TYLKO U NAS. Kayah szczerze o dojrzałości, muzyce, miłości i stracie bliskiej istoty: "Straszne cierpienie"
Już dziś, w piątek, 23 maja, rusza Polsat Hit Festiwal. Jedną z gwiazd pierwszego dnia imprezy będzie Kayah, która na scenie zaprezentuje utwory z albumu "Kamień", obchodzącego w tym roku 30-lecie. Na sopockiej estradzie do wokalistki dołączy Goran Bregović. Tymczasem zanim ikona muzyki wkroczy na scenę, za kulisami rozmawiał z nią Olek Sikora. W szczerym wywiadzie jedna z największych polskich gwiazd zdradziła, w jakim miejscu - muzycznie i życiowo - dziś się znajduje.

Kayah jest jedną z najbardziej wyjątkowych i genialnych polskich artystek. To nie tylko laureatka Fryderyków, autorka niezliczonych hitów pokrytych złotem i platyną, ale i wyjątkowa osoba, której piosenki od lat poruszają serca fanów. Debiutancki album Kayah, "Kamień", obchodzi w tym roku 30-lecie. Z okazji jubileuszu i koncertu na Polsat Hit Festiwal, gwiazda udzieliła nam szczerego i emocjonalnego wywiadu.
Kayah szczerze o karierze trwającej 30 lat: "Miewam lęki i tremę"
Na początku rozmowy z artystką Olek Sikora zauważył, że po 30 latach od debiutu wokalistka wciąż zdobywa nowe muzyczne szczyty. "To, że się gdzieś tam utrzymuję przez tyle lat, jest też trochę stresogenne, bo ciężko jest utrzymać. I ten lęk, żeby tego nie stracić, jest naprawdę gdzieś tam, jak ten oddech szczura na plecach, jego się czuje" - zdradziła wokalistka. Reporter "halo tu polsat" nie krył zaskoczenia faktem, że Kayah, której kariera jest tak ugruntowana, odczuwa stres. Piosenkarka wyjaśniła to wprost: "Tak (...), bo to jest silna rotacja. (...) Uwielbiam młodych artystów, uważam to za bardzo naturalne. Natomiast, no kurczę, chciałabym trwać, tak. Myślę, że też to jest bardzo ludzkie po prostu, że miewam tego rodzaju lęki i że miewam tremę. Myślę, że jak byłam młodsza, to byłam trochę bardziej bezczelna. Tak, to prawda. Wtedy to wszystko wypadało z rękawa, ale teraz, nie wiem, po tylu latach wydaje mi się, że ta poprzeczka jest tak wysoka, że czasami (...) że się do niej nie doskoczy".
W "halo tu polsat" Kayah zdradziła, że mogłaby już zrezygnować z muzyki
Kayah zdradziła też, że co powiedziałaby sobie sprzed 30 lat - młodej Kasi, która dopiero zaczyna karierę: "Żeby miała bardzo szeroko otwarte oczy i uszy. Że nie każdy, kto jawi się jako przyjaciel jest przyjacielem. Żeby pilnowała swojego interesu. Żeby trochę poedukowała się w zakresie swoich praw. Żeby miała większą kontrolę nad swoimi sprawami. Żeby nigdy nie rezygnowała z walki o siebie. I żeby umiała stawiać granice. Bo tego to naprawdę nie potrafiłam. Tamta Kayah była totalnie zdeterminowana. Bezczelna wręcz. Pewna siebie, a zarazem zakompleksiona. Ale w tej muzyce szła jak czołg. I ja teraz chciałabym być taka. Poza tym tamta Kayah żyła muzyką. Tylko muzyką. Ona była muzyką. A ja w tej chwili myślę, że moje życie ma znacznie szersze spektrum. I moje zainteresowania i moje potrzeby. Do tego stopnia, że nawet kto wie, czy nie stać mnie na zrezygnowanie z muzyki. Aż tak. Bo jednak ta muzyka mi dużo dała, dużo przyniosła. Ale też dużo zabrała" - stwierdziła Kayah.
Kayah szczerze o dojrzałości: "Czuję się strasznie stara w tej muzyce"
A na pytanie Olka Sikory, czy czuje się "divą", bo tak bywa powszechnie nazywana, Kayah odparła: "Ja wiem, że niektórzy tak mówią. Ale dla mnie diva to jest Annie Lennox. Jej płyta >>Diva<< na przykład. Diva to jest Cher. Justyna Steczkowska mi pasuje bardziej do tego. Ja nie wiem. Ja się w ogóle kulę w sobie, jak ktoś mówi o mnie legenda, ikona. Po pierwsze czuję się strasznie stara w tej muzyce (...). No niestety, ja mam wiek. I to różnie czuję. I to też sprawia mi trochę właśnie... Daje mi stresa. Bo ten wiek będzie się już teraz liczył na scenie. Jeżeli chodzi o sprawność ruchową i w ogóle szybkość. No, ja widzę różnicę. No ale to jest coś, nad czym trzeba pracować. To jest nasz warsztat. Z jednej strony z wiekiem się coś traci, ale zyskuje się bardzo, bardzo dużo. Zyskuje się mądrość. Zyskuje się cierpliwość. Sympatię nawet się zyskuje. Do ludzi, których się wcześniej nie akceptowało na przykład. Także to z wiekiem mi przyszło. I bardzo sobie to cenię".
