"Byłam pierwszą z trzech miłości Marka". Agnieszka Fitkau-Perepeczko opowiada swoją historię małżeństwa z wielką gwiazdą
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.
"Robiłam, co chciałam", mówi Agnieszka Fitkau-Perepeczko, pytana, czy Marek Pereperczko był o nią zazdrosny. Po czym rady na temat zazdrości właśnie daje Maćkowi Kurzajewskiemu, świeżo upieczonemu mężowi Kasi Cichopek. 83-letnia aktorka, żona jednej z ikon polskiego kina i telewizji, to prawdziwa gwiazda - gdy wchodzi do studia, przyciąga całą uwagę. A jej wspomnienia o zmarłym 20 lat temu wielkim polskim aktorze, to tym razem przede wszystkim opowieść o kobiecie. Zupełnie wyjątkowej, silnej, pewnej siebie i zdecydowanej, ale także wiernej i kochającej, nawet teraz.

Agnieszka Fitkau-Perepeczko w "halo tu polsat"
Jutro, 17 listopada, mija 20 lat od śmierci Marka Perepeczki - jednego z najbardziej charyzmatycznych aktorów swojego pokolenia. Widzowie pamiętają go przede wszystkim jako legendarnego Janosika oraz komendanta Słoika z "13. posterunku", ale lista jego ról obejmuje także kino i teatr, od "Pana Wołodyjowskiego" po "Wesele".
W naszym studiu gościmy Agnieszkę Fitkau-Perepeczko - aktorkę, a prywatnie żonę Marka, która spędziła u jego boku kilkadziesiąt lat. Para poznała się jeszcze podczas studiów w łódzkiej filmówce, a ich wspólna historia obejmuje zarówno czas intensywnych artystycznych poszukiwań, jak i trudne momenty, związane m.in. z życiem na dwóch kontynentach czy wyzwaniami zawodowymi, jakie stawały przed aktorem po ogromnym sukcesie "Janosika".
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski w rozmowie z Agnieszką Fitkau-Perepeczko poruszyli temat ich życia razem, pracy, która ich łączyła, oraz tego, jakim człowiekiem - poza ekranem - był Marek Perepeczko. To spotkanie pełne wspomnień o artyście, który na zawsze zapisał się w historii polskiej kultury, ale tym razem w centrum opowieści stoi nie on, a jego żona.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko zachwyca świetną formą. Gwiazda skończyła 83 lata
Jak mówił Maciej Kurzajewski na początku spotkania z Agnieszką Fitkau-Perepeczko, Marek Perepeczko był ikoną, ale dla jednej osoby - po prostu Markiem. I tą właśnie osobę mogliśmy zobaczyć w "halo tu polsat".
Wspaniała gościni w pierwszych słowach zwróciła się jednak do Kasi Cichopek: "Kasia, moje słoneczko! Dwadzieścia lat minęło, a ona się w ogóle nie zmieniła!". "To samo mogę powiedzieć o tobie, Agnieszko", odpowiedziała nasza prowadząca. Dodamy więc, że panie właśnie dwie dekady temu poznały się i pracowały wspólnie na planie serialu.
"Ja już prawie sto...", żartowała nasza gościni. 6 maja Agnieszka Fitkau-Perepeczko skończyła 83 lata, ale patrząc na nią na naszej kanapie, trudno w ten fakt uwierzyć. Aktorka zachwyca wyglądem, świetną formą i charyzmą, która absolutnie zdominowała całe studio.
Agnieszka Perepeczko wygląda pięknie po osiemdziesiątce, a w czasach, gdy poznała swojego przyszłego męża, była wręcz chodzącą pięknością. Trudno więc dziwić się Maciejowi Kurzajewskiemu, który zapytał wprost - czy Marek Perepeczko był o nią zazdrosny?

Agnieszka Fitkau-Perepeczko poucza Maćka Kurzajewskiego. Mówi o zazdrości
Żona Marka Perepeczko bez cienia wątpliwości potwierdziła. Oczywiście, że jej mąż był zazdrosny, ale to nigdy nie było problemem w ich związku.
"Ja robiłam co chciałam, dlatego że uważam, że nikt nie ma prawa - to mówię do ciebie, mężu Kasi" - tutaj nasza gościni zwróciła się wprost do Maćka - "Trzeba być, w jakimś sensie, wyrozumiałym. Bo my jesteśmy stworzeni do tego, żeby być z ukochanym człowiekiem, ale też nie bądźmy jakimiś »przesadnikami«. Jeżeli mamy adorację, czy widzimy w oczach innych mężczyzn podziw - to Marek na przykład lubił. Bo mówił do mojej mamy, która uwielbiał: »mamuniu, znowu żona miała wyznania miłosne«. I on był dumny, że mężczyźni są bardzo, powiedzmy, zadowoleni z mojej osoby, w znaczeniu wyglądu".
"Agnieszko, gdybym ja tak do tego nie podchodził, to bym zwariował przecież!", przyznał Maciek, na co Agnieszka odpowiedziała: "No to mądry jesteś facet!". Po czym przeszła do dalszej części, bo kwestia zazdrości w związku Perepeczków ma swoje znaczące tło.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko wyznaje, dlaczego musiała wyjechać z kraju
"Oczywiście, wszyscy potępiają Agnieszkę, że po dwudziestu latach wyjechała do Australii. Ta Australia zrobiła na mnie takie wrażenie, że ja miałam zostać u brata powiedzmy rok. Marek nie przyjeżdżał rok, nie przyjeżdżał drugi, trzeci - ale to nie znaczyło, że odkochał się. To nie na tym polegało. Polegało na tym, że on wiedział - uwaga dla ciebie znowu" - zwróciła się znów do Maćka Kurzajewskiego - "że jeżeli mężczyzna nie ma pracy, jest smutny, trzeba go pocieszać, pociesza się rok, pociesza się dwa, pociesza się trzy... Ale jeżeli pociesza się już dziesięć, to już rzutuje na psychikę partnerki".
Nasza gościni odnosi się do momentu ich związku, kiedy Marek Perepeczko po ogromnym sukciesie "Janosika" przestał dostawać jakiekolwiek propozycje zawodowe, co odbiło się na ich finansach, potem na jego samopoczuciu, a wkrótce także i zdrowiu.
"Ciągle mieliśmy wynajęte mieszkanka i ciągle byliśmy na utrzymaniu rodziców. Bo jeszcze raz podkreślam, żeby mnie publiczność zrozumiała - piętnaście lat bezrobocia, na utrzymaniu rodziców, mojej matki i Marka, jest dla faceta nie do przyjęcia", mówiła i dodała, że Marek Perepeczko przeżywał także to, że nie może swojej ukochanej żonie zapewnić wszystkiego, czego by chciał.
"Ja wyjechałam, tam było kolorowo, była praca. Mogłam pracować, zarabiać. A tu, ani Marek, ani ja, nie mieliśmy pracy", kontynuowała, a nasi prowadzący wtrącili, że w tamtym czasie wielkiego aktora dotknęła depresja. Gościni zgodziła się, zaprzeczyła, jakoby to ona miała być powodem gorszego samopoczucia.
"Marek był oddany jednej kobiecie, nie dlatego, że tak sobie założył, tylko taki był. Kto go zna, to wie", podsumowała.
Żona Perepeczki wyznała: "Marek był zawsze dla mnie najważniejszy"
Marka Perepeczko podziwialiśmy na ekranie, ale jego żona znała go z tej prywatnej strony, która dla publiczności pozostawała ukryta. Postanowiła więc w naszym studiu zdradzić co nieco z domowych zwyczajów wielkiej gwiazdy, które z czasem zaczęły się zmieniać, gdy wyczekiwane role nie nadchodziły.
"Ideałem jego było siedzieć w domu, malować stare samochodziki i żeby żona w kuchni gotowała. I żeby on mógł drzemać sobie potem, a ona niech idzie do drugiego pokoju. [...] Ja widziałam, znając go najlepiej, że jest coraz smutniejszy", opowiadała i dodała, że o jej wyjeździe do Australii nie zadecydowała sama, jej mąż również mówił, że to dobre rozwiązanie. Chociaż w tamtym momencie nie zdawali sobie sprawy, że przyjdzie im rozstać się na tak długo.
"Tam już się w ogóle przemeblowało wszystko. Natomiast jedno się nie przemeblowało, to, że Marek dla mnie był zawsze najważniejszy i nie przemeblowało się, że ja byłam dla niego najważniejsze", wyznała i opowiedziała o trzech największych miłościach Marka Perepeczko.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko wspomina Marka Perepeczkę
W dalszej części rozmowy Agnieszka Fitkau-Perepeczko mówiła, że jej mąż, Marek Perepeczko, miał w życiu trzy miłości. Pierwszą była ona sama, a ich młodzieńcze uczucie było jak z filmu: "Mamy wszystko, chodzimy do kina, mieszkamy, randkujemy. [...] Świata za sobą nie widzimy. Dwadzieścia lat!", opowiadała.
Drugą miłością, tym razem nieszczęśliwą, była miłość do teatru. "Bo miłością Marka nie było granie w serialach, występowanie w telewizji [...]. Nieodwzajemniona miłość do teatru przesłoniła mu wszystko".
Trzecia miłość pojawiła się później: "Trzecia miłość, uwaga, to była Częstochowa". Marek Perepeczko czekał, aż żona wróci do Polski i w końcu ten moment nastąpił. "Absolutnie szczęśliwy, że ma żonę znowu, co ona by tam nie wyrabiała w tej Australii, [...] Dostaje angaż jako dyrektor w teatrze im. Mickiewicza w Częstochowie, więc szczęście jest już podwójne", opowiadała dalej. "To jest ważne: dziekuję Częstochowo, dziękuję, bo zrobiliście dla niego bardzo dużo", dodała jeszcze.
Na koniec Agnieszka Fitkau-Perepeczko mówiła o tym, że mimo tego szczęścia, które w końcu przyszło, zdrowie Marka Perepeczko zawiodło, także dlatego, że w natłoku obowiązków nie znalazł czasu, aby odpowiednio wcześnie o siebie zadbać. "Był w swoim żywiole", stwierdziła. Widywali się głównie w weekendy i nawet wtedy ciągle odbierał telefony i załatwiał sprawy związane z prowadzeniem teatru. Przyznała, że w tej trzeciej miłości Marka Perepeczki, w tym czasie, gdy był pochłonięty teatrem, ona usunęła się nieco w cień. Ale zawsze kochała i kocha go całym sercem.
Cała rozmowę z Agnieszką Fitkau-Perepeczko, podobnie jak wszystkie odcinki "halo tu polsat", możecie zobaczyć na platformie Polsat Box Go.






