Sobowtórem być, czyli "Ciejruwski" i "polski Chuck Norris" w "halo tu polsat"
Choć na TikToku i Instagramie roi się dziś od parodystów i parodystek rozmaitych postaci, ledwie garstka potrafi stworzyć własny świat tak konsekwentnie, jak Norbert Wojtysiak i Marcin Olpiński. Pierwszy parodiuje postać inspirowaną niegdysiejszym dziennikarzem przemierzającym świat boso, drugi zaś od niemal dwóch dekad występuje jako oficjalny polski sobowtór Chucka Norrisa. Ich historie - różne, a jednak zaskakująco równoległe - spotkały się w studiu "halo tu polsat".

Od niewinnej zabawy do milionów wyświetleń
Norbert Wojtysiak, w sieci znany jako "Ciejruwski", nie planował kariery internetowego twórcy. Jak podkreśla, wszystko zaczęło się podczas luźnych wieczorów ze znajomymi, gdy dla żartu zaczął naśladować charakterystyczny sposób mówienia pewnego podróżnika. Z czasem "mały Wojciech", jak sam określił początkowy etap parodiowania, zaczął żyć własnym życiem.
Dziś jego nagrania osiągają milionowe zasięgi, choć - jak mówi - nie spodziewał się aż takiej skali. Popularność zaczęła być odczuwalna również poza internetem: bywa rozpoznawany na ulicy, zaczepiany w knajpach, proszony o krótkie wideo lub zdjęcie.
Poza działalnością w sieci Norbert pracuje jako autor zdjęć filmowych, współpracuje ze stowarzyszeniem Teatr Brama, a także tworzy materiały wideo dla firm. Sam przyznaje, że kamera w roli "Ciejruwskiego" to dla niego nowy, dodatkowy rozdział, funkcjonujący obok regularnej pracy.
Dwie dekady niezwykłej profesji
Drugim gościem programu był Marcin Olpiński, przedstawiający się jako oficjalny polski sobowtór Chucka Norrisa. Jego historia zaczęła się jeszcze w 2006 roku - w czasach, gdy dowcipy o słynnym aktorze zaczęły zdobywać ogromną popularność. Koleżanka pracująca w agencji sobowtórów przypomniała sobie wówczas, że Olpiński już w liceum bywał zaskakująco podobny do aktora. Umówili spotkanie - i tak zaczęła się trwająca blisko dwie dekady lat przygoda.
Od tamtej pory Olpiński wystąpił między innymi na ogólnopolskim festiwalu sobowtórów w Płocku, gdzie zdobył pierwsze miejsce, a także reprezentował Polskę na eventach; co więcej, poznał samego Norrisa podczas zdjęć do reklamy w Polsce.
Z czasem rola wymagała czegoś więcej niż wygląd. Dlatego Marcin rozpoczął treningi karate Kyokushin, nauczył się charakterystycznych kopnięć obrotowych i regularnie startował w zawodach. W sieci i na eventach podpisuje się zaś jako "polski sobowtór Chucka Norrisa - Marcin Olpiński", by zachować pełną klarowność i zgodność z prawem.
Niezależnie jednak od tego, czy mowa o "Ciejruwskim", który z zabawy stworzył pełnoprawną sceniczną personę, czy o polskim Chucku Norrisie, który od dwudziestu lat żyje równolegle w dwóch biografiach, jedno pozostaje wspólne: obaj odnaleźli w sobie coś, co wykracza poza żart, imitację czy chwilową internetową modę. To opowieści o ludziach, którzy z własnych pasji zbudowali wyjątkowość i o tym, że w epoce szybkich trendów wciąż można stworzyć coś autentycznego.
Zobacz też:






