Zespół Feel świętuje 20-lecie na Polsat Hit Festiwalu. A wszystko zaczęło się od... zepsutego samochodu
Chociaż muzyka wydaje się nie mieć wiele wspólnego z motoryzacją, to jednak ta druga co chwilę przewijała się w rozmowie z gośćmi "halo tu polsat" Bo Piotr Kupicja i Łukasz Kożuch nie tylko są fanami samochodów i motocykli, ale właśnie te maszyny, a dokładnie awaria jednej z nich, sprawiła, że zespół Feel w ogóle powstał. A już za tydzień będzie mógł świętować swoje dwudziestolecie w miejscu, gdzie zaczęła się ich kariera. Zanim jednak zagrają na Polsat Hit Festiwalu, w naszym studio opowiedzieli o tym, jak to wszystko się zaczęło i jaką cenę musieli zapłacić za spełnione marzenie.

Zespół Feel świętuje 20-lecie. A wszystko zaczęło się od... awarii Peugeota
Zespół Feel szerszej publiczności zaprezentował się po raz pierwszy właśnie w Operze Leśnej, a podwójny Bursztynowy Słowik okazał się przepustką do ich wielkiej kariery. Już za tydzień historia zatoczy koło, bo na sopockiej scenie artyści będą świętować swoje dwudziestolecie. Z tej okazji Piotr Kupicha i Łukasz Kożuch pojawili się także w "halo tu polsat" i na samym początku rozmowy z Agnieszką Hyży i Maćkiem Rockiem opowiedzieli, jak zepsuty samochód połączył ich artystyczne drogi. Historię z 2005 roku zaserwował widzom klawiszowiec Feel, Łukasz Kożuch.
"To było tak, że spotkaliśmy się w takim centrum muzycznym, ja pracowałem w sklepie muzycznym. Był sklep muzyczny, pracownia lutnicza i studio - studio prowadzone przez naszego obecnego realizatora dźwięku, Maćka Mularczyka. I Piotrek tam wtedy przyjechał nagrywać jakąś piosenkę. A ja normalnie sprzedawałem struny, gitary, nagłośnienie itd. I zauważyłem, że na parkingu stoi samochód i jest plama oleju" - tutaj padło słowo zaczerpnięte z gwary śląskiej, oznaczające coś imponujących rozmiarów, a w języku polskim uznawane powszechnie, chociaż niesłusznie, za niecenzuralne - "Piotrek mówi: »nie, ja pojadę na ręcznym«. Ja mówię, no chyba oszalałeś, załatwię ci mechanika".
Poszukując mechanika i odpowiedniej części do Peugeota panowie znaleźli czas na rozmowę. I wtedy okazało się, że Piotr szuka dokładnie kogoś takiego jak Łukasz. A Łukasz znał z kolei basistę, który idealnie pasował do tego projektu.
I tak od hamulców do słów, od słów do czynów, panowie spotkali się w końcu na pierwszej próbie w "kanciapie" i zaczęli grać swój pierwszy wielki hit - "Jest już ciemno". A po dwóch latach od tego momentu, już w pełnym składzie - wraz z Michałem Nowakiem i Michałem Opalińskim, stanęli na deskach Opery Leśnej w Sopocie.
Po drodze wydali też swój pierwszy singiel, który mógłby nie powstać, gdyby nie jeden miły gest. "Graliśmy pełno koncertów, ale takich firmowych", mówił Piotr Kupicha i opowiedział o pani Alicji, która okazała się dla nich dużym wsparciem na początku kariery, gdy grali jeszcze za przysłowiowe pięć stów. Początkujący artyści chcieli wtedy nagrać swoje demo i pani Alicja postanowiła im w tym pomóc. Do skromnego honorarium dorzuciła dodatkowe 2 tysiące złotych, co było wówczas ogromnym wsparciem. I dzięki tej pani nagrali piosenkę "Jest już ciemno". A potem wszystko potoczyło się błyskawicznie.
Za swoją popularność płacili ogromną cenę. "Byłem naprawdę wyczerpany"
Podwójny Bursztynowy Słowik - od jury i od publiczności, jak mówiła Agnieszka Hyży, nie zdarza się często, a właśnie tak wyróżniony został zespół Feel na swoim pierwszym festiwalu w Sopocie. I jak wspomniała nasza prowadząca, która często miała okazję spotykać się w tym czasie z muzykami, zaczęło się prawdziwe szaleństwo. Koncertów było tyle, że między miejscowościami muzycy musieli przemieszczać się czasem nawet helikopterem i zdarzało się, że tracili orientację, gdzie dokładnie się znajdują.
"Myliły mi się miejscowości. Motocykl był moją odskocznią, próbowałem złapać pion. Nie rozumiałem swojego organizmu, byłem naprawdę bardzo wyczerpany i wycieńczony", przyznał Piotr Kupicha i opowiedział historię, która wydarzyła się jeszcze przed ich wielkim sopockim triumfem i dobitnie pokazuje to, jak trudne były początki ich wielkiej kariery.
"Łukasz pożyczył przyczepę na stacji benzynowej. [...] Ta przyczepa była tak załadowana sprzętem, jak jechaliśmy na jedną z imprez przed Sopotem, że hak praktycznie uderzał o asfalt. Tam było nagłośnienie, oświetlenie, graty [...]", mówił wokalista Feel, a za chwilę zaserwował widzom "halo tu polsat", razem ze swoim klawiszowcem, historię innej przyczepy - tym razem zagubionej na pewnym rondzie, w drodze na kolejny koncert.
A tych występów w najgorętszym czasie mieli tak dużo, że można wyobrazić sobie jak dotkliwe było wyczerpanie, o którym wspominał Piotr Kupicha. Granie koncertów dzień w dzień jest trudne, a granie 2, 3 czy nawet 4 w ciągu jednej doby, wydaje się wręcz niewykonalne. I chociaż wielu muzyków właśnie o takiej karierze marzy, członkowie zespołu Feel przyznają, że cena, jaką przychodzi za nią zapłacić, jest ogromna. Życie prywatne przestaje bowiem istnieć.
"My wracaliśmy tylko żeby przeprać koszulki, na dwa dni", wyznał Piotr Kupicha. Z czasem przyszła jednak refleksja i dzisiaj panowie całkiem inaczej podchodzą do swojej kariery. Jak mówił Piotr Kupicha:
"Żeby zrozumieć samego siebie, żeby dojść do momentu, kiedy wiesz, na czym stoisz, to musi trochę wody upłynąć. Kobiety w wieku 20 lat dojrzewają, mężczyźni - 45". I po 20 latach grania, chciałoby się dodać.
I tak dzisiaj, już całkowicie dojrzali i niezależni od kaprysów tych czy innych pojazdów, jako świadomi artyści z bogatym dorobkiem, znów zagrają na festiwalu w Sopocie.
Polsat Hit Festiwal startuje w piątek 23 maja punktualnie o 20:00 i będziemy go relacjonować także w "halo tu polsat". A całą rozmowę z Piotrem Kupichą i Łukaszem Kożuchem, podobnie jak wszystkie odcinki programu śniadaniowego telewizji Polsat, zobaczysz na platformie "Polsat Box Go".