"Tu odnajduję ciszę". Tomasz Wygoda pokazał swój piękny dom na Mazurach
Tomasz Wygoda, juror programu "Taniec z Gwiazdami", zaprosił ekipę "halo tu polsat" do swojego niezwykłego domu na Mazurach. To jego azyl - miejsce, w którym, jak mówi, w końcu może milczeć, oddychać i naprawdę odpoczywać. Artysta oprowadził Kamilę Ryciak po swoich włościach, pokazując imponujący ogród i piękne wnętrza pełne wyjątkowych detali.

Coraz więcej znanych osób ucieka z miasta, by złapać oddech i odnaleźć spokój w otoczeniu natury. Tomasz Wygoda, tancerz, choreograf i juror "Tańca z Gwiazdami", także znalazł swoją oazę. W mazurskiej wsi stworzył przestrzeń, która łączy sztukę, naturę i... ciszę.
Sielska oaza Tomasza Wygody na mazurskiej wsi
Na początku rozmowy artysta z nostalgią wspominał lata licznych podróży i życia na walizkach. Zanim odnalazł swoją mazurską oazę, przez długi czas żył w drodze - bez stałego adresu, za to z sercem pełnym pasji.
"Pochodzę z Kielc. Mieszkałem przez 6 lat na Śląsku, a przez 3-4 lata spałem w garderobie, bo nie miałem mieszkania, ale za to żyłem pasją. Zawsze na walizkach - cieszyłem się przez długi czas, że mogę swoje życie zapakować góra w dwie, trzy walizki czy jakieś pudło i przejechać do Krakowa, wynajmując mieszkanie. Cieszyłem się, że mam mało, że to mi daje taką wolność, że to mnie nie ogranicza", powiedział artysta.
Dziś Wygoda z uśmiechem opowiada, że tamten czas nauczył go doceniać prostotę i lekkość życia. Jednak w pewnym momencie poczuł, że potrzebuje miejsca, które będzie naprawdę jego - przestrzeni, w której można złapać oddech od zgiełku i blasku reflektorów. Tak właśnie narodził się pomysł na jego mazurski azyl.
"Jak jestem tu, to staram się być tu na 100%. Jak jadę do Warszawy, to jestem na 100% w Warszawie. Czy jak gdzieś jestem, gdzie indziej. Chodzi o to, żeby sobie nie robić samemu problemów, które nie istnieją. Ktoś mi kiedyś powiedział - >>a weź tak trochę pokochaj ziemię, bo jesteś tylko takim ogniem i powietrzem<<. Ja nie wiedziałem, o czym mówi. I nagle jakieś pragnienie we mnie wstąpiło. I nie wiem w ogóle, wbrew mojemu dotychczasowemu życiu, mówię: zawalczę o to. Zbierałem długo pieniądze i udało się kupić", zdradził Wygoda.
To właśnie tu, w otoczeniu natury, artysta znalazł spokój i równowagę. Choć posiadłość miała być przede wszystkim jego prywatnym schronieniem, szybko okazało się, że najlepiej smakuje w towarzystwie rodziny i przyjaciół.
"To miejsce było z poczucia takiej głębokiej potrzeby, ponieważ będąc tutaj, usłyszałem, że ja muszę mieć to miejsce. Na początku byłem tu bez gości. Raz na miesiąc, raz na dwa miesiące na weekend. Częściej moi przyjaciele tu byli niż ja. Mówili:>> Tomek, ciebie tu cały czas nie ma<<"
Miejsce spotkań przyjaciół i rodziny - tutaj każdy czuje się jak w domu
Z czasem mazurski dom Wygody stał się przestrzenią pełną ciepła, rozmów i wspólnych chwil. To właśnie tutaj artysta ładuje baterie, czerpie inspirację i spędza czas z bliskimi.
"Gotujemy wspólnie. Każdy się czymś zajmuje, więc jest taka wymiana - nawet jak ktoś nie potrafi gotować, to przynajmniej sprząta. Chcę myśleć, że to jest nasze. Ponieważ to, że mi się akurat udało to posiadać - co to znaczy, na jaki czas? To inni mają coś innego. I fajnie, że się tym wymieniamy, zapraszamy się do siebie, do tego, co mamy. I chyba to ma największy sens. Także ja dziękuję też moim przyjaciołom, że kochają to miejsce, bo gdyby nie ich miłość i też oddanie, to by tego miejsca nie było takiego, jaki jest", zdradził juror "TzG".
Korzystając z okazji, Kamila Ryciak postanowiła zapytać mamę Tomasza, czym jej zdaniem jest ten dom dla syna: "To jest taka piękna oaza, jak to się mówi. Świetnie się tutaj ludzie czują. A najważniejsze, że on się dobrze tu czuje, że kocha tu to miejsce. I jak on jest szczęśliwy, to i ja jestem szczęśliwa" , wyznała mama Wygody.

