Majka Jeżowska wyznała, czego nigdy nie usłyszała od swojego syna. "Był taki moment, że żałowałam"
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.
Nie mówi do niej mamo, tylko Majka, a ona nie ma nic przeciwko. Majki Jeżowskiej nikomu przedstawiać nie trzeba, a jej syn Wojciech stał się rozpoznawalny po filmie "There is a city". Dzieciństwo Wojtka nie było typowe, bo jego mama podjęła ważną i trudną decyzję, która zmieniła życie ich obydwojga. Dzisiaj w "halo tu polsat" szczerze opowiedzieli o swojej relacji.

Majkę Jeżowską znają wszystkie dzieci, zwłaszcza te, które dzisiaj są już dorosłe, a udział w 15. edycji "Tańca z Gwiazdami" przysporzył jej jeszcze więcej sympatii. Na scenie zadebiutowała w latach 70., a w 1981 roku, wyjechała do Stanów Zjednoczonych, zostawiając w Polsce swojego kilkumiesięcznego syna. Ta decyzja była jedną z trudniejszych, jeśli nie najtrudniejszą w jej życiu, ale zdecydowała się na taki krok po to, aby walczyć o lepszą przyszłość dziecka, które wychowywała bez wsparcia jego ojca. Dzisiaj Wojciech Jeżowski ma 43 lata. Jest reżyserem i właścicielem firmy producenckiej. Produkuje reklamy, teledyski - stworzył także dwa dla swojej mamy, filmy i seriale. W kraju zasłynął w 2012 swoim krótkim, ale wymownym, filmem "There is a city", pokazującym obchody "godziny W" w Warszawie. Film obejrzało już 3 mln internautów.
"Żałowałam, że nie mówi do mnie »mamusiu«". Majka Jeżowska z synem Wojtkiem szczerze o ich relacji
"Nasza historia zatacza koło" - mówiła na naszej kanapie Majka Jeżowska - "Pierwszą piosenkę »A ja wolę moją mamę« napisałam dla niego, jak był malutki, a po wielu latach pojechał ze mną na Pol'and Rock. Kamera uwieczniła mój stres, przygotowania do festiwalu i to był prezent na moje sześćdziesiąte, chyba, urodziny". W "halo tu polsat" mogliśmy zobaczyć fragmenty tego wyjątkowego dokumentu, który Wojtek Jeżowski stworzył dla swojej mamy.
"Fajne doświadczenie, bardzo ciekawe, bo Majka w ogóle nie wiedziała, co się będzie działo", mówił syn piosenkarki, a Paulina Sykut-Jeżyna od razu zwróciła uwagę na to, jak zwraca się do swojej mamy. Dzisiaj ich relacja jest piękna, ale na początku była bardzo skomplikowana. Tych początków, jak mówił Wojciech, na szczęście nie pamięta.
"Było to trudne, myśmy dużo podróżowali, dużo było zmian. To na pewno było kłopotliwe", mówił syn, a mama dodała:
"Ktoś mi pięknie powiedział, że ja żyłam w takim najszerszym szpagacie - jedną nogą w Polsce, drugą w Stanach Zjednoczonych. I Wojtek też musiał ten szpagat robić z matką".

Żadne z nich nie próbuje lukrować rzeczywistości. Obydwoje przyznają, że rozstanie było trudne. Dzisiaj Majka Jeżowska żartowałą, że to dzięki niej Wojtek poszedł na psychologię, bo chciał poradzić sobie z traumą, jaką mu zafundowała. Odniosła się też do tego, że od lat jej syn mówi do niej po imieniu. Dzisiaj nie ma z tym problemu, ale nie zawsze tak było:
"Był taki moment, że żałowałam, że nie mówi do mnie »mamusiu«. Teraz mam wnuczkę, Różyczkę, która do mnie mówi »babciu«. Ona się bawi, nagle patrzy na mnie i mówi: »kocham cię babciu«. To mi rekompensuje to, że nie słyszałam »kocham cię mamusiu«".
Zobacz też: O wczesnym macierzyństwie, które okazało się darem. Iwona Guzowska po raz pierwszy z synem w telewizji
Majka Jeżowska jest dumna ze swojego syna. "To są moje geny"
Krzysztof Ibisz wspomniał, że Wojtek był najlepszą osobą do stworzenia dokumentu o koncertach Majki Jeżowskiej, bo od małego w nich uczestniczył. Z drugiej strony, jak trafnie zauważył nasz prowadzący, praca z rodziną, zwłaszcza z mamą, wcale nie musi być łatwa.
"W ogóle praca z rodziną jest trudna", przyznał Wojtek Jeżowski, ale dodał, że podczas kręcenia dokumentu o koncercie Majki na festiwalu, był trochę z boku, bo całkowicie pochłonęło go zadanie. Majka jednak dodała, że syn był dumny, gdy widział, że 100 tys. ludzi przyszło na jej koncert i śpiewało z nią piosenki, które ona tworzyła dla niego.
Duma przepełnia także naszą gościnię, gdy mówi o swoim dorosłym dziecku. W rozmowie z naszymi goścmi nie mogło zabraknąć tematu filmu "There is a city", dzięki któremu Wojtek stał się rozpoznawalny. "Ludzie sobie uświadomili, że to jest mój syn", mówiła Majka Jeżowska.
Jak wspomniała Paulina Sykut-Jeżyna, dzięki udziałowi w "Tańcu z Gwiazdami" mogliśmy poznać gwiazdę z zupełnie innej strony. A za sprawą odcinka rodzinnego widzowie mogli dowiedzieć się więcej także o Wojtku Jeżowskim. "Wojtek zrobił furorę większą ode mnie!", mówiła Majka i dodała: "Wszyscy byli zachwyceni. Świetnie się ruszał. Chciałam go pochwalić, że bardzo ambitnie podszedł do tego, był pierwszy na treningach, ćwiczył w domu przed lustrem, pytał się ciągle Michała, co robi źle".
Nasi prowadzący zauważyli, że da się dostrzec podobieństwo między Majką a Wojtkiem. Te podobieństwa widzi także sama gwiazda i to z nich najbardziej się cieszy:
"Bardzo jestem szczęśliwa, gdy widzę w jego zachowaniu, w takim dystansie do świata, swoje podejście do życia. Cieszę się, bo jesteś obdarzony wieloma talentami i wiem, że to są moje geny".

W "Tańcu z Gwiazdami" Majka Jeżowska zachwyciła widzów i doszła do półfinału 15. edycji. A półfinał 16. edycji w Polsacie będzie można zobaczyć już w tę niedzielę. Majka Jeżowska przyznała, że kibicowała Blance, ale gdy odpadła, stawia na Filipa Gurłacza. "Dancing with the Stars" zmobilizował także naszą gościnię do wydania kolejnej płyty.
"Obchodzę jubileusz. W trakcie »Tańca z Gwiazdami« fanki pytały, gdzie są jakieś płyty. Więc wydałam płytę, na której są wszystkie moje największe przeboje. A jutro zaśpiewam je w Murowanej Goślinie, zapraszam serdecznie!", mówiła Majka Jeżowska.
My również zapraszamy. Zarówno na koncert naszej gościni, jak i na półfinał "Tańca z Gwiazdami", który będzie można zobaczyć na żywo w telewizji Polsat w niedzielę o 19:55 a później, podobnie jak wszystkie odcinki "halo tu polsat", także na platformie Polsat Box Go.