Słynny "sześciopak" i sylwetka godna 30-latka. Jak 61-letni Lenny Kravitz dba o formę?
W maju tego roku Lenny Kravitz skończył 61 lat. Trudno w to uwierzyć, patrząc na najnowsze zdjęcia muzyka, który nie przestaje koncertować, a podczas występów jest prawdziwym wulkanem energii. Świetna forma Kravitza nie zrobiła się sama, w wielu wywiadach artysta mówił, że dba zarówno o dietę, jak i regularne treningi, które są naturalną częścią jego codziennej rutyny. Czekając zatem na kolejną wizytę wokalisty w Polsce (w 2026 roku Lenny przyleci do Gdańska, gdzie da koncert 16 lipca), przyglądamy się jego stylowi życia, któremu zawdzięcza świetną sylwetkę i dobrą formę.

O tym, że Lenny Kravitz nie poddaje się upływowi czasu, media zaczęły pisać, gdy piosenkarz skończył 50 lat. Szczupły i wysportowany, chodzący sprężystym krokiem, a na scenie dający z siebie 100 procent artysta od dawna budzi zainteresowanie z powodu genialnej formy. Dziś, gdy Lenny ma już na karku 61 lat, jeszcze więcej osób przeciera oczy ze zdumienia. Nadal jest silny, sprawny i ma masę energii. Jak on to robi?
"Moja filozofia polega na tym, by nieustannie trzymać formę"
Kiedy w ubiegłym roku przed startem światowej trasy koncertowej dziennikarz "Esquire" pytał Kravitza o sekret jego formy, gwiazdor odparł, że nie musi się specjalnie przygotowywać do trasy i wyczerpujących koncertów.
"Jak mówię: >>jeśli jesteś gotowy, nie musisz się szykować<<" - tłumaczył dziennikarzowi. - "Cała moja filozofia polega na tym, by nieustannie utrzymywać formę — trenować pięć, sześć dni w tygodniu, zawsze, bez względu na to, gdzie jestem" - podkreślał.
Wytrwałość godna podziwu, ale też wiele tłumacząca. Wypad na siłownię raz w tygodniu zapewne nie przyniósłby takich efektów. Codzienny trening siłowy i wytrzymałościowy daje niesamowite owoce - wystarczy zerknąć na zdjęcia piosenkarza.
Gwiazdor podkreśla też, że bardzo lubi treningi na świeżym powietrzu, a wszyscy wiemy, że regularny ruch, nawet spacery, mogą pomóc utrzymać ciało w dobrej formie.

Morze zieleni w lodówce Lenny'ego Kravitza
Lenny, który na scenie mógłby być już brany za seniora, ogromną wagę przykłada też do jedzenia. Od wielu lat jest wierny diecie wegańskiej. Kiedy w 2020 roku redakcja magazynu "Men’s Health" odwiedziła muzyka w jednym z jego domów i zajrzała do lodówki, odnotowała, że znalazła tam "morze zieleni". Muzyk mówił wtedy, że stara się jak najczęściej jeść surowe warzywa i owoce, jest też wybredny, jeśli chodzi o ich jakość.
Ponieważ muzyk jest właścicielem kilku domów i posiadłości, wokół których znajdują się uprawy warzyw i sady owocowe, korzysta z nich, jak często może. Nie myślcie jednak, że Lenny je samą zieleninę - jak przyznał w rozmowie z "Men’s Health" jego posiłki bywają pełne węglowodanów - muzyk nie pogardzi pieczywem, makaronem czy naleśnikami. Zakładając jednak, że codziennie poci się na siłowni, możemy wywnioskować, że pieczywo i makaron spala co do kalorii.
Bywa i tak, że węglowodany znikają z diety artysty - jak mówi, zdarzają się okresy, gdy trzyma się wyłącznie warzyw, wtedy też rezygnuje z owoców, które mają dużo cukru. Wegańska dieta Kravitza nie musi być wzorem dla każdego, ale pokazuje, jak duży wpływ ma konsekwencja.

Zdrowe ciało, a w nim mocny duch
Zanim wyruszył w wyczerpującą trasę koncertową, muzyk podkreślał w wywiadach, że jego dobra kondycja wynika nie tylko z ćwiczeń i zdrowego jedzenia, ale i równowagi psychicznej, do której dąży. W rozmowie z "Esquire" wokalista mówił: "Rzecz, której uczę się coraz bardziej wraz z wiekiem, dotyczy umysłu i ducha. Jeśli twoje ciało jest w formie, a umysł i duch nie są w spokojnym, zrównoważonym miejscu, to tak naprawdę niewiele to znaczy. Niesienie tego spokoju ze sobą, gdziekolwiek jesteś, niezależnie od sytuacji czy wyzwań — to kluczowa rzecz, w której staję się coraz lepszy wraz z dojrzewaniem i o której, uważam, wszyscy powinniśmy pamiętać" - mówił wokalista.
Jak zatem 61-latek praktykuje na co dzień ową harmonię, od której uzależnia dobre samopoczucie? We wspomnianym wywiadzie dla "Esquire" Lenny Kravitz zdradził, że stara się przede wszystkim doceniać to, co ma:
"Medytuję, zapisuję różne rzeczy, staram się pozostawać w stanie nieustannej wdzięczności. Budzimy się każdego dnia i czasem po prostu myślimy: >>No tak, tak po prostu jest<<. Albo bierzemy pewne rzeczy za pewnik. Kiedy więc otwieram rano oczy i mogę widzieć, mogę wstać i przejść przez pokój, mam jedzenie w lodówce albo na blacie — cokolwiek to jest — zachwycam się tym. Naprawdę. To część bycia w ciągłym stanie wdzięczności za >>małe rzeczy<<, które wcale nie są małe. Nauczyłem się, że te małe rzeczy są tak naprawdę największe" - mówił piosenkarz.

Można się zżymać na słowa gwiazdora, który faktycznie ma, co doceniać, biorąc pod uwagę jego pozycję i majętność, z drugiej strony warto wziąć przykład z tej postawy. Czyż nie bywa bowiem i tak, że ci, którzy mają mniej, żyją pełniej, bo potrafią docenić właśnie to, co mają, a nie gonią za mirażami i niespełnionymi nadziejami?
Jeśli zaś chodzi o Kravitza, ten z wiekiem nauczył się również dystansu, dzięki któremu łatwiej jest mu zachować równowagę.
"Nie możemy kontrolować tego, co do nas przychodzi, ale możemy kontrolować to, jak na to reagujemy, jakie zachowanie wybieramy. W sytuacjach, w których kiedyś bym spanikował albo zezłościł się, teraz się uczę robić pauzę, brać oddech i spróbować poradzić sobie z tym z jak największą gracją, miłością i elegancją. A to codzienna praktyka, bo codziennie spotykają nas różne rzeczy i nasze emocje czasem mogą przejąć kontrolę" - podsumował Lenny w rozmowie z dziennikarzem "Esquire".
To zdecydowanie dobra baza, jeśli chodzi o budowanie zdrowia - zarówno psychicznego, jak i fizycznego. Lenny'emu gratulujemy zatem nie tylko słynnego już >>sześciopaka<< i muskulatury godnej 20-latka, ale i umiejętności znajdowania spokoju i balansu w szalonym świecie.
Zobacz też:






