Jubileusz Sound'n'Grace w "halo tu polsat". O dwóch dekadach historii zapisanej w głosach
Choć czas w muzyce mierzy się na ogół kolejnymi premierami, trasami koncertowymi oraz przebojami, dwadzieścia lat w przypadku jednego zespołu to świadectwo czegoś więcej – konsekwencji, wspólnoty i umiejętności trwania razem mimo zmieniającego się świata. W "halo tu polsat" członkowie i członkinie Sound'n'Grace opowiadali o początkach funkcjonowania grupy, anegdotach z tras, nowych (i nieco mniej nowych) twarzach w składzie oraz o sile muzyki, która potrafi towarzyszyć ludziom w najtrudniejszych chwilach.

Dwudziestoletnia opowieść według Sound'n'Grace
Anna Żaczek-Biderman i Kamil Mokrzycki – założycielka oraz założyciel grupy – wspominali początki działalności, która okazała się spełnieniem marzeń, narodzonych podczas warsztatów wokalnych.
"Zaczęło się od pasji do muzyki. Od tego, że spotkaliśmy się na warsztatach, gdzie sami uczyliśmy się śpiewać", przypominał Mokrzycki.
Dziś zespół składa się z blisko trzydziestki wokalistów i wokalistek (w "halo tu polsat" gościliśmy zaś jedynie niewielką część), ale jego fundament pozostał ten sam – artystyczny entuzjazm, podszyty chęcią wspólnego tworzenia.
Anegdot z dwudziestu lat nie brakuje, jednak – jak przyznawała Żaczek-Biderman – na opowieści te mogłoby nie wystarczyć antenowego czasu. Jedną z najbardziej pamiętnych pozostaje jednak nocna podróż autokarem, kiedy na stacji benzynowej... "zgubiono" basistę.
"Wracaliśmy autokarem z koncertowego weekendu, ruszyliśmy ze stacji benzynowej... i padło hasło »Gdzie jest Magnus?«", dopowiadała Anna.
Historia Sound'n'Grace to jednak nie tylko wspomnienia początków, lecz także nowe pokolenie. Najmłodszy członek zespołu, Kacper Bator, miał trzy lata, gdy grupa zagrała swój pierwszy koncert.
"A od roku jestem wokalistą", mówił, przyznając, że dorastał na piosenkach zespołu.
Dla jego starszych członków i członkiń było to szczególne doświadczenie.
"To naprawdę duży komplement, że osoby wychowywały się na naszej muzyce i dziś stają z nami na scenie", podkreślał Kamil.
Dwie dekady twórczości pozwoliły im też zobaczyć, jak mocno muzyka potrafi przenikać w życie słuchaczy i słuchaczek.
"Często to poczucie jest zamglone własnym egocentrycznym umysłem – chcesz, żeby to było dobre dla ciebie, żeby oddawało twoje emocje. A dopiero później dociera do ciebie, jaką to ma siłę dla innych", mówił dalej Mokrzycki.
Zdarzały się tym samym spotkania, które trudno zapomnieć – fan przyznający, że ich album towarzyszył mu w szpitalu, czy ktoś inny, kto powiedział, że bez ich piosenek nie przetrwałby rozwodu. Takie wyznania są dla zespołu cichym potwierdzeniem, że muzyka nabiera pełnego sensu dopiero w odbiorze innych.
Dwudziestolecie Sound'n'Grace to więc nie tylko jubileusz – to dowód, że zespół stał się częścią życiorysów tysięcy ludzi. Zapisana w głosach historia trwa, wciąż otwarta na nowe głosy i nowe pokolenia, które – jak Kacper – dorastały przy ich utworach, a teraz wnoszą własną energię na scenę.
Całą rozmowę Oli i Olka z zespołem, a także wykonanie kultowego utworu "Dach" zobaczyć można zaś poniżej.
Zobacz też: