Anna Kalczyńska z siostrą Marią i mamą, Haliną Rowicką. "Jesteśmy rewelacyjną ekipą"
Beata Łajca, Beata Maj
Anna Kalczyńska odwiedziła dziś studio "halo tu polsat" w znakomitym towarzystwie mamy i siostry. Na kanapie usiadły więc wszystkie trzy - Anna, Halina Rowicka, znana aktorka oraz mieszkająca w Londynie Maria. Posłuchajcie opowieści o sile kobiet w rodzinie. Jest naprawdę budująca!
W rodzinie siła - chciałoby się powiedzieć, słuchając historii, jakie przed świętami opowiadają, siedząc na kanapie "halo tu polsat" nasi goście. Dziś chciałoby się dodać "siła jest kobietą" - bowiem w studio gościliśmy trzy wspaniałe panie - aktorkę Halinę Rowicką i jej córki - dziennikarką Annę Kalczyńską i jej siostrę Marię, która mieszka w Londynie, ale na święta przyleciała już do Polski.
Anna Kalczyńska o siostrze i mamie: "Jesteśmy rewelacyjną ekipą"
Nasze trzy cudowne gościnie mówiły o tym, jak bardzo są ze sobą związane, jak są dla siebie ważne i jak bardzo się wspierają. Ale Anna i jej mama, Halina, przyznały, że na szczęście los im oszczędza tych najgorszych prób, za co są ogromnie wdzięczne. Ania Kalczyńska mówiła, że tym bardziej celebrują szczęśliwe momenty i chcą w tych chwilach być razem. Tak jak na ostatnich wakacjach w Wietnamie i Kambodży.
"Jesteśmy rewelacyjną ekipą", mówiła Ania i wyjaśniła, że każda z nich ma swoją rolę na wspólnych wyjazdach. Halina dodała, że główną organizatorką wypadu do Wietnamu była Maria, a one musiały dostosować się do jej wakacyjnego planu. Ale Maria przypomniała, że na pomysł wyprawy wpadły razem:
"Ja pamiętam dokładnie, jak wpadłyśmy na ten pomysł, że chcemy tę podróż zrobić. Bo byłyśmy raz na lunchu w knajpie wietnamskiej, mamie bardzo zasmakowała sałatka, którą jadła i tak stwierdziłyśmy, że w sumie, czemu nie pojechać do korzeni i nie zobaczyć, faktycznie, jak wygląda w Wietnamie prawdziwa ta kuchnia", mówiła.
A skoro Ania Kalczyńska z mamą i siostrą zawitała u nas tuż przed świętami, Agnieszka i Maciek nie mogli nie zapytać o to, jak wyglądają obchody Bożego Narodzenia w ich licznej rodzinie.
19 osób na Wigili, a wcześniej pierogowy wieczór - święta w rodzinie Ani Kalczyńskiej
Ania, Maria i Halina zawsze spędzają święta razem. Chociaż młodsza siostra Ani, Maria, mieszka w Londynie, do tej pory tylko raz zdarzyło się tak, że zabrakło jej przy rodzinnym wigilijnym stole. Za to, za każdym razem, gdy przylatuje, na lotnisku musi na nią czekać mama.
"Mama jest naszym kierowcą", mówiła Maria, a Ania dodała: "Jakaś jest tak tradycja, słuchajcie, w naszym domu, że taksówki w ogóle nie wchodzą w rachubę. Rodzina to rodzina".
Ania Kalczyńska mówiła, że w święta, tak jak na wakacjach, dzielą się obowiązkami, bo inaczej po prostu by się nie dało. Świętują w licznym gronie - w tym roku przy wspólnym stole zasiądzie 12 dorosłych i 7 dzieci. A jej mama dodała, że zazwyczaj świętowali u niej, w domu rodzinnym, ale odkąd Ania ma większy stół, (który stoi, oczywiście, w równie dużym mieszkaniu) to przenieśli się do niej. Nadal jednak wszystko przygotowują razem, a Anna z siostrą mają swoją małą prywatną tradycję przedświąteczną.
"My mamy z Anią taką tradycję, że przygotowujemy co roku pierogi. Więc robimy sobie taki bardzo miły wieczór, dwa dni przed [...]. Niestety zazwyczaj wiąże się to z tym, że część pierogów znika tego wieczoru, ale jednak dosyć duża porcja dochodzi na kolację 24 grudnia", mówiła ze śmiecham Maria Kalczyńska.
Zobacz też: TYLKO U NAS. Rodzinna Wigilia na 150 osób i 400-letnie menu. Tak świętuje książę Jan Lubomirski-Lanckoroński
"Mama jest naszym absolutnym motorem". Siła kobiet w rodzinie Kalczyńskich
Na koniec rozmowy Agnieszka i Maciek zapytali nasze gościnie o to, co czują, patrząc na siebie nawzajem. Pierwsza odpowiedziała mama Halina.
"Czuję dumę. Jestem szczęśliwa, że moje dzieci, bo jest jeszcze Filip, którego nie ma tutaj z nami, wspierają się wzajemnie, bardzo się kochają i mają fantastyczne relacje. Życzę wszystkim rodzinom, aby tak było". Mama Anny Kalczyńskiej dodała też, że Maria, młodsza o 14 lat, zawsze patrzyła z podziwem na swoje rodzeństwo. Zupełnie tak, jak dzisiaj oni patrzą na swoją mamę.
"Mama jest naszym absolunym motorem, silnikiem, sercem tej rodziny. Od mamy się wszystko zaczynało zawsze. Naprawdę, jest niesamowita nasza mama" mówiła Ania, a Maria dodała:
"Mama jest klejem, który nas wszystkich łączy. [...] Wiemy zawsze, że do mamy się dzwoni i mama zawsze powie kto, gdzie jest, co się u każdego dzieje".
I chociaż Halina Rowicka jest rodzinną "centralą informacji", to nigdy nie nazwałyby jej nestorką rodu. "Czujemy się równolatkami" - mówiła Ania.
To była pełna rodzinnej bliskości rozmowa, idealna na ten przedświąteczny czas. Wszystkim paniom życzymy więc jeszcze więcej miłości i radości, nie tylko na te nadchodzące święta.
Zobacz też: Wiemy, jak Małgorzata Tomaszewska planuje spędzić święta. Nie chce powielać rodzinnych tradycji