"Matka Eurowizji" o swoim największym sukcesie i wdzięczności, która daje jej siłę
"Matka Eurowizji" i "jedna z najwybitniejszych wokalistek świata" - Justyna Steczkowska, gościła dzisiaj w studio "halo tu polsat", na kilka godzin przed tym, jak pojawi się na scenie Polsat Hit Festiwal, aby po raz pierwszy po powrocie z Bazylei zaśpiewać utwór "Gaja". Gwiazda opowiedziała nie tylko o eurowizyjnych emocjach, ale także o tym, co daje jej w życiu siłę i za co jest najbardziej wdzięczna.

Justyna Steczkowska o Eurowizji. "Rzeczywiście się napracowaliśmy"
"Po raz kolejny Justyna Steczkowska pokazała światu, że w Polsce, w kraju nad Wisłą mamy jedną z najwybitniejszych wokalistek świata" - takimi słowami przywitał naszą wspaniałą gościnię Maciej Kurzajewski, o ona skromnie odpowiedziała: "Jestem jedną z najwybitniejszych wokalistek na świecie, ja bym sama tego nie wymyśliła, ale dziękuję ci".
Nasi prowadzący, jak chyba cała Polska, byli pod ogromnym wrażeniem występu gwiazdy na Eurowizji, ale ona zwróciła uwagę, że ten sukces ma więcej niż jedną matkę:
"Dziękuję za to, że doceniliście nasz występ. Rzeczywiście się napracowaliśmy. Oczywiście mnie widać najbardziej, bo stoję pośrodku sceny, ale to jest praca wielu ludzi. I tancerzy, i ludzi dookoła, którzy po prostu każdego dnia pracowali".
Justyna Steczkowska dodała, że tej pracy było czasem nawet 14 godzin dziennie, a za największe osiągnięcie uznaje zainteresowanie Polską, jakie udało się jej i całemu zespołowi wzbudzić.
"Przez te ostatnie lata było bardzo różnie na Eurowizji. [...] Nie da tak opisać dlaczego, bo to jest bardzo wiele błędów po drodze. Teraz, jako Polska, odkręciliśmy wiele sytuacji. Ja osobiście wykonałam taką pracę, żeby pokazać ludziom z Europy, dziennikarzom, że Polska jest świetnym krajem, kreatywnym, że potrafimy robić fantastyczne rzeczy, że można z nami się dogadać, pogadać, że mamy poczucie humoru, że jesteśmy otwarci na rozmowy, że nie jesteśmy żadnym zaściankowym krajem, tylko wręcz przeciwnie", mówiła.
Nasi prowadzący podkreślili, że Justyna Steczkowska była podczas konkursu najlepszą ambasadorką Polski. Wyjątkowa rola przypadła jej też między samymi uczestnikami, bo została okrzyknięta... "matką Eurowizji".
"Ponieważ byłam najstarszą kobietą na tym festiwalu, więc byłam matką wszystkich dzieci. [...] Naprawdę tam było dużo bardzo młodych, przede wszystkim młodych ludzi. Więc, cóż mogę powiedzieć, bardzo ich polubiłam, a oni mnie. Siedzieliśmy, gadaliśmy o różnych sprawach", mówiła Justyna Steczkowska i dodała:
"Mieliśmy dużo dobrej takiej emocjonalnej zabawy i czegoś takiego unikatowego, czego się nie da kupić, zorganizować. To musi płynąć po prostu z ludzi".
Skąd Justyna Steczkowska czerpie siłę do działania? Każdego dnia robi jedną rzecz
Młodzi uczestnicy Eurowizji byli też pod ogromnym wrażeniem umiejętnośći naszej reprezentantki i podobnie jak Kasia i Maciek za kulisami, próbowali wykonać ikoniczny moment z "Gai" czyli śpiewać kręcąc się wokół własnej osi. I tak samo jak naszym prowadzącym, wcale im się to nie udawało. Na co Justyna Steczkowska odpowiadała, że po prostu są na to za młodzi.
Patrząc na naszą gwiazdę nie tylko na scenie Eurowizji, ale wszędzie, gdzie się pojawi, aż chce się kwestionować jej datę urodzenia - trudno bowiem uwierzyć, że w wieku 52 lat można tak wyglądać, tak ciężko pracować i mieć w sobie tyle energii. Skąd Justyna Steczkowska bierze swoją siłę?
"Z życia, miłości, tego, że odpuszczam złe emocje. Cieszę się tym, że jestem. Każdego dnia wstaję i myślę sobie, za co jestem wdzięczna? Za wszystko. 5:00 rano czy tam 6.30 budzik, bo dziewczynka do szkoły. Ptaki śpiewają, to już jest powód do wdzięczności. Pogoda, raz lepsza, raz gorsza, więc też powód do wdzięczności. Dzieci zdrowe, to jest dopiero wdzięczność. Kredyt za dom spłacony - wdzięczność. Jest tyle powodów do wdzięczności, że już więcej się nie da, więc po prostu się cieszę życiem", odpowiedziała, po czym zwróciła się do naszych widzów:
"Cieszcie się Państwo życiem. W zasadzie i tak jesteśmy tu tylko na chwilę".
Na koniec nasi prowadzący zapytali Justynę Steczkowską o jej występ na Polsat Hit Festiwalu. Nasza gościni przyznała, że uwielbia śpiewać w Sopocie i cieszy się, że znów będzie miała taką okazję. Obiecała też, że "Gaja" zabrzmi i będzie wyglądać dokładnie tak jak na Eurowizji.
Na koniec podziękowała jeszcze raz wszystkim za ogromne wsparcie, które dostała:
"Tak dmuchaliście w skrzydła, że nam się naprawdę chciało pracować. Dla Was, przede wszystkim dla Was", i zaprosiła wszystkich widzów “halo tu polsat" na Polsat Hit Festiwal i swoją trasę koncertową "Era Czarodoro", która rozpocznie się już 30 sierpnia.