Olek Sikora zapytał Kayah o zawiedzione przyjaźnie i niespełnione miłości. Gwiazda odpowiedziała
Podczas rozmowy Olek Sikora nawiązał też do prywatnego życia gwiazdy, pytając ją o pierwszy moment, kiedy pożałowała, że użyła słów "przyjaciel" albo "miłość": "Mam powiedzieć, kiedy po raz pierwszy? No, w bardzo młodym wieku. Myślę, że każda miłość, która zawiodła moje serce. A do dziś - no to to jest każda - kwestionowała istnienie miłości wzajemnej, bo na pewno nie istnienie miłości" - mówiła Kayah. - "Bo ja jestem przepełniona miłością, ja ją mam i do ludzi, i do zwierząt, i do natury, do świata, do nauki, do muzyki. Ta miłość jest. Natomiast na pewno tak - bywały momenty, że myślałam, że miłość ta wzajemna, partnerska nie istnieje. Przyjaciel... Byłam nie raz zdradzona przez tak zwanych przyjaciół. My sami mając bardzo dobre intencje, czyste intencje, nie podejrzewamy świata o coś innego. Ja postrzegam świat przez pryzmat siebie, moich intencji, mojej życzliwości, braku agendy. No ale nie zawsze tak jest. I zdarza się nam po prostu bardzo boleśnie zawieść. Mam 57 lat i tak patrzę na to z dystansu. I umiem się rozliczyć z tymi rzeczami. Ale czy publicznie? Może jeszcze nie teraz" - podsumowała.

Łamiące serce wyznanie Kayah po stracie bliskiej istoty: "Pustka, straszne cierpienie"
Olek Sikora zapytał też wokalistkę, jaką jest osobą w zaciszu czterech ścian. Kayah wyznała, że w ostatnich miesiącach musiała zmierzyć się z wielką żałobą i bólem: "Mój Boże. Właściwie całe 10 ostatnich lat dedykowałam mojemu psu, który wymagał ode mnie wychodzenia na spacery cztery razy dziennie. To długie spacery, bo to wyżeł weimarski, myśliwska rasa. Byłam trochę takim niewolnikiem. No ale... w lutym umarł. No i wywalił całe moje życie do góry nogami. Nagle poczułam się zupełnie niepotrzebna. Zupełnie jakoś naprawdę..." - mówiła. Dodała, że każdy powrót do domu, w którym nie było jej ukochanego towarzysza życia, wiązał się z wielkim cierpieniem: "Bardzo długo nie mogłam sobie znaleźć miejsca w domu. Nagle miałam tyle czasu, z czym nie wiedziałam, co zrobić. Więc wychodziłam z tego domu, wracałam godzinami w ten sposób, ponieważ wejście do domu powodowało w mnie straszliwy płacz i w ogóle taka pustka. No straszne cierpienie..."
Kayah o nowym etapie w życiu: "Robię przestrzeń"
"Już się pomału przyzwyczajam, aczkolwiek jeszcze nie akceptuję tego stanu. Więc w tej chwili ten czas upływa mi na odnajdywaniu siebie. Na robieniu rzeczy, na które mi zawsze brakowało czasu. Bo musiałam łączyć te obowiązki zawodowe z obowiązkami domowymi. No więc teraz sprzątam, segreguję. Praca, której nikt za mnie nie zrobi. Ta segregacja jest potrzebna, bo trochę zarosłam. My mamy takie coś, że to zbieractwo, które uskuteczniamy powoduje, że obrastamy w rzeczy. I teraz jakoś się pozbywam, robię przestrzeń. Bo wierzę, że symbolicznie też robię przestrzeń w moim życiu, w głowie" - podkreśliła Kayah.
Kończąc rozmowę, Olek Sikora powiedział: "Wiedziałem, że jesteś naprawdę artystką kompletną, chociaż nie jestem recenzentem. Ale nie wiedziałem, że masz taką jedną piękną cechę, którą kocham w ludziach. Czyli, że lubisz sobie po prostu pogadać z drugim człowiekiem", na co Kayah odparła: "Oczywiście. Uwielbiam rozmawiać, uwielbiam dialogi. Monologi może mniej, ale dialogi są cudowną rzeczą. I w ogóle jestem ciekawa ludzi. A jak najlepiej poznać człowieka, najpierw nie zagajając w tej rozmowie?".
Zobacz też: