TYLKO U NAS. Piotr Musiałkowski, który wystąpił z Justyną Steczkowską na Eurowizji, komentuje wyniki konkursu
Kilka godzin po zakończeniu finału Eurowizji, w którym reprezentująca Polskę Justyna Steczkowska zajęła 14. miejsce, rozmawialiśmy z Piotrem Musiałkowskim, tancerzem "Tańca z Gwiazdami" występującym w konkursie u boku Justyny. Agnieszka Hyży i Maciej Rock dopytywali o kulisy imprezy, emocje, jakie towarzyszyły polskiej ekipie i niedosyt, z jakim zostawiły nas oceny jurorów.

Choć Justyna Steczkowska i cała polska ekipa, która wystąpiła u boku gwiazdy w finale tegorocznej Eurowizji, dali z siebie wszystko, okazało się, że finalnie nasz kraj zajął dopiero 14. miejsce w konkursie. Niskie noty "zawdzięczamy" jurorom, widzowie zdecydowanie bardziej docenili występ Polaków.
Odległą pozycja po ogłoszeniu wyników nie sprawia bynajmniej, że Justyna Steczkowska i jej team stracili w naszych oczach. Doceniamy ich wysiłek, wysoki poziom występu i energię, jaką pokazali podczas show. A o tym, jak po zakończeniu finałowego konkursu czują się gwiazdy, rozmawialiśmy o poranku w "halo tu polsat" z członkiem polskiej ekipy, Piotrem Musiałkowskim. Tancerz, który występuje również w "Tańcu z Gwiazdami" Polsatu, zdradził, jak się czuje on i reszta zespołu.
Po zakończeniu Eurowizji w "halo tu polsat" rozmawialiśmy z tancerzem Justyny Steczkowskiej, Piotrem Musiałkowskim
"No, emocje ogromne, dopiero tak naprawdę z nas opadają. Jesteśmy już na lotnisku, także noc nieprzespana - chyba ze dwie godzinki przespałem. Atmosfera niesamowita. To jest takie jedyne przeżycie, którego można doświadczyć" - mówił Piotr.
Musiałkowski podkreślił, że występ w finale przebiegł zgodnie z planem: "Taka ogromna publika, takie emocje... Ale myślę, że daliśmy z siebie wszystko. Cały team dał całe serce na scenie. Dostaję dużo słów wsparcia, pięknych wiadomości - i to jest chyba najważniejsze trofeum, które przywieziemy ze sobą" - dodał.
Piotr nie ukrywał, że cały team był świadomy wielkich oczekiwań ze strony fanów i widzów: "Czuć było trochę tę presję. Mam nadzieję, że nie zawiedliśmy. Widowisko było spektakularne, lepiej byśmy tego nie mogli zrobić. Nie mamy sobie nic do zarzucenia".
Prowadzący "halo tu polsat" zapytali, czy Justyna i jej team mieli świadomość, że po raz pierwszy od lat Polska się zjednoczyła w kibicowaniu i nikt nie miał wątpliwości, że to właśnie oni powinni reprezentować nasz kraj.
"Bardzo! To było jakieś historyczne wydarzenie. Pierwszy raz od lat wszyscy usiądą przed telewizorem, będą trzymać kciuki, wysyłać dobrą energię. Wygraliśmy coś pięknego - zjednoczenie. Pokazaliśmy, że jak Polska chce, to potrafi dodać skrzydeł i ogromne wsparcie swoim reprezentantom. Ja to poczułem" - zapewnił artysta.
Tancerz z polskiej ekipy o niskich notach jurorów w finale Eurowizji: "Od lat nie jesteśmy przez nich doceniani, mimo różnych propozycji"
Maciej zauważył też, że polscy wykonawcy w trakcie wielu edycji konkursu Eurowizji byli słabo oceniani przez jury: "Co do głosów jury - nie wiem, jak uzdrowić tę sytuację. Od lat nie jesteśmy przez nich doceniani, a mieliśmy przeróżne propozycji. Ale widzowie nas docenili - i to jest najważniejsze. Bo to dla nich występujemy. A oglądają to miliony, na całym świecie" - podkreślił.
Agnieszka i Maciej byli też ciekawi, jak zakończył się konkurs: "Co się dzieje, gdy gasną światła, kamery są wyłączone, operatorzy wychodzą, a wy zostajecie? Była jakaś wielka impreza?" - pytali.
"Ach, nie, impreza we własnym zakresie. Trzeba było opuścić halę. Są ogromne przepisy bezpieczeństwa - każdą delegację wyprowadza osobny autobus, odpowiednim wyjście, wszystkie ulice zamknięte. Ale jak już byliśmy w hotelu, to odsapnęliśmy. Był czas, żeby sobie pogratulować, pocieszyć się tym wszystkim, poprzytulać się, były łzy wzruszenia. To był piękny czas - myślę, że zapamiętamy to na całe życie" - podsumował tancerz.
A my raz jeszcze gratulujemy wspaniałego występu i dziękujemy za niesamowite emocje, jakie zafundowała nam polska ekipa!