Ropa vieja, czyli o kubańskiej rewolucji kulinarnej i... "starych ubraniach" na talerzu

Kamil Olek

Kamil Olek

Każda kultura ma swoje kulinarne arcydzieło – danie, które nie tylko opowiada konkretną historię, ale i oddaje ducha narodu, sprawiając przy tym, że serca biją szybciej. Włochy mogą się więc pochwalić makaronowymi cudami – ot, choćby carbonarą, która tańczy na językach połączeniem guanciale oraz pecorino (i nie, nie ma tam śmietany); Francja wynosi pod piedestał bœuf bourguignon z rozpływającą się w winie wołowiną; Kuba zaś... Kuba rozsmakowuje się w "starych ubraniach". Tak właśnie przetłumaczyć można bowiem nazwę "ropa vieja", pod którą kryje się danie uchodzące za narodowe dobro tego karaibskiego kraju. Skąd wzięło się jednak to enigmatyczne miano? Dlaczego wspominamy o nim właśnie dzisiaj? A także – jak przenieść się na ulice Hawany bez wychodzenia z domu? Odpowiedź na wszystkie te pytania znajdziecie poniżej. ¡Vamos!

Ropa vieja
Ropa viejahalo tu polsat

Na początek nieco historii. Korzeni ropa vieja należy bowiem szukać nie na Karaibach, ale w kontynentalnej Hiszpanii, konkretniej zaś – w szabatowej kuchni sefardyjskich Żydów, którzy podobne danie (znane jako handrajos) przygotowywali już blisko 500 lat temu. Przepis dotarł następnie na Wyspy Kanaryjskie i właśnie stamtąd – prawdopodobnie w początkach XIX wieku – wywędrował do Hawany.

Ale, ale... dlaczego wołowo-warzywna potrawka skończyła jako "stare ubrania"? Spieszymy z wyjaśnieniem. Najpopularniejsza z wersji (a przy tym ta najbardziej prawdopodobna) nawiązuje do szarpanej formy mięsa i pierwotnej hiszpańskiej nazwy (od "handrajos" niedaleko do "andrajos", słowa oznaczającego "łachmany"). Kolejna wiąże się natomiast z legendą, która wyjątkowo trafnie oddaje prostotę dania. Otóż żyjący przed wiekami ubogi starzec, pragnąc nakarmić najbliższych, postanowił wrzucić do garnka... resztki znoszonych ubrań, prosząc jednocześnie o cud. Ten wydarzył się podobno dość szybko, bo już po chwili cała rodzina zajadała się daniem, które na pamiątkę tego wydarzenia nazwano właśnie ropa vieja.  
 
Co sprawiło jednak, że na Kubę podróżujemy właśnie 28 stycznia? José Martí, a właściwie dzień, w którym Kubanki i Kubańczycy upamiętniają jednego z bohaterów swojego kraju. Ten XIX-wieczny poeta i filozof od lat uchodzi nie tylko za symbol walki o wolność, ale i inspirację dla kubańskiej tożsamości narodowej w ogóle. Trudno więc o lepszy sposób na uczczenie jego pamięci niż przywołanie smaków, które od wieków opowiadają historię wyspy – co też niniejszym czynimy.

Ropa vieja, czyli aromatyczna wołowina po kubańsku

Składniki:  

  • 900 gramów łaty wołowej (opcjonalnie karkówki, mostka lub udźca) 
  • 1 łyżeczka soli  
  • 80 mililitrów oliwy  
  • 1 średnia cebula  
  • 1 zielona papryka  
  • 200 gramów pieczonej czerwonej papryki z zalewy 
  • 4 ząbki czosnku  
  • 230 gramów sosu pomidorowego  
  • 120 mililitrów wytrawnego białego wina  
  • 1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego  
  • 1 łyżeczka suszonego oregano  
  • 1 liść laurowy  
  • sól, pieprz 
  • ryż 
  • czarna fasola 

Sposób przygotowania:  

Mięso umyć, pokroić na kawałki, a następnie przełożyć do garnka. Zalać wodą tak, by ta przykrywała mięso, dodać 1 łyżeczkę soli i gotować na średnim ogniu przez około 2 godziny – do momentu, aż mięso stanie się miękkie.

Ugotowaną wołowinę przełożyć na talerz i porwać na mniejsze kawałki za pomocą dwóch widelców, po czym odłożyć.

Na dużej patelni rozgrzać oliwę, a następnie dodać posiekaną cebulę oraz pokrojone w paski papryki. Smażyć przez 2 minuty, mieszając od czasu do czasu, po czym dorzucić posiekany czosnek i smażyć przez kolejne 30 sekund.

Wlać sos pomidorowy, wino, dodać kmin rzymski, oregano, liść laurowy, sól oraz pieprz (do smaku) i gotować na średnim ogniu przez 15 minut.

Po tym czasie dodać porwane mięso, dokładnie wymieszać i dalej dusić – na małym ogniu, pod przykryciem, przez 10-15 minut, mieszając co chwilę, by potrawa nie wyschła. Podawać z gotowanym ryżem i taką też czarną fasolą.

¡Buen provecho!

halo tu polsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas