Prawie pół wieku małżeństwa z obrączką w szufladzie, czyli Jerzy Bończak o sekrecie trwałego związku

Beata Łajca
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.
Tak szczęśliwe i długotrwałe małżeństwa zdarzają się coraz radziej, tym bardziej w show biznesie, do którego nasz gość bezsprzecznie należy i to od całych dekad. Jerzy i Ewa Bończakowie 27 marca obchodzą 49. rocznicę ślubu. Ta data stała się okazją do rozmowy o przepisie na udane małżeństwo oraz historii ślubnej obrączki zamkniętej w szufladzie. Jerzemu Bończakowi w "halot tu polsat" towarzyszyła psycholożka Małgorzata Ohme.

Poznali się w 1976 roku w legendarnym SPATiF-ie. Ona zakochała się od pierwszego wejrzenia, więc gdy poprosił o numer, nie wahała się ani chwili. A potem długo czekała, bo telefon nie dzwonił. Po kilku miesiącach spotkali się ponownie na korytarzu Telewizji Polskiej. W końcu wzięli ślub i nagle Jerzy Bończak przestał dostawać jakiekolwiek propozycje pracy. Jak wspomniał w rozmowie z autorką książki "Zacisza gwiazd", winna była obrączka - "Zdjąłem obrączkę i następnego dnia posypały się oferty". Ślubna obrączka leży więc w szufladzie już prawie 49 lat. Bo właśnie tę rocznicę państwo Bończakowie będą obchodzić 27 marca. Jaki jest sekret ich udanego, prawie półwiecznego związku?
Jerzy Bończak w "halo tu polsat" z okazji 49. rocznicy ślubu
Jerzy Bończak to jedna z największych ikon polskiego kina i telewizji - wystarczy wspomnieć, że zagrał w 76 filmach i 33 serialach, a oprócz tego dziesiątki razy wcielał się w postacie w sztukach teatralnych. Jest nie tylko aktorem, ale też reżyserem i producentem. Dzisiaj ma 75 lat, od prawie 49 jest żonaty, ma dwoje dzieci i czworo wnucząt, z którymi uwielbia spędzać czas. A na kanapie "halo tu polsat" zasiadł u boku psycholożki Małgorzaty Ohme.
"Specjalnie zaprosiliście psycholożkę, żeby mnie zdiagnozowała!" - śmiał się Jerzy Bończak na początku rozmowy z Pauliną Sykut-Jeżyną i Krzysztofem Ibiszem.
Naszych prowadzących frapowała historia poznania Jerzego i Ewy w SPATiF-ie i to, dlaczego aktor nie zadzwonił, chociaż dostał numer do tej, która wpadła mu w oko. Wyjaśnił rozbrajająco, że po prostu nie miał telefonu i był bardzo zajęty. Za to przy okazji następnego spotkania nie czekał ani chwili, od razu przeszedł "do ataku" i zaprosił ją na spacer nad Jeziorko Czerniakowskie.

