Irena Santor w "halo tu polsat" o trasie koncertowej, pożegnaniu z fanami i najpiękniejszym wspomnieniu
Beata Maj
Koncertowała na całym świecie, wystąpiła nawet przed papieżem Janem Pawłem II podczas prywatnej audiencji. Irena Santor, która niedawno świętowała 90. urodziny, przyjęła moc życzeń, ale sama również postanowiła obdarować swoich wielbicieli szczególnym prezentem. O jej niesamowitej karierze, wspomnieniach i najnowszej płycie rozmawialiśmy z gwiazdą w studio "halo tu polsat".
Irenę Santor nazywa się często pierwszą damą polskiej piosenki. I nie ma w tym ani odrobiny przesady - rozmach kariery gwiazdy i repertuar, który powstawał we współpracy z największymi talentami - kompozytorami, jak i autorami tekstów, sprawiają, że to określenie idealnie pasuje do jubilatki.
Santor zaczęła karierę w latach 50., występując jako solistka "Mazowsza". W kolejnych latach wylansowała wiele przebojów - wśród nich "Embarras", "Powrócisz tu", "Tych lat nie odda nikt", "Już nie ma dzikich plaż". Koncertowała w większości krajów Europy, w obu Amerykach, Azji i Australii. Świętująca niedawno 90. urodziny gwiazda ogłosiła zakończenie kariery w 2021 roku. Jednak nie zapomniała o fanach - z okazji jubileuszu wokalistka oddała w ich ręce płytę, która jest osobistym wyborem jedenastu piosenek - głównie radiowych nagrań archiwalnych artystki z lat 1967-1985, ale i piosenek z dwóch ostatnich płyt gwiazdy - "Kręci mnie ten świat" z 2010 i "Punkt widzenia" z 2014 roku.
Zobacz też: "Nie będę tego śpiewać" - powiedziała Irena Santor. A potem zrobiła z "tego" swój największy przebój
Uroda piosenek Ireny Santor wynika przede wszystkim z pięknego wokalu i aranżacji utworów, składa się na nią również kunszt znakomitych twórców, z którymi współpracowała Santor. Dość wspomnieć, że autorami tekstów jej piosenek byli między innymi Agnieszka Osiecka, Jerzy Wasowski i Jeremi Przybora. Wojciecha Młynarskiego Santor poprosiła o piosenkę o starości - efektem tamtej współpracy jest utwór "Starość to nie jest wiek".
Irena Santor w "halo tu polsat" o 90. urodzinach
W studio "halo tu polsat" gwieździe towarzyszyła dziś Maria Szabłowska. Na początku rozmowy pani Irena przekornie wyznała, że nie jest dla niej jasne, skąd tak ogromne zainteresowanie mediów jej 90. urodzinami:
"Tak się jakoś zdarzyło, że rzeczywiście doczekałam się, dożyłam 90. Nic w tym nadzwyczajnego, ale państwo jakoś się uparli, że to ma być takie... " - zaczęła gwiazda. Wtedy wtrąciła się Maria Szabłowska:
"No jednak jest to jakieś osiągnięcie" - zauważyła, po czym dodała: "I w takiej formie, Irena! To jest fantastyczne - że to jest osoba, która nie traci w ogóle chęci do życia, do robienia czegoś nowego, do spotykania się z ludźmi" - mówiła.
Trasa koncertowa Ireny Santor
Maciek Rock zapytał wokalistkę o trasę koncertową, którą zaplanowano na początek 2025 roku:
"Dla mnie ta trasa jest ważna, nie wiem czy przede wszystkim, ale także przez to, że będę mogła się nareszcie porządnie i naprawdę pożegnać z publicznością i podziękować za wszystko, co mnie spotkało od publiczności. Za serdeczność, wyrozumiałość, za uczucie, za dobre wspomnienia i dobre krytyki - bardzo jestem wdzięczna" - powiedziała gwiazda. - "Cieszę się także, że podczas trasy będę mogła Państwu pokazać zespół Polifonix, jest on bardzo dobry i ciekawy przez to, że są tam sami soliści, a soliści na ogół nie potrafią śpiewać w chórze, a oni świetnie śpiewają w chórze" - podkreśliła Santor. Piosenkarka dodała, że jest pod wrażeniem efektów pracy grupy:
"Ten zespół prowadzi pan Paweł Głowiński. Jestem szczerze zachwycona tym, że w moim wieku jeszcze raz udało mi się spotkać kogoś młodego, nowego, komu mogę przekazać mój repertuar i moje piosenki" - mówiła.
