Maciej Kurzajewski zaraził synów pasją do biegania. Dziś razem z Julianem szykują się do maratonu w Nowym Jorku
Na kanapie "halo tu polsat" zrobiło się dziś bardzo rodzinnie. W studiu gościliśmy syna Macieja Kurzajewskiego, Juliana, który opowiedział o tym, jak zaraził się od taty pasją - bieganiem. O poznawaniu świata dzięki bieganiu i rodzinnych celach oraz wyzwaniach mówił także Robert Szych, biegacz, który szykuje się właśnie do swego pierwszego maratonu w górach.

Maciej Kurzajewski zaraził synów pasją do biegania
Maciej Kurzajewski biega od ponad 20 lat. Jak zdradził w "halo tu polsat", na początku nie przypuszczał, że bieganie stanie się ważną częścią życia jego rodziny: "Kiedy zaczynałem to swoje bieganie ponad 20 lat temu, to było coś bardzo indywidualnego. Wtedy i Julek, i Franek - myślę, że oni też nie mieli w planach biegania. A później okazało się, że bieganie może doskonale łączyć rodzinę, ale może być też świetną przygodą, która sprawi, że poczujemy to bieganie w sposób wyjątkowy, jeszcze pełniejszy" - mówił nasz prowadzący. - "Ja doświadczyłem tego, biegając na co dzień z moimi synami, ale też próbując królewskiego dystansu 42 km 495 m. Franek, który dzisiaj ma 28 lat, kiedy skończył 18 lat i mógł już wystartować w maratonie, to razem pobiegliśmy maraton nowojorski, a teraz Julek - 19-latek też dał się namówić" - zdradził Maciej.
Julian Kurzajewski w "halo tu polsat"
Syn Maćka na początku nie był entuzjastą sportu, który uwielbia jego tata. Z czasem jednak przekonał się do biegania: "Podróżowałem z tobą, byłem na najróżniejszych imprezach biegowych i wiedziałem, że to bieganie będzie mnie prześladować" - zaczął swą opowieść o pasji biegacza Julian. - "Używam tego słowa, dlatego że - wbrew pozorom - na samym początku naprawdę nie lubiłem biegać. I musiałem się przekonać do tego biegania. Ludzie pytają, jak ty to robisz, skąd czerpiesz radość? Odpowiadam, że to jest bardzo proste, chodzi o to, żeby polubić bieganie, polubić tę istotę biegania i to wszystko, co się z nim wiąże" - mówił Julian.
"Zacznijmy od tego, że bieganie potrafi świetnie uspokoić człowieka, potrafi przygłuszyć ten szum, który chyba wszyscy w 21 wieku mamy w głowie. Jeżeli chodzi o zdrowie i wpływ, jaki ma na ciało i ogólne samopoczucie, to proszę spojrzeć na 52-letniego Macieja" - zażartował syn Kurzajewskiego. - "Jest też jeden aspekt biegania, który mnie uratował, kiedy byłem przez rok na wymianie w Holandii. Bieganie zmienia perspektywę na miejsce, w którym jesteśmy, na te trasy, które pokonujemy. Ja trafiłem do miejsca, którego kompletnie nie znałem i dzięki bieganiu byłem w stanie poznać najróżniejsze miejsca, które tam są. Na przykład, biegając, zobaczyłem kawiarnię i pomyślałem sobie >>o, fajna miejscówka, fajna kawiarenka, przyjdę tu na kawę po szkole<<" - opowiadał.
Robert Szych, biegacz i maratończyk o bieganiu, jako sposobie na życie
Z kolei Robert Szych, biegacz, który ma na koncie 54 maratony, zwrócił uwagę na to, że bieganie dla wielu osób to ważna część codzienności: "To jest nie tylko moda, ale też sposób na życie. Bieganie powinno być stałym elementem naszego życia, jak elementy związane z naszą higieną. To coś, czego nie zatracamy w sobie" - mówił.
Kasia Cichopek dopytywała, jak się zmobilizować do biegania. Wszyscy obecni w studiu goście byli zgodni co do tego, że trzeba zacząć od małych kroków, które z czasem wejdą w krew. Ważna jest powtarzalność i regularność, które spowodują, że powstanie nawyk i - jeśli w którymś momencie przestaniemy biegać - będzie nam tego brakowało.
"Wystarczy wyjść na ten poranny rozruch, nie trzeba od razu biec 40 km. Najprostsza i najtańsza forma ruchu - wystarczy para butów" - zachęcał Robert Szych, a Maciej Kurzajewski dodał: "W bieganiu rodzinnym nie zaczynaliśmy od maratonów. Najpierw krótkie biegi, potem wydłużamy te dystanse, myślimy o miejscach na świecie, w których można biegać" - mówił.
Gospodarz "halo tu polsat", który przebiegł maratony na wszystkich kontynentach, podkreślił też, że bardzo ważne jest stawianie sobie kolejnych celów: "Mam w swoich amatorskim portfolio maratony na wszystkich kontynentach, ale są i tacy, którzy marzą, by skompletować 7 największych maratonów świata. Zawsze można sobie postawić jakiś cel, w naszym przypadku jest nim listopadowy maraton nowojorski" - podsumował Maciej.
A Robert dodał, że on również szykuje się poważnego wyzwania: "Jutro ruszam na Everest Marathon, bardzo ekstremalny kierunek. Najwyżej położony maraton na świecie, czyli 5364 metry - biegniemy cały dystans maratoński. To jest moje pierwsze takie wyzwanie w górach" - powiedział.
Trzymamy kciuki za wszystkich biegaczy i życzymy powodzenia!
Zobacz też: