwyceni występem Maurycego Popiela z mamą. Lidia Bogaczówna zrobiła ogromne wrażenie na parkiecie. A w sobotę 1 listopada Maurycy Popiel wraz z mamą odwiedzili "halo tu polsat".
Maurycy Popiel tuż przed ćwierćfinałem "TzG"
Na chwilę przed ćwierćfinałem "Tańca z Gwiazdami" Maurycy Popiel był zmęczony, ale i podekscytowany - a jednemu i drugiemu trudno się dziwić. Jak zauważyła jego mama, ćwiczy bardzo dużo, ale sam mówił, że wraz z Sarą Janicką starają się przede wszystkim dobrze bawić. Jak ta dobra zabawa przekłada się na jego rosnące z każdym odcinkiem umiejętności, ponownie przekonamy się już w tę niedzielę.
Tomasz Wolny, który przecież ma doświadczenie w tanecznym show, nie do końca wierzył jednak w słowa o Maurycego. "Ja nie dam sobie tego makaronu na uszy nawijać", żartował. W końcu na tym etapie rywalizacji każda para widzi już na horyzoncie cień Kryształowej Kuli, chociaż, jak wyznał Maurycy, zwłaszcza teraz żaden z uczestników nie wspomina o słynnym trofeum. Mają ku temu ważny powód: "Nie mówimy takich rzeczy, nie dotykamy Kryształowej Kuli, żeby nie zapeszać", mówił Maurycy, ale Tomasz nie odpuszczał.
"Powiedz szczerze, co ty czujesz na moment przed wejściem na scenę, bo tam jest chyba wszystko, tylko nie zabawa, co?", spytał nasz prowadzący.
"Radość. Radość, wiesz dlaczego? Dlatego, że możliwość pokazania państwu na parkiecie i całej widowni, i jurorom... Ten tydzień pracy... Po to pracujemy przez tydzień, żeby w końcu zatańczyć. To jest dla mnie najprzyjemniejszy moment. W końcu mogę - nie to, że z siebie wyrzucić, tylko pokazać ludziom to, co robiłem przez cały tydzień", odpowiedział dyplomatycznie Maurycy Popiel.
Maurycy Popiel wyznał o "TzG". "Pojawiły się takie nerwy"
Nasi goście wspominali, że na początku 17. edycji "Dancing with the Stars" mało kto widział w Maurycym faworyta, delikatnie mówiąc. Karta szybko się jednak odwróciła, dzisiaj ma na swoim koncie już kilka świetnych występów zwieńczonych wysokimi notami jury. Ale nie obyło się bez przeszkód, a te, w przypadku Maurycego, pojawiły się prawie na samym początku.
Uczestnik 17 edycji "Dancing with the Stars" zdradził, że najtrudniejszy był dla niego drugi odcinek, a towarzysząca mu mama, Lidia Bogaczówna, porównała to do drugiego spektaklu po premierze, który jej zdaniem, jest równie trudny. "Pojawiły się takie nerwy, że to się nie uda, że się przewrócę, że wszystko pójdzie źle... I dzięki temu, że zatańczyliśmy z Sarą, i to całkiem nieźle, to jakoś mi się tak coś odblokowało w głowie i od tamtej pory czysta przyjemność", wyjaśnił Maurycy.
Lidia Bogaczówna przeżywa udział syna w programie
Maurycy Popiel jest najmłodszym z trzech braci, synów Lidii Bogaczówny i Andrzeja Popiela, a jego mama jest niesamowicie dumna obserwując jego postępy, w "Tańcu z Gwiazdami". "Duma ogromna, ale za każdym razem mam nerwy jak wtedy, gdy maturę zdawał", przyznała nasza gościni i dodała: "Gdy mam w niedzielę wieczorem spektakl i nie mogę oglądać, to się cieszę, bo mnie nerwy omijają".

Lidia Bogaczówna jest znaną aktorką, a cała rodzina Maurycego ma zacięcie artystyczne. Jak sam mówił, wraz z braćmi często zostawali sami w domu, gdy rodzice realizowali się zawodowo. Nie brakowało im wtedy pomysłów na "kreatywne" spędzanie czasu, a co za tym idzie, na nudę nie mogli narzekać także ich mama i tata. Lidia Bogaczówna przytoczyła w naszym programie najbardziej jaskrawe przykłady chłopięcych wybryków i trzeba przyznać, że mieli iście ułańską fantazję i nie lada odwagę.
"Widok płonącego parkietu na zawsze pozostanie w moich wspomnieniach", śmiał się Marycy i trudno nie zauważyć tutaj pewnej korelacji z "Tańcem z Gwiazdami"... Ale tamten ogień na parkiecie zdecydowanie różnił się od tego, który dzisiaj roznieca nasz gość w najbardziej roztańczonym programie w Polsce.
Maurycy Popiel wspomina zmarłą babcię. "Była moją największą fanką"
Z Maurycym i jego mamą Paulina i Tomasz spotkali się w dzień Wszystkich Świętych, kiedy wyjątkowo bliscy są nam ci, którzy już odeszli. Taką ważną dla siebie osobę pożegnali niedawno nasi goście - to pierwsze święto bez ukochanej babci Maurycego.
"Babcia była moją największą fanką", wyznał nasz gość i opowiedział, jak seniorka wykorzystywała każde ich wspólne wyjście do chwalenia się wnuczkiem, co było dla niego tak samo krępujące, jak urocze. "Żałuję, że babcia nie zobaczyła chociaż jednego odcinka ze mną w »Tańcu«, ale wiedziała, że będę występować. Wierzę, że mi kibicuje", powiedział na koniec.
Całą rozmowę Pauliny Sykut-Jeżyny i Tomasza Wolnego z rodziną Maurycego Popiela, podobnie jak wszystkie odcinki "halo tu polsat", możecie zobaczyć na platformie Polsat Box Go.






