"Krnąbrna" pasta rodem z PRL-u, czyli o co chodzi z awanturką
Peerelowska kuchnia – tak sensu stricto, jak i sensu largo – podporządkowana była logice, która z perspektywy niemal czterech dekad jawić może się jako osobliwa, a nawet... nieco absurdalna. Reglamentacja towarów pierwszej, drugiej czy trzeciej potrzeby nie tyle ograniczała wszak kulinarną wyobraźnię, ile kształtowała ją niemal od podstaw – przyczyniając się tym samym do rozpowszechniania smaków niekoniecznie oczywistych. W krajobrazie deficytów i improwizacji narodziła się tym samym awanturka – pasta będąca mariażem produktów teoretycznie niepołączalnych, bo któż w czasach nieco bardziej sprzyjających pomyślałby o mieszaniu twarogu z... rybą.

O paście bez metryki, czyli geneza peerelowskiego hitu
Historii awanturki... nie ma. Albo inaczej – pozostaje nieustalona. Przepis na pastę z białego sera i puszkowanych ryb nie został bowiem zaczerpnięty z książek Ćwierczakiewiczowej czy Monatowej, ani nie przywędrował zza tej czy innej granicy. Ukształtował się oddolnie – jak wiele rzeczy w czasach, gdy twórczość kulinarna traktowana była jako konieczność – wydarzając się tam, gdzie ostał się akurat kawałek twarogu, a w szafce zalegała puszka pomidorowych szprotek. Historia "kłótliwej" bohaterki peerelowskich kanapek nie zna tym samym dat, choć już w latach 70. rozpowszechniła się na tyle, by trafić na karty książki "Nastolatki gotują" Sabiny Witkowskiej.
Trudno dziś również ustalić, kto jako pierwszy użył nieco przewrotnej nazwy – choć ta rozpowszechniła się lotem błyskawicy. Jedni dopatrywali się w niej ironicznej reakcji organizmu na niecodzienne połączenie, inni – osobliwego żartu o "awanturującym się" na języku smaku. Całość bezsprzecznie pasowała jednak do realiów, z których wyrosła – brzmiąc niczym kuchenne nieporozumieniem w świecie łączącym składniki nie według smaku, lecz na podstawie ich dostępności. A że w czasach niekończących się kolejek i pustych półek odrobina humoru, choćby na talerzu, była na wagę złota – nikt nie próbował już owej nazwy odebrać.
Wszystko to nie zmienia faktu, że w swojej najbardziej klasycznej postaci awanturka miała dość stały zestaw składników – i to właśnie ta wersja, przez lata powielana w tysiącach kuchni, zachowała się do dziś.
Awanturka, czyli pasta serowo-rybna
Składniki:
- 250 gramów twarogu półtłustego
- 1 mała puszka ryby w oleju lub pomidorach
- 1 niewielka cebula lub pęczek szczypiorku
- 2 łyżeczki musztardy sarepskiej
- kwaśna śmietana
- sól, pieprz
Sposób przygotowania:
Twaróg rozetrzeć widelcem w misce, dodając doń odrobinę śmietany, po czym dorzucić odsączoną i rozdrobnioną rybę oraz drobno posiekaną cebulę, musztardę i przyprawy. Całość dokładnie wymieszać, próbując i ewentualnie doprawiając do smaku.
Zobacz też: