Nie kupuj takiej gałki muszkatołowej. Jędrzej Majka, podróżnik, radzi, na co zwracać uwagę, zaopatrując się w przyprawy
W studio "halo tu polsat" gościliśmy Jędrzeja Majkę, podróżnika, który niedawno wrócił ze Sri Lanki. Nasz gość opowiadał o przyprawach, jakie uprawia się na wyspie, zdradził też, skąd na polskie stoły trafia gałka muszkatołowa i wanilia. Dowiedzieliśmy się, w jaki sposób producenci przypraw nieuczciwie oferują klientom zamienniki droższych składników.

Jędrzej Majka przyniósł do świątecznego studia "halo tu polsat" majeranek, który wyhodowała i wysuszyła jego mama. Przy okazji zwrócił uwagę, że może się zdarzyć, iż majeranek o drobno zmielonych liściach, który kupujemy z niepewnych źródeł, w rzeczywistości jest... liśćmi porzeczki albo aronii.
Wanilia - najlepszej nie kupisz w zwykłym sklepie
Jędrzej opowiedział o wanilii, która jest nieodzownym elementem kuchni świątecznej. Aromatyzuje serniki, mazurki i babki. Jej zapach wypełnia nie tylko wypieki, ale i cały dom.
"Głównym producentem wanilii, jeśli chodzi o świat, jest Madagaskar. To jest 80% światowej sprzedaży" - mówił podróżnik. - "A wiecie, skąd pochodzi wanilia? Ja byłem przekonany przez wiele lat, że to właśnie Madagaskar jest głównym producentem. Otóż Meksyk" - opowiadał podróżnik. - "Jak wygląda roślina, na której rośnie? To jest rodzina orchidei, storczyków, ale nie tych, które mamy u nas w doniczce na oknie. To jest troszkę taki pasożyt, on się musi owijać wokół innej rośliny, więc plantacje wyglądają pięknie" - opowiadał nasz gość. - "Moim marzeniem, mimo że byłem już na paru plantacjach na świecie, jest uchwycenie tego dnia, kiedy wanilia kwitnie. Bo ona kwitnie tylko przez kilka godzin w ciągu dnia i wtedy musi nastąpić zapylenie. I kolejna ciekawostka związana z tą przyprawą, to jest to, że w Meksyku, skąd pochodzi wanilia, żyją kolibry, które swoimi małymi dzióbkami potrafią zapylić waniliowe kwiaty, to jest bardzo ciekawy proces. Natomiast wszędzie indziej na świecie, także na Cejlonie, wanilia zapylana jest ręcznie. Na Madagaskarze robią to kobiety nazywane swatkami, które dziennie potrafią zapylić do 2000 waniliowych kwiatów" - mówił podróżnik.
Prawdziwa wanilia - jak wybrać najlepszą?
Następnie nasz gość pokazał, jak wygląda najwyższej jakości wanilia, której raczej nie dostaniemy w naszych sklepach. Przede wszystkim laska takiej wanilii jest bardzo długa - mierzy od 16 do 21 cm. Jest też wilgotna i można ją zakręcić wokół palca tak, że owija się, a nie łamie. Podróżnik zdradził, że na Sri Lance laseczka takiej wanilii w przeliczeniu na naszą walutę kosztuje ok. 2-3 zł, tymczasem w polskim sklepie wysuszoną i pozbawioną aromatu kupimy za ok. 20 zł. Kupując wanilię, warto zaopatrywać się w taką, która jest pakowana w folię - dzięki temu aromat pozostanie w środku laseczki.
Mówiąc o przyprawach, Jędrzej Majka zwrócił też uwagę na gałkę muszkatołową: "Gałka to jest przyprawa, która najszybciej traci swój aromat. Czyli kupowanie mielonej gałki absolutnie nie ma sensu" - podpowiedział podróżnik, po czym pokazał, jak wygląda gałka zanim trafi do sklepu - prezentuje się wtedy niczym orzeszek, który trzeba wyłuskać ze skórki.
Krzysztofa Ibisza szczególnie interesował temat chrzanu, ponieważ - jak przyznał - jest wielkim fanem tej przyprawy.
Jak powiedział nasz gość, chrzan przywędrował do Polski z krajów zachodniej Azji około X wieku. Korzeń chrzanu jest lubiany nie tylko przez Polaków - cenią go również Francuzi, a także Włosi, którzy traktują go jak lekarstwo. Jurek Sobieniak dodał, że Włosi dodają chrzan do marmolady z gruszek, uzyskując przepyszny, aromatyczny dodatek do potraw. A Jędrzej uzupełnił, że w Polsce chrzan bywa czasem używany do "podrabiania" wasabi, czyli japońskiego chrzanu - nieuczciwi producenci łączą chrzan z rzepą, koloryzują i oferują właśnie jako dodatek do sushi.
Zobacz też: