Maja Rutkowski wspomina wystawną komunię syna. Zdradziła, dlaczego świętowanie trwało dwa dni
Zaczął się maj, a wraz z nim sezon Pierwszych Komunii Świętych. W studiu "halo tu polsat" gościliśmy dziś Maję Rutkowski, która opowiedziała o wystawnej imprezie, jaką zorganizowali wspólnie z mężem, Krzysztofem, dla syna, który w ubiegłym roku po raz pierwszy przystępował do sakramentu ołtarza. Przy okazji nasza gościni zdradziła, że sama miała inną wizję tego ważnego wydarzenia, dlatego świętowanie trwało dwa dni.

Pierwsza Komunia Święta coraz częściej kojarzy się nam z wystawną imprezą i drogimi prezentami, a nie tylko uroczystością odbywającą się w kościele. Goszcząca w naszym studiu Maja Rutkowski, której syn przyjął sakrament w ubiegłym roku, zdradziła, że aby Krzysztofowi juniorowi impreza nie przysłoniła wagi wydarzenia, przyjęcie, o którym pisały media, odbyło się dzień wcześniej.
Maja Rutkowski o komunii syna: "Nikt o tym nie wie"
"Przede wszystkim zależało nam na aspekcie duchowym. Nikt o tym nie wie, że my tą głośną imprezę zrobiliśmy w sobotę, aby Krzyś na mszy w niedzielę nie oczekiwał tych prezentów, bo wiem, że dzieci tupią nóżkami i czekają, nie myślą o tym sakramencie, o przyjęciu Boga w kościele, tylko myślą, kiedy się skończy msza, żeby iść na przyjęcie i zobaczyć, jakie się dostało prezenty. Dlatego my spotkaliśmy się w sobotę z przyjaciółmi, Krzyś wszystkie prezenty dostał w sobotę (...). I tak naprawdę myślę, że przygotowanie dziecka do komunii to nie jest pół roku, miesiąc, rok, tylko kiedy się rodzi, kiedy przyjmuje pierwszy sakrament chrztu i kiedy się oswaja z tym kościołem. Bo Krzysiu od małego pytał, co to właśnie za sakrament, że inni przyjmują opłatek, a on nie może. I on właśnie najbardziej wyczekiwał tej chwili, żeby iść do pierwszej spowiedzi, dzień wcześniej, w sobotę rano i żeby przyjąć Jezusa i być pełnoprawnym, prawdziwym dzieckiem Bożym" - podsumowała Maja Rutkowski.
Mama Krzysia zdradziła też, że jej pociecha szczególnie mocno przeżywała sakrament pokuty: "Był zestresowany pierwszą spowiedzią, to widziałam, że rzeczywiście to był stres, bo po prostu tak się czuł, że to jest coś poważnego. Ale z nim rozmawiałam nawet dzień wcześniej i naprawdę spokojnie to przyjął i był bardzo szczęśliwy" - mówiła.
Gościni "halo tu polsat" wyznała też, że sama była mocno poruszona całą uroczystością, nie obyło się bez łez: "A już sama komunia, wiadomo, wzruszenia na samych próbach, my już po prostu płakaliśmy. Ja przede wszystkim - jestem wrażliwa" - opowiadała Maja Rutkowski. - "(...) Jak słyszałam te piosenki, podziękowania dla Boga i dla rodziców za wychowanie, piękne układy tańca, to po prostu nie mogłam się powstrzymać od łez. I to na pewno był taki moment wzruszający. I cała msza i właśnie przyjęcie tego sakramentu, kiedy staliśmy przy naszym dziecku i byłam z niego bardzo dumna" - wspominała mama Krzysztofa juniora.
W "halo tu polsat" psycholożka radzi, jak wesprzeć dziecko w czasie przygotowań i w dniu Pierwszej Komunii
W tym momencie Paulina Sykut-Jeżyna zapytała goszczącą w studiu psycholożkę, Magdalenę Boćko-Misiorowską, jak rodzice mogą wesprzeć dziecko w tym wyjątkowym dla niego dniu. Ekspertka podkreśliła ogromną wagę zadbania o poczucie bezpieczeństwa u pociechy: "Najważniejsze jest to, żeby być obecnym - obecnym w kontekście emocjonalnym, w przeżyciu dziecka. Rozmawiać w sposób spokojny, pytać o to, jak się czuje, czego potrzebuje. Pokazać mu, że jest bezpieczne. Cokolwiek by się nie wydarzyło, jesteśmy tutaj dla ciebie i będziemy cię wspierać. Możesz na nas liczyć" - mówiła psycholożka, po czym dodała: - "To są prawdopodobnie najważniejsze słowa, które mogą paść tak naprawdę w tym czasie, ponieważ dziecko emocjonalnie zwykle jest bardzo albo pobudzone, albo nieco wycofane. Generalnie stres bierze górę. I dzieci nie zapamiętują do końca tych pięknych tortów, z całym szacunkiem do nich, ale zapamiętują przede wszystkim uczucia i emocje, które im towarzyszą. I z tymi uczuciami wędrują przez całe życie. Ja też pewnie nie zapamiętam dzisiaj, jak państwo wyglądają - choć wyglądają państwo pięknie - ale z pewnością zapamiętam uczucia i emocje, które mi towarzyszyły" - podsumowała.

