Gaga z diamentem, unikający eksżony Pitt i klękający Gere. Zakochane gwiazdy na festiwalu w Wenecji

Kamil Olek

Kamil Olek

Choć za sprawą międzynarodowego festiwalu filmowego Wenecja rokrocznie staje się światową stolicą kinematografii, przyciągając dziesiątki (jeśli nie setki) gwiazd, bezapelacyjnie pozostaje też miastem zakochanych. Nie zapomnieli o tym i ci, którzy pojawili się na czerwonym dywanie, by promować swoje najnowsze produkcje. A mieli (i wciąż mają) się czym pochwalić. I wcale nie chodzi tylko o sporej wielkości pierścionki zaręczynowe.

Richard Gere i Alejandra Silva
Richard Gere i Alejandra SilvaAlberto Terenghi/Pool Even / Zuma Press / ForumFORUM

Zakochane (i zaręczone) gwiazdy na weneckim festiwalu

Miłość, miłość w... no, tym razem niekoniecznie w miejscu, które do głowy przyszło jako pierwsze, a w Wenecji. Mieście kanałów, zakochanych, ale raz w roku także jednego z najbardziej znanych festiwali filmowych na świecie. Za nim zaś, a jakże, gwiazd największego formatu. I to nie samych, bo zaręczonych.

Do Wenecji, jako jedna w twarzy najnowszej produkcji z uniwersum Batmana – "Joker: Folie à deux", przyjechała między innymi Lady Gaga. Artystka zabrała ze sobą ukochanego, Michaela Polansky’ego, który od pewnego czasu jest także jej narzeczonym (co potwierdziła zaledwie kilka tygodni temu podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu). Gaga olśniła nie tylko kreacją, ale i pierścionkiem zaręczynowym z pokaźnym diamentem, który z dumą prezentowała (i to po raz pierwszy). A jest na co patrzeć.

Lady Gaga i Michael Polansky
Lady Gaga i Michael PolanskyNewspress / BACKGRID FORUM

To jednak niejedyna świeżo zaręczona gwiazda, która przybyła do Wenecji w doborowym towarzystwie. Justin Theroux (związany w przeszłości między innymi z Jennifer Aniston) wykorzystał podróż do Włoch nie tylko w celu promowania filmu "Beetlejuice Beetlejuice", ale i po to, by oświadczyć się swojej partnerce Nicole Brydon Bloom. Niedługo później aktorka, wzorem Lady Gagi, pokazała światu pierścionek z 4-karatowym diamentem o szmaragdowym szlifie.

Justin Theroux i Nicole Brydon Bloom
Justin Theroux i Nicole Brydon BloomCat Morley / Zuma Press / ForumFORUM

Debiuty, ale i miłość po latach. Kto jeszcze pojawił się na festiwalu w Wenecji?

Zaręczyny to, rzecz jasna, nie wszystko. Debiutów (choć bez pierścionka) było bowiem więcej. Na czerwonym dywanie z nową partnerką – Ines de Ramon – brylował chociażby Brad Pitt, który to wraz z Georgem Clooneyem promował film "Samotne wilki". Para skrupulatnie unikała jednak nie paparazzi, ale... ewentualnego towarzystwa byłej żony aktora – Angeliny Jolie, która również była gościnią festiwalu (w związku z niedawną rolą Marii Callas). To zaś tylko początek długiej listy.

Na niej znaleźli się bowiem również Olivia Rodrigo i Louis Partridge (na premierze filmu z jego udziałem – "Sprostowanie") oraz Rami Malek i Emma Corrin (debiutujący jako para na pierwszym festiwalu filmowym po roku związku).

Miasto zakochanych nie mogło jednak zadowolić się wyłącznie samymi miłosnymi "nowościami". Tym samym trzeba też wspomnieć o parach, które są ze sobą od lat, ich uczucie wydaje się jednak równie świeże, co w przypadku dopiero co raczkujących związków. Na czerwonym dywanie pojawili się więc między innymi Daniel Craig (promujący produkcję "Queer") oraz jego żona Rachel Weisz, olśniewając nie tylko szykiem, ale i chemią, której niejedno małżeństwo z takim stażem mogłoby pozazdrościć.

Daniel Craig i Rachel Weisz
Daniel Craig i Rachel WeiszCinzia Camela / Zuma Press / ForumFORUM

W tej samej kategorii znaleźli się też Richard Gere i Alejandra Silva. W pewnym momencie aktor padł na kolana przed swoją (sporo młodszą) ukochaną, jednak nie po to, by dołączyć do grona świeżo zaręczonych, ślub pary odbył się bowiem kilka dobrych lat wcześniej. Tym niecodziennym, a przy okazji niewątpliwie romantycznym gestem chciał wyrazić wdzięczność, ona sama niedługo później odpłaciła mu zaś tym samym. Tym razem bez klękania, jednak z pomocą mediów społecznościowych.

Jeden z włoskich historyków powiedział kiedyś o Wenecji – "niech trwa na wieki". Przyłączamy się, zaś nadużyciem nie będzie z pewnością, gdy te słowa odniesiemy także do miłości. I to nie tylko tej z filmowych festiwali.

halo tu polsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas