Anna Samusionek z córką Mią o budowaniu relacji po wielu latach rozłąki
Beata Łajca
Przez wiele lat żyły z dala od siebie, a gdy w końcu udało im się spotkać, musiały na nowo budować swoją relację. Dzisiaj w studio "halo tu polsat" gościliśmy Annę Samusionek i jej córkę Mię, które opowiedziały o najtrudniejszych momentach swojego życia. Obydwie mogą być wielką inspiracją dla kobiet, a ich wizyta w studio stała się okazją do zaapelowania do wszystkich, którzy przechodzą przez kryzys. To było poruszające spotkanie.
Annę Samusionek (53 l.) znają wszyscy telewidzowie w kraju. Aktorka ma na swoim koncie wiele uwielbianych ról serialowych, występowała także w filmach, od zawsze była też związana z teatrem, a obecnie gra w dwóch spektaklach "Mayday 2" i "Ślub doskonały". Już niedługo będziemy mogli ją zobaczyć w serialu "Pierwsza miłość", do którego dołącza w roli Łucji Reterskej - teściowej Amelki czyli matki nieżyjącego Remigiusza Reterskiego. Prywatnie córka gwiazdy, Mia, dzisiaj ma już 23 lata, jest na pierwszym roku studiów magisterskich z produkcji filmowej w łódzkiej filmówce i od 4 lat pracuje w branży filmowej.
Ze sławną mamą łączą ją więc zamiłowania artystyczne, chociaż całkiem innego rodzaju. Dzisiaj cieszą się też cudowną więzią, mimo trudnych przeżyć, jakich doświadczyły. Anna Samusionek, po rozwodzie z ojcem Mii, straciła kontakt ze swoją malutką córką. Ta sytuacja trwała przez wiele lat, a Mia zdążyła w tym czasie dorosnąć. O tym, że są sobie tak bliskie, zadecydowała ich siła, determinacja i oczywiście miłość, która, jak powiedziała Kasia Cichopek: "potrafi pokonać wszystkie przeciwności losu".
Anna Samusionek i jej córka Mia. O swojej więzi po latach rozłąki
Mia przyznała, że fascynuje się filmem, ale nie od strony aktorstwa, lecz produkcji, a Anna mówiła, że szalenie interesujące jest dla niej obserwowanie, jak jej dziecko realizuje swoją pasję na gruncie tak bliskim, a jednocześnie tak dalekim temu, w którym sama od lat funkcjonuje. "Mam nadzieję, że kiedy spotkamy się w pracy", dodała.
"Jesteście dla siebie inspiracją, jesteście dla siebie wsparciem, ale też wasza więź jest wyjątkowa, bo przeszła naprawdę trudną drogę. Jak do tego doszłyście, że dzisiaj siedzicie na kanapie obok siebie i jesteście najlepszymi przyjaciółkami?", zapytała Kasia.
"Ja zawsze powtarzam, że to te kilkanaście miesięcy karmienia piersią", zaśmiała się Anna Samusionek, po czym dodała: "Ja tak czuję, że uratował nas czas, który spędzałyśmy razem, kiedy Mia była bardzo mała, aczkolwiek ona tego kompletnie nie pamięta".
"Myślę, że to taka wewnętrzna siła, zarówno Mii, jak i moja, i ogromna praca. Bo to wymagało ogromnej pracy od każdej z nas osobno i wspólnej. Nie było to łatwe, na pewno", kontynuowała aktorka.
Ważnym elementem budowania tej więzi były też decyzje samej Mii, która zmieniła nazwisko i imię.
"Najpierw była zmiana nazwiska i drugiego imienia, potem pierwszego imienia. Musiałam chyba dorosnąć do tej decyzji. Muszę przyznać, że było mi głupio trochę przed mamą, bo wiedziałam, że to ona wybrała to moje pierwsze imię. Dziwnie się z tym czułam", przyznała Mia i wyjaśniła, że te zmiany wynikały też z chęci zbudowania własnego charakteru.
Zobacz też: Robert Rozmus o późnym ojcostwie, występach z córką na scenie i o tym, że "trzeba ciągle marzyć"
Anna Samusionek apeluje do kobiet, które przechodzą kryzys
Nasza prowadząca zwróciła się do Anny Samusionek mówiąc, że jest wielką inspiracją dla kobiet i poprosiła ją o skierowanie kilku słów do tych, które znajdują się teraz w kryzysie. Aktorka powiedziała więc prosto do kamery:
"Kochane panie, kochane dziewczyny, kochane baby. Chciałam wam powiedzieć, że o naszej wartości nie świadczy to, czy mamy dziecko, jakie mamy dziecko, ile mamy dzieci i jaką więź mamy z tymi dziećmi. Pamiętajcie, żeby w momencie kryzysu zadbać o siebie, o swoje zdrowie psychiczne, szukajcie pomocy, szukajcie wsparcia. [...] To, co najczarniejszego się dzieje w naszym życiu, kiedyś się kończy. I ważne jest, żeby pamiętać, żeby nie dać się wciągnąć tym ruchomym piaskom".
Zobacz też: "Zafundowałam dziecku życie sieroty". Magdalena Wójcik z mamą w pełnej wzruszeń rozmowie
Anna i Mia wyznają, co było dla nich najtrudniejsze
Maciej Kurzajewski zapytał nasze gościnie, co było dla nich najtrudniejsze. A Mia Samusionek odpowiedziała: "Odnalezienie jakiejś relacji po wielu latach rozłąki i budowanie zaufania od nowa, gdzie była totalna przepaść. [...] 8 lat będzie teraz w październiku, jak jesteśmy razem".
"Dla mnie, jako matki, która całe życie swoje oddawała dziecku, był ten moment, kiedy zobaczyłam, że ona tego wszystkiego nie widzi, nie czuje, nie wierzy w moją miłość, nie wierzy w moją troskę, nie wierzy w to, że ja chcę tego, co najlepsze dla niej. Oczywiście było to na skutek manipulacji, ale to nie miało znaczenia, bo po prostu to się działo i to był szok", wyznała Anna Samusionek.
Obydwie panie przyznały też, że towarzyszył im ogromny żal. Aktorka długo nie mogła się pogodzić z tym, że nie towarzyszyła swojej córce w najważniejszych latach jej życia, gdy dorastała i stawała się kobietą. "Ale gdzieś, w pewnym momencie, uświadomiłam sobie, że muszę zadbać o siebie, bo wierzyłam w to, że kiedyś do mnie wróci", powiedziała. I tak też się stało.
Maciej Kurzajewski był ciekaw, jak wygląda to odbudowywanie relacji z perspektywy dziecka. Mia Samusionek zwróciła się wtedy do młodych ludzi przed telewizorami:
"Ja chętnie bym się skierowała tutaj do dzieci, które są w takiej trudnej sytuacji pomiędzy rodzicami. Ciężko jest znaleźć jedno remedium na to, zawsze jest się między młotem a kowadłem. Myślę, że pomoc z trzeciej strony jest niezastąpiona", mówiła i wyjaśniła, że chodzi jej o pomoc psychologa, terapeuty czy kogoś z rodziny. "Dziecko nie ma takich zdolności, żeby rozróżnić, co jest dobre a co złe, kto kłamie, a kto mówi prawdę", dodała i powiedziała, że dzisiaj rozumie, jak wiele zawdzięcza właśnie innym ludziom, którzy "widzieli tę dysproporcję w relacji ojciec-córka i wspominali mi o miłości matki".
Zobacz też: Joanna Kurowska o relacji z dorosłą córką: "Chcę jednak pozostać jej mamą, a nie koleżanką"
Gościnie zgodnie też przyznały, że praca nad ich relacją cały czas trwa, bo nie zawsze jest różowo. Po ich dzisiejszej wizycie w studio nikt jednak nie może mieć wątpliwości, jak wielką miłością się darzą.
Z tym większą przyjemnością będziemy podziwiać Annę Samusionek w jej nowej roli w serialu "Pierwsza miłość", na planie którego pracuje już od kilku miesięcy. "Bardzo się cieszę, że dołączyłam do ekipy. Jak to zwykle ze mną bywa, nie gram kryształowej postaci", powiedziała, a widzowie Polsatu z pewnością nie mogą się już doczekać tego, jak Łucja Reterska namiesza w życiu ich ulubionych bohaterów. Anna, natomiast, na koniec rozmowy, zaprosiła wszystkich serdecznie na swoje spektakle.