Maria Szabłowska wspominała z kolei czas, gdy powstawały dwie ostatnie płyty Ireny Santor, przy tworzeniu których miała również swój udział:
"Zaprzyjaźniłyśmy się przy poprzednich dwóch płytach, które wydało Polskie Radio, bo to jest tak, że Irena powiedziała >>ja nie mam nowych piosenek, co to jest, ja ciągle muszę te Embarras i te inne<<, to ja mówię, może zrobimy płytę i wyszły dwie płyty. Dzwoniłam do najwybitniejszych twórców tekstów i kompozytorów i na hasło Santor już, już, pisali na nowo, mało tego - zaczęli się zgłaszać nawet ci, do których jeszcze nie zadzwoniłam" - wspominała.
Niespodzianka dla Ireny Santor w "halo tu polsat". Gwiazda nie kryła radości
Niespodzianką dla Ireny Santor była wizyta w studio "halo tu polsat" Moniki i Grzegorza Wasowskich. A co łączy Wasowskich z Santor? Oczywiście Jerzy Wasowski, ojciec Grzegorza, który pisał dla niej piosenki.
Podczas spotkania na żółtej sofie Grzegorz zauważył, że kiedy to się działo, on nie widywał Santor w ich domu:
"Za czasów, kiedy tata pisał dla ciebie piosenki, to ciociu, ja sobie nie przypominam, żebym ja cię spotkał. Przychodziłaś do nas?" - dopytywał.
"Przychodziłam, twój tata pracował w małym pokoiku, ja się bardzo dziwiłam - bo to było odwrotnie proporcjonalne do tego, co pisało, bo pokoik był malutki, a on pisał rzeczy wielkie i ponadczasowe" - wspominała Irena Santor.
A jak to się stało, że Irena została "ciocią" Grzegorza?
"Ciocią naszą zostałaś z 10 lat temu. A to się tak zaczęło, że kiedyś ciocia zaproponowała mi, żebym jej mówił po imieniu, a ja mówię >>nie ośmielę się, po prostu mi przez usta nie przejdzie, mogę mówić "ciociu"<<. Monika natychmiast skorzystała i mówi >>a ja też mogę mówić?<< i mamy ciocię" - opowiadał artysta.
"I na szczęście! Na szczęście mam rodzinę!" - powiedziała zadowolona Irena Santor.
"No właśnie i to jeszcze bliską" - podkreśliła Monika Wachowska.
Kolejną niespodzianką dla Ireny Santor od "halo tu polsat" była jej grafika autorstwa Blanki Biernat.
"Uwielbiam! Uwielbiam! Dziękuję!"- cieszyła się jubilatka, gdy wspólnie z Marią Szabłowską rozpakowała prezent.
Na koniec Irena Santor opowiedziała o szczególnym momencie w jej karierze, który do dziś wspomina z dużym sentymentem:
"Było parę takich momentów, ale ten pierwszy i najważniejszy to chyba wtedy, kiedy spotkałam Zdzisława Burzyńskiego. On był wtedy dyrektorem Opery Poznańskiej, odpoczywał w Polanicy, a ja tam akurat kończyłam szkołę zdobienia szkła. Moja nauczycielka uparła się, żeby sprawdzić, dlaczego ja tak ciągle odśpiewywałam te wszystkie szkolne akademie. No więc namówiła pana Zdzisława, żeby mnie przesłuchał. Ja jestem mu za to dozgonnie wdzięczna, bo odpoczywać sobie w Polanicy i przesłuchiwać jakąś amatorkę, to naprawdę trzeba było chcieć. Był to najtrudniejszy mój muzyczny egzamin, dlatego że zdany nieświadomie, ja nie miałam pojęcia, co to jest muzyka, jak to się zapisuje, otchłań..." - zakończyła Irena Santor.
Zobacz też: Teresa Stramowska wspomina, jak Piotr pomagał jej w kuchni: "Ubóstwiał kroić te wszystkie jarzynki"