Krzysztof Ibisz był ciekaw, czy presja na idealne przeżycie dnia, może przysłonić dziecku prawdziwy wymiar wydarzenia, jakim jest Pierwsza Komunia. Ekspertka wyjaśniła, że dla młodej osoby takie przeżycie może być nieco przytłaczające: "Dzieci w tym czasie, w tym okresie życia (...) potrzebują przede wszystkim stabilności emocjonalnej. One duchowość zacjunzynają dopiero rozumieć powolutku, malutkimi kroczkami. To jest dla nich jeszcze wciąż pewnego rodzaju abstrakcja. Więc bardzo ważne jest, aby dać im przestrzeń na to, że mogą czuć różne uczucia i emocje, i się trochę w tym gubić. I to jest kompletnie naturalne" - podkreśliła.
Wspominając dzień swojej Pierwszej Komunii, Paulina Sykut-Jeżyna zauważyła, że dziś zdecydowanie większą uwagę przykłada się do samej imprezy, blichtru i skali wydarzenia: "Mam wrażenie, że kiedyś tego nie było, bo ja ze swojej komunii pamiętam właściwie emocje, bliskość mojej rodziny i tak to wyglądało. A dzisiaj to są duże przyjęcia, to są prezenty, to jest duże grono osób dookoła, niekoniecznie najbliżsi. Dlaczego?" - dopytywała ekspertkę.
"Bo świat pędzi jak szalony. Jesteśmy w takim, wydaje mi się, okresie i czasie, i epoce funkcjonowania, która rzeczywiście trochę więcej wywiera presji na to, jak wyglądamy, jak wyglądają nasze dzieci, jak funkcjonuje to, co jest dookoła. A tak naprawdę to, co dzieje się w nas, jest absolutnie najważniejsze" - podkreśliła Magdalena Boćko-Misiorowska.
Maja Rutkowski o imprezie komunijnej syna. Mieli z mężem różne wizje
Krzysztof Ibisz był jeszcze ciekaw, czy Pierwszą Komunię bardziej przeżywał Krzysztof junior, czy jego tata. Zapytał także Maję Rutkowski, czy ona i jej partner mieli różne wizje tego wydarzenia.
"Mieliśmy różne wizje, ale dzisiaj ja jestem tutaj, więc przedstawiam moją wizję" - zaznaczyła Maja Rutkowski i dodała, że jej zdaniem, Pierwsza Komunia dziecka jest wielkim przeżyciem dla rodziców: "Podejrzewam, że rodzice bardziej przeżywają ten moment. Dla mnie to była bardzo wzruszająca chwila i nie mogłam powstrzymać łez. Piękne są te uczucia, na pewno zapamiętam je do końca życia. Te rzeczy materialne, które były dzień wcześniej, one mijają, ale najważniejsze to, co jest w nas, co zostaje w naszym sercu" - dodała gościni. A na pytanie Krzysztofa Ibisza, jaki plan na komunię syna miał jej mąż, wyznała: "Jak zwykle Krzysztof - helikoptery, lawety, ognie i pozamiatane. To także była dla mnie niespodzianka, ale jak zwykle ten dzień był pełen emocji. Ale dlatego też jesteśmy 15 lat ze sobą i zawsze wiem, że będzie dużo emocji. I Krzysztof mnie zaskakuje, co też jest fajne, bo fajna jest po prostu taka mieszanka wybuchowa, że tak naprawdę nie wiem, czego się spodziewać" - mówiła.
Na koniec Maja Rutkowski jeszcze raz podkreśliła, że w dniu Pierwszej Komunii jej syna rodzina wróciła do domu po mszy i celebrowała uroczystość w wąskim gronie, w spokojnej atmosferze: "Wróciliśmy z kościoła do domu. Był tylko obiad, moja siostra, mama, i nie szliśmy na imprezy jak inni". Rutkowski dodała, że media przeinaczyły to, jak wyglądała Pierwsza Komunia jej syna: "W mediach przedstawiane jest coś zupełnie innego, ale no niestety - Instagram, media społecznościowe, też telewizja - lubią takie przesadzone rzeczy, kolorowe. I widzowie także to lubią, tak się interesują, bo nikt mnie nie zapytał, że właśnie była impreza dzień wcześniej - dlatego, żeby ten Krzysiu był skupiony tylko na komunii i na sakramencie" - podsumowała Maja Rutkowski.
Zobacz też:
