Wiemy, jak Małgorzata Tomaszewska planuje spędzić święta. Nie chce powielać rodzinnych tradycji

Karolina Szydłak

Karolina Szydłak

Dziś w ''halo tu polsat'' wyemitowano materiał z wizyty Aleksandra Sikory w domu Małgorzaty Tomaszewskiej. Rozmowa dotyczyła między innymi tematyki świąt oraz tradycjach i zwyczajów wyniesionych z domów. Okazuje się, że Małgorzata ma swój własny plan na spędzanie Bożego Narodzenia - ma być rodzinnie i bez presji.

Małgorzata Tomaszewska
Małgorzata TomaszewskaAKPA

Aleksander Sikora wybrał się z kamerami do domu Małgorzaty Tomaszewskiej

Na samym początku materiału wyemitowanego w ''halo tu polsat'' Olek Sikora zapytał Małgorzatę Tomaszewską, jak w tym roku planuje spędzić święta. Okazuje się, że prezenterka sama chce zająć się organizacją, planuje też ugościć rodzinę.

''Z rodziną, z dziećmi - to będą pierwsze święta, kiedy jest Laurka, ale zarazem ostatnie święta, kiedy ona nie będzie jeszcze chodziła. Marzyłam o tym, żeby mieć duże święta, żeby zjeżdżała się cała rodzina. No i w tym roku będę miała tę przyjemność, że święta będą u nas, więc zrealizuję się też, bo wiesz, że lubię. Lubię coś przyrządzić, lubię ugościć, lubię zrobić dekoracje. [...] Pomyślałam sobie, jak z tobą rozmawiałam, to pierwsze święta Laurki. Pierwsze święta, kiedy Enzo jest w szkole, a nie w przedszkolu'', powiedziała Małgorzata Tomaszewska.

Małgorzata Tomaszewska nie chce powielać zwyczajów wyniesionych z domu. Ma swoje własne tradycje

Olek zapytał Gosię, które tradycje wyniesione z rodzinnego domu chce przekazać swoim dzieciom. Okazuje się, że prezenterka ma swój własny sposób na spędzenie Bożego Narodzenia. Wcale nie planuje powielać rodzinnych zwyczajów i tradycji. 

''Tak naprawdę odpowiem ci inaczej. Są tradycje, których nie chcę przekazywać moim dzieciom. Dlatego, że moi rodzice nie byli specjalnie rodzinni. To nie było tak, że te święta, to było coś, na co czekali, że były jakieś specjalne potrawy na stole'', wyznała Małgorzata. Olek kontynuował więc rozmowę i zapytał , czy w takim razie czuła w domu rodzinnym ducha świąt.

''Nie było go, dlatego też pewnie, że to byli sportowcy. Bardzo często byli w rozjazdach. Bardzo często święta nie było ich po prostu fizycznie w Polsce. Jak już organizowaliśmy te święta, to musiało być. Musiały być te czyste firanki albo musiało być coś na stole. I trochę czasem były spiny w domu. Gdzieś to się kręciło wokół tego, co zrobić, a nie wokół tego, jak przeżyć ten czas. I ja nie chciałam tego przekazywać moim dzieciom. To znaczy u nas, jeżeli nie będzie tych pierogów na czas. Jeżeli ktoś nie upiecze ciastek, to nic się nie stanie'', wyjaśniła Tomaszewska.

Zobacz też:

halo tu polsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas