Pierwszy pocałunek i najpiękniejszy czas za kulisami "Janosika". Agnieszka Fitkau-Perepeczko o wspólnym życiu z legendą
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.
Mija 20 lat od śmierci Marka Perepeczki, aktora - legendy, którego wszyscy zapamiętaliśmy przede wszystkim z roli w "Janosiku". O tym, jakim był człowiekiem, partnerem, aktorem, o czym marzył, ale i z jakimi ograniczenia musiał się borykać, w reportażu Karoliny Ciesielskiej opowiadali wdowa po aktorze, Agnieszka Fitkau-Perepeczko oraz jego przyjaciele, między innymi Daniel Olbrychski, Piotr Zelt oraz Anna Dymna, która Marka Perepeczkę poznała na planie kultowego serialu.

Marek Perepeczko zmarł w nocy z 16 na 17 listopada 2005 roku na zawał serca. Aktor miał zaledwie 63 lata. Dziś w "halo tu polsat" Marka Perepeczkę wspominała wdowa po aktorze, Agnieszka Fitkau-Perepeczko oraz jego przyjaciele.
"Marek mnie zdobywał rok". Agnieszka Fitkau-Perepeczko o początku związku z "Janosikiem"
Agnieszka Perepeczko nie waha się mówić o byłym partnerze jako jej największej miłości. Para poznała się na studiach w warszawskiej filmówce w 1961 roku i niemal od razu się w sobie zakochali. W reportażu Karoliny Ciesielskiej aktorka dzieliła się pięknymi wspomnieniami: "Marek mnie zdobywał rok. Rok. Pierwszy pocałunek, Świdry Małe. Jechaliśmy później autobusem. Ja w tej bluzce, opalona, szczęśliwa. No bo ten pocałunek się odbył. Spać nie mogłam przez trzy dni" - opowiadała.
Aktorka podzieliła się też osobistym wspomnieniem z momentu, gdy miała przedstawić Marka rodzicom. Okoliczności były dość szczególne - jej chłopak miał wtedy bardzo krótkie włosy. Ściął je, gdy dostał się do szkoły teatralnej, jak wcześniej obiecywał. Kiedy więc rodzice młodej Agnieszki zobaczyli potencjalnego przyszłego zięcia w odważnej stylizacji, byli mocno zaskoczeni.
"Chyba nikt nie był mi równie bliski jak Marek". Daniel Olbrychski o Marku Perepeczce
Podczas studiów z Markiem zaprzyjaźnił się Daniel Olbrychski: "Marek był jeszcze w szkole teatralnej, a ja w progi tej szkoły dopiero wstępowałem. Bardzo szybko staliśmy się parą ogromnych przyjaciół. Chyba nikt nie był mi równie bliski jak Marek. I sądzę, że to było wzajemne" - mówił, po czym dodał: "Był zupełnie niesamowitym człowiekiem i facetem".
Anna Dymna, która miała okazję współpracować z Perepeczką na planie "Janosika", zapamiętała go z tamtego czasu przede wszystkim jako osobę ciepłą i sympatyczną: "Byłam wtedy studentką drugiego roku i dostałam rolę w >>Janosiku<<. On po prostu zawsze był życzliwy, zawsze coś poradził. Nigdy nie był złośliwy, nigdy nie pokazywał, że on jest jakiś wielki aktor. Chociaż był wysoki przecież bardzo. I był taki życzliwy, sympatyczny, taki prosty. Bardzo go mile z tego okresu wspominam. Dla mnie wniósł taką radość, że możemy razem zagrać " - opowiadała.
Podobnie wspominał aktora Piotr Zelt: "był życzliwy dla ludzi, zawsze pogodny. Nigdy nie słyszałem, żeby powiedział złe słowo o kimkolwiek. To nie leżało w jego naturze" - podkreślał.
"Pani Perepeczko gotowała śniadanie". Agnieszka Fitkau o czasie, gdy jej mąż pracował na planie "Janosika"
Czas, gdy Perepeczko pracował na planie "Janosika", splótł się ze szczęśliwymi momentami w jego prywatnym życiu. Aktor był już związany z Agnieszką Fitkau-Perepeczko, razem spędzali mnóstwo czasu.
"Ponieważ nie mógł znieść tego, że koledzy mają życie towarzyskie do długich porannych godzin, Marek lubił spać w odpowiedniej godzinie i zjeść śniadanie w odpowiedniej godzinie, a tam nie przestrzegano tych godzin. W związku z czym Marek wynajął cudowny domek góralski i tam państwo Perepeczko spędzali bardzo miłe chwile w tym domku. Pani Perepeczko gotowała śniadanie, szykowała dla dwojga, a potem pan Perepeczko szedł do Doliny Białego pobiegać, wracał zziajany, brał prysznic i udawał się na plan" - opowiadała wdowa po aktorze, wracając do lat 70.
Trudny czas w życiu Marka Perepeczki
Jednak jak zauważa Agnieszka Fitkau-Perepeczko, po wielkim sukcesie "Janosika" Marek musiał się zmierzyć z brakiem propozycji, o jakich naprawdę marzył: "Miał po Janosiku, po wielkim sukcesie, depresję, która wzięła się stąd, że nie było dla niego pracy. Żadnej. Marek marzył o teatrze. Marzył, żeby być dyrektorem. Marzył o wielkich rolach, mniejszych rolach, ale w teatrze" - opowiadała.
A Daniel Olbrychski dodał: "Najwięksi polscy reżyserzy wtedy nie mogli go nie zauważyć".
"Facet o hollywoodzkiej urodzie"
Brak ofert był dla aktora dużym problemem, szczególnie, że Perepeczko miał potencjał i wyglądał genialnie. Piotr Zelt uważa nawet, że gdyby Perepeczko był gwiazdą za oceanem, mógłby zrobić oszałamiającą karierę: "Uważam na tamte czasy, facet o hollywoodzkiej urodzie. Myślę, że gdyby on w Stanach robił karierę aktorską, to stałby się legendą światowego formatu. Z jego urodą, z jego budową, sylwetką niesamowitą. Na tamte czasy, gdzie rzeczywiście ludzie tak nie wyglądali" - zauważył Zelt.
Ale historia Perepeczki potoczyła się inaczej. W latach 80. oboje - Marek i Agnieszka, zdecydowali, że opuszczą kraj.
"To był Marka pomysł, żeby wyjechać do Australii w 1981 roku. Obojgu nam się nie podobało to, co się działo w kraju i oboje przychyliliśmy się do tego pomysłu" - wspominała Agnieszka Fitkau-Perepeczko.
Po powrocie do kraju, Perepeczko dostał angaż w serialu, który cieszył się wielką popularnością. Jak obrazowo mówi Piotr Zelt: "Wrócił i Maciek Ślesicki go >>odkurzył<<. Obsadził go w filmie >>Sara<<, świetnie się w tym sprawdził, bardzo pięknie zagrał. No i później napisał też właśnie dla Marka Perepeczko konkretnie rolę komendanta w >>13. posterunku<< i tam się poznaliśmy" - wspominał, a Daniel Olbrychski dodał ze śmiechem: "Fantastycznie zagrał".
Czułe wspomnienie
W dojrzałym wieku Marek Perepeczko miał też swoje zwyczaje. O jednym z takich nawyków aktora opowiedział jego przyjaciel, sąsiad Adam Sławiński: "Marek przychodził z Waliców na Groty, to jest ładnych kilka kilometrów. Przychodził pieszo dlatego, żeby się odchudzić. I trzymał zawsze w ręku gazetę, żeby ludzie, którzy go spotkają i rozpoznają, żeby sądzili, że wyszedł tylko po gazetę" - wspominał.
A wdowa po Marku, opowiedziała inną anegdotę ze wspólnych lat. Oprowadzając ekipę "halo tu polsat" po pięknym mieszkaniu, które dzieliła z mężem, wskazała na dwie grafiki przedstawiające profile chłopaka i dziewczyny.
"To jest małe mieszkanko, w którym czuje się klimat, czuje się obecność, czuje się duszę i upodobania, marzenia Marka" - mówiła Agnieszka Fitkau-Perepeczko. - "Tutaj jest specjalny kącik, bo wiszą tutaj dwa portreciki, i to są wycinanki, które zrobione były dla Marka i dla mnie, jak byliśmy z naszymi mamami w Ciechocinku. Marek pięknie to oprawił" - wspominała.
Aktorka dodała, że gdy sprzeczali się, owe portrety były wieszane tyłem do siebie. Gdy zaś dochodziło do godzenia, "porteciki" znów wracały do pozycji, w których postaci patrzyły sobie w oczy.
Cały materiał Karoliny Ciesielskiej możecie raz jeszcze obejrzeć w odcinku "halo tu polsat" na platformie Polsat Box Go.
Zobacz też:






