Jak grzecznie wyprosić gości, którzy się zasiedzieli? Poznaj metody arystokracji

Lubisz przyjmować gości? Spotkania z bliskimi to doskonała okazja do ciekawych rozmów i podtrzymywania kontaktów towarzyskich. Jednak nawet najprzyjemniejsze wizyty mają swój koniec, a czasem trudno jest delikatnie zasugerować, że pora się żegnać. Jak więc zachować gościnność i jednocześnie zadbać o swój komfort? Odpowiedzi warto szukać nie tylko w zasadach savoir-vivre, ale też w dawnych, królewskich sposobach, które uczą, jak z klasą i taktem zakończyć każde spotkanie.

Zakończenie wizyty gości bywa dla gospodarza wyzwaniem - nikt nie chce przecież być niegrzeczny czy wywołać niezręcznej sytuacji. Na szczęście istnieją sprawdzone sposoby, które pomogą ci uprzejmie, a jednocześnie skutecznie zasugerować, że czas się pożegnać.

Kiedy wieczór zacznie się przedłużać, zacznij delikatnie przygotowywać gości do zakończenia spotkania. Możesz na przykład wyłączyć lub ściszyć muzykę, ściemnić światło albo wspomnieć o jutrzejszych planach - takie subtelne sygnały pomogą zasugerować, że pora kończyć, bez konieczności mówienia tego wprost. Jeśli jednak goście nie zrozumieją aluzji, zacznij sprzątać ze stołu brudne naczynia.

Jeśli mimo delikatnych sygnałów goście nadal nie dają znaku, że chcą się zbierać, zerknij na zegarek i z uśmiechem powiedz coś w stylu: "W miłym towarzystwie czas płynie znacznie szybciej" - to subtelny sposób, by zwrócić uwagę na późną godzinę.

Możesz też zaproponować coś na wynos, na przykład: "Zaraz zapakuję wam trochę sałatki lub ciasta do domu". To miły gest, który jednocześnie daje do zrozumienia, że wieczór dobiega końca i czas się pożegnać.

Na europejskich dworach, szczególnie brytyjskim i francuskim, panowała zasada subtelnej komunikacji bez słów. Gospodarz mógł sygnalizować koniec audiencji lub spotkania symbolicznymi gestami - jak wstanie z fotela, zamknięcie wachlarza czy lekkie skinienie głowy. Były to sygnały zrozumiałe dla wtajemniczonych w dworską etykietę. Do dziś podobny efekt można osiągnąć w domowych warunkach - choćby przez uprzejme wstanie od stołu, zebranie naczyń lub podanie gościom okryć.

W XVIII i XIX wieku, zwłaszcza w Europie Zachodniej i w kręgach wyższych sfer, popularną praktyką było podawanie po kolacji tzw. digestifu - czyli trochę nalewki, likieru lub innego napoju wspomagającego trawienie. Taki rytuał często oznaczał symboliczne zakończenie uczty, zbliżający się koniec spotkania lub zmianę miejsca biesiadowania. Z czasem podobną rolę zaczęła pełnić również herbata lub kawa. Dziś można sięgnąć po ten sprawdzony sposób, pytając: "Na zakończenie, może coś ciepłego do picia?" - to elegancka i czytelna sugestia, że wieczór dobiega końca.

W niektórych wyższych sferach sygnałem do zakończenia wieczoru mogło być zdjęcie rękawiczek lub kapelusza przez gospodynię. Taki gest oznaczał zmianę etapu spotkania i był subtelną wskazówką dla gości, że pora szykować się do pożegnania. Dziś możesz sięgnąć po nowocześniejszą wersję tej tradycji - po prostu dyskretnie pójść się przebrać w wygodny dres, dając jasny sygnał, że to koniec oficjalnej części przyjęcia.

Na królewskich i arystokratycznych salonach sygnały kończące wieczór wysyłano w subtelny, lecz wyrafinowany sposób - poprzez zaprzestanie gry muzyki, przygaszenie świec, zasunięcie kotar czy wejście służby z deserem. Tego rodzaju gesty dyskretnie informowały gości, że oficjalna część wieczoru dobiega końca. Dziś podobny efekt można osiągnąć serwując po posiłku coś słodkiego. Taki gest wciąż pełni tę samą funkcję: jest uprzejmym, ale czytelnym znakiem, że spotkanie zbliża się ku końcowi.

A ty? jakie masz swoje sposoby na eleganckie wyproszenie gości?

Zobacz też:

We Włoszech to faux pas. Tego lepiej nie rób na urlopie w słonecznej Italii [halo tu wakacje]

Tanie i luksusowe wakacje? To możliwe - sprawdź, jak i gdzie szukać prawdziwych okazji

Lato na balkonie? Uważaj - te wakacyjne aktywności mogą skończyć się mandatem