Ewa zakochała się w Jerzym od pierwszego wejrzenia. I chociaż dzisiaj nie usiadła obok niego w studio, to przysłuchiwała się całej rozmowie zza kulis. Państwu Bończakom udało się stworzyć szczęśliwy związek. "Ten związek ma swoje owoce, te owoce mają kolejne owoce", mówił Jerzy Bończak, mając na myśli swoje dzieci i wnuki, których mogliśmy zobaczyć na zdjęciach wyświetlanych w studio. Jedno z nich wywołało wyjątkowe poruszenie naszego gościa i skłoniło go do przypomnienia pewnej historii:
"To jest zdjęcie zrobione na Warmii, na jeziorze. [...] Zbliżamy się czasowo do tego, że ja tam wyjeżdżam. Gdzieś późną wiosną zaczynam żyć i wegetować na Warmii. A zaczęło się od tego, że kilkadziesiąt lat temu kupiłem to siedlisko i były tam stare jabłonie. I ja w pewnym momencie, rano się obudziłem, było bardzo wcześnie i zobaczyłem, że pąki tych jabłoni na moich oczach pękają i kwiat się rozwija. To jest coś niewiarygodnego!".
Zachwyt nad tym pięknem natury w rozkwicie sprawił, że od tamtej pory Jerzy Bończak przynajmniej raz do roku, właśnie w okresie kwitnienia jabłoni, spędza chwilę w swoim siedlisku i napawa się obcowaniem z tamtejszym otoczeniem. A my dzisiaj nie mogliśmy się doczekać zupełnie innej opowieści.
Historia obrączki w szufladzie, czyli Jerzy Bończak o sekrecie udanego małżeństwa
Paulina Sykut-Jeżyna nawiązała do historii ślubnej obrączki Jerzego Bończaka, która już po tygodniu od wesela wylądowała w szufladzie biurka i leżała tam po dziś dzień. Dzisiaj bowiem nasz zacny gość zrobił wyjątek i założył ową biżuterię, aby zaprezentować ją w naszym studio. Krzysztof Ibisz żartował, że jego obrączka 49 lat temu zadziałała jak słynny pierścień z sagi "Władca Pierścieni" - aktor założył ją na palec i nagle zniknął. Przynajmniej tak mogło się wydawać, gdy nagle przestał dostawać jakiekolwiek oferty pracy.
"Dokładnie tak było. Ja wtedy mówię do Ewy: »Ewa, przecież ja muszę pracować, muszę utrzymać dom, w końcu jesteśmy małżeństwem!« Po tygodniu zdjąłem obrączkę i zaczęło się, rzeczywiście, telefon zadzwonił i od tej pory nie założyłem tej obrączki", mówił Jerzy Bończak i dodał, że dzisiaj, gdy znów ją założył, specjalnie do naszego programu, ma nadzieję, że może tym razem zadziała odwrotnie i tym razem dostanie ciekawe propozycje zawodowe.
Małgorzata Ohme przyznała, że ślubna obrączka dla wielu osób jest jednym z najważniejszych symboli i atrybutów, który, owszem, może przyciągać lub odpychać pewnych ludzi i sytuacje. Ale w tak długim małżeństwie jest wiele ważniejszych i cenniejszych rzeczy niż tylko symbole. Jaki jest sekret udanego małżeństwa państwa Bończaków w mniemaniu samego Jerzego?
"Sukces tego związku długoletniego polega na tym, że mnie nie ma w domu", zażartował. Ale jak to zwykle z żartami bywa, kryje się tu pewne ziarno prawdy, które wyłuskała nasza ekspertka od psychologii.
"To, że nie jestem w domu, oznacza, że jestem też gdzieś indziej, poza domem. Czyli mam trochę swój świat, rozwijam się i wracam - niby stary, niby nowy. Właściwie, dzięki temu, że się ma trochę oddzielne światy, oprócz tego wspólnego, można wzajemnie się poznawać i odkrywać od nowa".
Małgorzata Ohme odwołała się też do badań, które sugerują, że jedyną słuszną receptą na udany, długotrwały związek jest przyjaźń. "Przez wiele lat można być z osobą, którą się po prostu lubi", mówiła, a Jerzy Bończak zgodził się z nią: "Myślę, że podstawą jest słowo przyjaźń".
Do studia Jerzy Bończak zabrał prezent, jaki podarował żonie z okazji 40. rocznicy ślubu - złotą płytę ze ślubnym zdjęciem. Przyznał, że już teraz zastanawia się co jej sprawi na kolejną okrągłą, tym razem już 50. rocznicę. Na razie nie ma pomysłu, ale patrząc na to, w jaki sposób uśmiecha się na wspomnienie o Ewie, nie mamy wątpliwości, że wymyśli coś niesamowitego.

Całą rozmowę z Jerzym Bończakiem i Małgorzatą Ohme, podobnie jak wszystkie odcinki "halo tu polsat", obejrzysz na platformie Polsat Box Go.