Historia ich związku jest jak najpiękniejsza ballada o miłości. Céline Dion i René Angélil
Najpiękniejsze piosenki na świecie opowiadają o miłości, a te najbardziej chwytające za serce zwykle traktują o takiej, która nie doczekała się happy endu. Historia związku Céline Dion i René Angélila mogłaby więc stać się jedną z takich ballad. Ale początki tej wzruszającej relacji wiążą się ze skandalem, a ślub pary przejdzie do historii jako prawdziwy medialny spektakl.

Céline Dion kochała w życiu tylko jednego mężczyznę
Céline Marie Claudette Dion urodziła się 30 marca 1968 roku w Charlemagne w Kanadzie jako najmłodsze z czternaściorga dzieci. Patrząc na nią dzisiaj, trudno uwierzyć, że wychowywała się w skrajnej biedzie. Mimo trudnych warunków od małego była otoczona muzyką. Jej ojciec grał na akordeonie, matka na skrzypcach, a cała rodzina występowała na weselach i miejskich festynach. O tym, że najmłodsza córka będzie miała największy talent, przekonali się bardzo szybko.
Dzisiaj Dion jest prawdziwą ikoną muzyki i chociaż jej osiągnięcia trudno zamknąć w prostych liczbach, to właśnie one najlepiej obrazują to, co udało jej się dokonać na światowej scenie muzycznej. Céline Dion wydała 15 albumów w języku francuskim i 12 po angielsku. Zachwycała występami na żywo podczas 15 wielkich tras koncertowych. Otrzymała aż 41 prestiżowych nagród muzycznych, w tym 5 statuetek Grammy i Złoty Glob za najlepszą piosenkę - oczywiście "My Heart Will Go On" z filmu "Titanic". Kultowy utwór został też nagrodzony Oscarem.
Prawdopodobnie żadna z tych rzeczy nie wydarzyłaby się, gdyby nie człowiek, który najpierw zaryzykował wszystko, co miał, aby otworzyć jej drzwi do kariery, a potem stał się największą miłością jej życia.
Zobacz też: Gwiazdor "Chirurgów" zakochał się w swojej fryzjerce. Ich historia to gotowy scenariusz na film
Choroba Céline Dion - gwiazda czuje się dzisiaj dużo lepiej
Przez 3 ostatnie lata fani Céline Dion drżeli o jej zdrowie. W 2022 roku gwiazda poinformowała, że choruje na zespół Moerscha-Woltmanna (zespół sztywności uogólnionej). To rzadka choroba, na którą zapada zaledwie jedna na milion osób, a jej skutki mogliśmy widzieć na poruszających zdjęciach Céline, które pojawiały się w mediach.
Wszystko wskazuje jednak na to, że dzisiaj piosenkarka czuje się znacznie lepiej. Po przerwie, jaką zrobiła w karierze, aby skupić się na zdrowiu, wróciła nie tylko na scenę, ale także do mediów społecznościowych. A jej zdjęcia sprzed kilku dni, na których widzimy ją w basenie, na tle rozświetlonego miasta i gwiaździstego nieba, zachwycają.
Trudno zapomnieć też o jej przepięknym występie na ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Przez chwilę pojawiła się również przy okazji Konkursu Eurowizji, podczas którego zaprezentowano nagranie z jej udziałem. Podziękowała wówczas Szwajcarii, organizatorowi tegorocznej Eurowizji - to właśnie dla tego kraju zdobyła zwycięstwo w plebiscycie europejskiej piosenki w 1988 roku.
Céline Dion udowadnia, że jest nie tylko ikoną muzyki, ale także bardzo silną kobietą, która jest w stanie stawić czoła nawet tak bolesnej chorobie. W wywiadach zwierzała się, że na leczenie zabiera ze sobą zdjęcie swojego męża, bo nawet po tylu latach od jego śmierci ciągle czuje jego obecność. Historia ich związku porusza do głębi.
Historia związku Céline Dion i René Angélila
René Angélil urodził się 16 stycznia 1942 roku w Montrealu. To on odkrył talent Céline Dion, został jej menadżerem i poświęcił wszystko, co miał, aby otworzyć jej drzwi do kariery.
W 1980 roku rodzina dwunastoletniej Dion postanowiła wysłać próbkę jej talentu właśnie do Angélila, a on po przesłuchaniu taśmy natychmiast zaprosił ją do swojego studia w Quebec. Kiedy dla niego zaśpiewała, zaczął płakać.
René Angélil nie miał jeszcze wtedy wielkich sukcesów jako menadżer, ale głos młodej wokalistki zachwycił go tak bardzo, że w 1981 rok postanowił zastawić swój dom, aby sfinansować wydanie jej debiutanckiego albumu i pierwszą trasę koncertową, podczas której Céline towarzyszyła jej matka (w końcu była wtedy zbyt młoda na samodzielne podróże).
I chociaż nagłówki o tym, w jakim wieku gwiazda poznała swojego przyszłego męża mogą brzmieć sensacyjnie, a nawet gorsząco, to na tym etapie łączyły ich czysto zawodowe relacje. René był dla wschodzącej gwiazdy nauczycielem i mistrzem. Dopiero, gdy była dorosła, spojrzała na niego całkiem inaczej.
Bali się przyznać do swojej miłości
W wywiadzie dla "Access Hollywood" w 2013 roku Dion wspominała:
"Miałam jakieś 17, 18 lat, gdy zrozumiałam, że moje uczucia do niego zaczynają się zmieniać. Wygrała miłość".
Ich związek rozwijał się jednak bardzo powoli i po cichu. Bali się, jak zareaguje opinia publiczna - dzieliło ich w końcu 26 lat, a on pełnił rolę jej menadżera. Ogromne znaczenie miało też podejście matki Céline, która całą sobą wyrażała niezadowolenie z obrotu sprawy i wielokrotnie próbowała zniechęcić córkę do ryzykownego, w jej mniemaniu, związku. I trudno jej się dziwić. Dzieliło ich bowiem dużo więcej, niż tylko różnica wieku. W tamtym momencie René był już ojcem trójki dzieci i miał za sobą dwa małżeństwa.
Ich pierwsza prawdziwa randka odbyła się w 1987 roku, a zaręczyli się cztery lata później. Dla całego świata ich związek był jednak tajemnicą, aż do 1993 kiedy to w książeczce dołączonej do płyty "The Colour of My Love" Céline Dion wyznała swoje uczucia.
"Gdy jesteś zakochany, chcesz wykrzyczeć to całemu światu", mówila później w wywiadzie cytowanym w magazynie "People".

Ślub, jakiego świat nie widział
Pobrali się 17 grudnia 1994, a ich ślub stał się wielkim medialnym wydarzeniem, którego rozmach równocześnie zachwycał i szokował. Ceremonię z Bazyliki Notre-Dame w Montrealu transmitowano na żywo w kanadyjskiej telewizji, po przysiędze para zorganizowała konferencję prasową, a kreacja Panny Młodej stała się jedną z najgłośniejszych sukien ślubnych w dziejach.
Céline Dion założyła spektakularną "księżniczkę" projektu Mirelli i Steve’a Gentil’ów. Miała sześciometrowy tren wykonany z koronki i ręcznie haftowany przez ponad 1000 godzin. A jej głowę zdobił fantazyjny czepiec dekorowany 2 tys. kryształków Swarovskiego, ważący ponad 3 kg. Jakby tego było mało, swoje ramiona okryła białym futrem z rozszerzanymi rękawami.
Iście królewska suknia ślubna była piękną zapowiedzią tego, że Céline Dion zasłuży wkrótce na tytuł królowej muzyki. Cały świat pokochał ją za piosenkę z "Titanica". Wydawała następne płyty i odbierała kolejne nagrody. Miała nawet swoje własne show w Las Vegas, co nawet wśród wielkich gwiazd jest rzadkością. I przy każdej okazji podkreślała, że nic z tych rzeczy nie byłaby w stanie osiągnąć, bez swojego ukochanego męża.
Choroba męża i długa droga do upragnionego macierzyństwa
Do pełni szczęścia Céline i René brakowało już tylko jednej rzeczy - potomstwa. Zanim jednak mogli zaczął spełniać swoje marzenie, musieli się zmierzyć z zupełnie czymś innym. W 1998 u René Angélila zdiagnozowano nowotwór gardła, a Dion podjęła decyzję o przerwie w działalności artystycznej, aby móc w pełni oddać się opiece nad mężem.
Z tego kryzysu udało im się wyjść cało. W 2000 ogłosili, że René jest zdrowy i odnowili swoją przysięgę małżeńską - znów z wielkim rozmachem, ale tym razem w Las Vegas. Ona zaprezentowała się w zachwycającej, złotej, cekinowej sukni, a on w długiej tunice z dekoracyjnymi lamówkami.
W końcu udało im się też stworzyć rodzinę, chociaż droga do niej okazała się trudniejsza, niż się spodziewali. W 2001 po długim leczeniu niepłodności na świat przyszedł René-Charles. A dopiero dziesięć lat później dołączyli do niego bliźniacy Eddy i Nelson, poczęci dzięki metodzie in vitro. Dion w wielu wywiadach mówiła o tym, jak ważne w jej życiu było doświadczenie macierzyństwa. Cieszyła się nim przez kolejne 12 lat, ale wtedy choroba męża zaatakowała ponownie.
W 2016 roku Céline Dion pożegnała miłość swojego życia
W 2013 w mediach pojawiła się informacja, że René Angélil ponownie zapadł na nowotwór, a jego żona po raz drugi przerwała karierę muzyczną. Niestety tym razem los nie był już dla nich tak łaskawy. Gdy czuł się coraz gorzej, Céline cały czas trwała u jego boku i była z nim do samego końca. Zmarł w jej ramionach 14 stycznia 2016 roku. Kilka miesięcy później w wyjątkowym wywiadzie dla "Entertainment Tonight" Dion wyznała, że w ostatnich chwilach trzymała go za rękę i mówiła:
"Obiecuję ci, że damy sobie radę. Proszę, odejdź w spokoju".
Później ogłosiła światu jego śmierć w poruszającym wyznaniu: "Jedyny mężczyzna, którego pocałowałam, jedyny mężczyzna, którego kochałam przestał cierpieć".
Śmierć męża była dla Céline Dion ogromnym ciosem. Od tamtej pory, mimo plotek, które raz na jakiś czas pojawiały się w mediach, nigdy nie związała się z żadnym mężczyzną. Mało tego - o swoim ukochanym ciągle mówi tak, jakby nadal żył.
Zobacz też: Murphy wziął ślub na Bora Bora i po dwóch tygodniach ogłosił rozstanie. Dziś jest mężem pięknej modelki
"Ciągle jestem jego żoną"
"Tęsknię za wszystkim: jego zapachem, dotykiem, tym, jak mnie rozśmieszał", mówiła Dion w wywiadzie z Gayle King w listopadzie 2019 roku. "Straciłam męża, mojego menadżera, ojca moich dzieci, mojego przyjaciela... Ale ciągle czuję jego obecność i wsparcie. Tak będzie zawsze", dodała w programie "This Morning" w tym samym roku.
Z czasem gwiazda wróciła do muzyki, tworzyła kolejne piosenki i grała koncerty - próbowała żyć dalej. Wkrótce to ona usłyszała trudną diagnozę i w jednym z wywiadów w 2023 roku przyznała, że w walce o zdrowie nie czuje się osamotniona:
"Nie czuję się samotna. Ciągle jestem jego żoną. Nadal z nim rozmawiam. Wiem, że mnie słyszy. Jego miłość wciąż mnie prowadzi." Powtórzyła to samo także w rozmowie z magazynem "People" z okazji 30 rocznicy jej ślubu w 2024 roku - "On zawsze będzie moim mężem".
Historia Céline Dion i René Angélila to jedna z najgłośniejszych, najpiękniejszych, a jednocześnie najtragiczniejszych, jakie wydarzyły się w świecie show-biznesu. W świetle probemów zdrowotnych gwiazdy nabiera zaś jeszcze głębszego znaczenia i staje się istną balladą o miłości.
Najpiękniejsza piosenka Céline Dion
25 czerwca zeszłego roku ukazał się dokument "Jestem Céline Dion" nakręcony w jej domu, w bardzo intymny, szczery i przepiękny sposób, a skoncetrowany przede wszystkim na doświadczeniu choroby. Piosenkarka mówi w nim m.in.:
"Kiedy muszę jechać na moje zabiegi, zawsze zabieram ze sobą zdjęcia René. Mamy też zdjęcia w całym domu".
W filmie gwiazda porównuje swoją chorobę i to, że zdecydowała się o niej opowiedzieć, do piosenki: "Chcę, żeby moi fani poznali kolejną moją piosenkę. Fani, którzy mnie dobrze znają, wiedza, że nie wszystkie moje piosenki są radosne, ale wszystkie są prawdziwe. A ta jest bardzo szczera i należy do mnie".
A pod najnowszym postem, jaki umieściła na swoim Instagramie, gdzie możemy zobaczyć ją w świetnej kondycji, pojawiły się komentarze, w których fani do piosenki właśnie porównują jej wielki powrót. Céline Dion oprócz radiowych i filmowych hitów ma więc na swoim koncie jeszcze dwa absolutnie najważniejsze i najbradziej przejmujące "utwory". Jeden już skończony, a drugi dopiero w trakcie tworzenia.