Prywatny "akropol" i piękny ogród z rzeźbami - detale, które robią klimat
Tomasz Wygoda podkreśla, że życie w zgodzie z naturą pomogło mu odzyskać spokój i równowagę po latach intensywnej pracy i nieustannego tempa. Dziś, otoczony zielenią i ciszą, uczy się na nowo słuchać siebie.
"Jestem bardzo introwertyczny. Ja tylko przy ludziach się odpalam. Cieszę się, że teraz zaczynam upominać się o to, co wcześniej było tylko z doskoku, bardzo rzadko. I ta ziemia, ta ziemia to takie ugruntowanie. Ono wpływa na to, że zaczynasz się troszczyć o to".
Bliskość natury widać nie tylko w codziennym rytmie artysty, lecz także w wystroju jego domu. Wnętrza Tomasza Wygody są urządzone ze smakiem i dużą wrażliwością artystyczną. To przestrzeń pełna obrazów, rzeźb, lamp, figurek i kolorów, w której każdy detal ma swoje znaczenie. W salonie uwagę przykuwa duża, przeszklona ściana z widokiem na rozległy ogród. Z niego prowadzi drewniany pomost z przycumowanymi łódkami, prosto nad jezioro.


W ogrodzie rośnie prawdziwe bogactwo roślin: papirusy, agawy, oleandry i drzewka oliwne. Wszystko tworzy harmonijną, niemal śródziemnomorską atmosferę, w której łatwo zapomnieć o pośpiechu codzienności. Na szczególną uwagę zasługuje prywatny "akropol", to wyjątkowy fragment budowli, którą Wygoda może się poszczycić:
"To jest mój >>prywatny akropol<<. To są kolumny, które były do bocznego wejścia do XVII wiecznego pałacu na Śląsku. To waży chyba 3-4 tony, ale stoi i mam nadzieję, że postoi jeszcze kilkaset lat".

Mimo ewidentnie artystycznego charakteru wnętrz, Wygoda przyznaje, że czasami marzy o zupełnie pustej, minimalistycznej przestrzeni. Z drugiej strony ciężko jest mu się rozstać się z przedmiotami, które mają dla niego wartość sentymentalną.
"Z jednej strony jakaś część mnie chciałaby mieszkać w takiej czystej, pustej przestrzeni zen, w której widzę człowieka. Ten chaos z kolei musimy umieć opanować. Ale te rzeczy wszystkie dla mnie coś znaczą. Chciałbym, żeby było puste mieszkanie, ale się nie udało. Więc upycham, upycham moje skarby - a to jedną rzeźbę podsyłam komuś, tu jeszcze jakąś lampkę".
A więcej informacji ze świata show-biznesu i ciekawych wywiadów z gwiazdami czeka na was w programie "halo tu polsat" od piątku do niedzieli, już od godz. 8.00. Bądźcie z nami!
Zobacz też: